Dreamcast skończył piętnaście lat
27 listopada 1998 roku był początkiem końca Segi jako producenta konsol. Pierwsza platforma szóstej generacji nie miała konkurencji aż do marca 2000 roku (premiera PlayStation 2), jednak już wcześniej pojawiały się sygnały o niepewnej przyszłości Dreamcasta. 128-bitowy "Makaron" skończył marnie, ale pozostanie w sercach wielu miłośników arcade'owej rozrywki.
Dreamcastowi zawdzięczamy takie serie jak Shenmue, Crazy Taxi, Jet Set Radio. Ostatnia konsola Segi była domem dla niesamowitych bijatyk pokroju Soul Calibur, Marvel vs. Capcom 2 czy imprezowego Power Stone'a w dwóch odsłonach. Fani czterech kółek mogli się sprawdzić w domowej wersji Sega Rally 2, Metropolis Street Racer, który był prekursorem cenionej serii Project Gotham Racing, a także w wyjątkowym symulatorze F355 Challenge. Grze z podpisem Yu Suzukiego, która oferowała dostęp wyłącznie do tytułowej maszyny.
Dreamcast okazał się również doskonałym domem dla konwersji popularnych gier shoot'em up (SHMUP), żeby tylko wspomnieć o Ikaruga i Giga Wing. Na "Makaronie" debiutowało Resident Evil Code: Veronica i Grandia II - nieliczny przedstawiciel gatunku JRPG na tej konsoli. Co ciekawe, fani Dreamcasta nawet kilkanaście lat po zaprzestaniu produkcji otrzymują nowe gry na swoją maszynkę. Głównie SHMUPY, ale zdarzają się też inne ciekawostki pokroju Pier Solar HD (premiera zaplanowana na marzec 2014 roku).
Oficjalnie Sega zaprzestała produkować Dreamcasty niespełna 2,5 roku po starcie (marzec 2001 roku). Szacuje się, że na świecie jest ponad 10 milionów egzemplarzy i nie mam wątpliwości, że warto mieć jedną sztukę w swojej kolekcji.Forge of Empires poprowadź swoje plemię przez epoki
