Dlaczego jeżeli jeszcze nie graliście w Hearthstone’a, to powinniście

Dlaczego jeżeli jeszcze nie graliście w Hearthstone’a, to powinniście

Dominik Gąska

Łatwo popełnić ten błąd przy pierwszym kontakcie. Całość jest kolorowa, niemal bajkowa, zrealizowana w tym Blizzardowym stylu, który kojarzymy z Warcrafta III i późniejszego World of Warcraft. Całości dopełnia polski dubbing, świetnie zrobiony i pasujący do konwencji, ale zrozumiale odrzucający nastolatków poszukujących realizmu i przyziemnej mroczności. Zresztą otoczka może też początkowo odstraszyć doświadczonych fanów karcianek, którzy zobaczą tu raczej „nowe Pokemony” (z całym szacunkiem dla systemowej złożoności tej karcianki) niż „nowego Magica”. I jedni i drudzy powinni odstać swoje w kącie za głupie myślenie i dać grze szansę.

Bo Hearthstone robi dokładnie to, co te 20 lat temu MTG, tylko na dużo większą skalę. Pomaga tu fakt, że gra jest dostępna wyłącznie w formie cyfrowej, nie ma swojej wersji fizycznej z prawdziwymi kartonikami. Może być więc jeszcze przystępniejsza dla nowicjuszy i jeszcze bardziej złożona dla tych, którzy tę głębię zechcą odnaleźć. Oczywiście to drugie to na razie mocno na wyrost, bo to przyjdzie wraz z rozbudowywaniem się bazy dostępnych kart, ale możliwości są. Twórców nic nie ogranicza. Mogą zmieniać zasady rozgrywki „w locie”, a gracz nie musi co chwilę opanowywać nowego zestawu reguł. Bo całą brudną robotę wykona za niego komputer.

Mamy tu więc podstawowe zasady obcięte do absolutnego minimum. Mamy swoje stwory, które mają atak i obronę, mamy swoją manę, która dochodzi nam co turę i mamy możliwość atakowania albo przeciwnika, albo jego sojuszników. I to wszystko. Żadnych priorytetów, stosów, zasad dotyczących kolejności rozliczania efektów czarów i zdolności. Początkowo można odnieść wrażenie, że spłyca to rozgrywkę, ale nic bardziej mylnego. Po prostu przez zdanie się na przestrzeń cyfrową twórcy mogą ukryć przed graczem jeszcze większą ilość systemów, a złożoność jeszcze sprytniej pochować w kartach. Kiedy zaczynamy je poznawać, odkrywamy kolejne sposoby podejścia do rozgrywki. To jest ten sposób myślenia o złożoności, który najbardziej cenię – złożoność bez skomplikowania. Wyeliminowanie bardziej złożonych wyborów nie sprawia, że gra jest mniej interesująca – bo okazuje się, że można stworzyć grę, w której to proste decyzje będą interesujące.

new WP.player({ width:610, height:343, autostart:false, url: 'http://get-2.wpapi.wp.pl/a,61764431,f,thumb/d6/91/e0/fecf4bbe7a15e3253140f65c03820e85/hearthstone_2_ql_gotowy.mov', });Gramy i komentujemy! Wersję wideo w wyższej rozdzielczości znajdziecie pod Na każdym etapie rozgrywki w Hearthstone’ie liczy się jeden wybór – atakować przeciwnika czy jego stwory. To bardzo prosta koncepcyjnie decyzja, której waga zmienia się nie tylko z pojedynku na pojedynek, ale też z tury na turę. To jeden, najważniejszy wybór, którego istotę poznajecie już w pierwszej grze, a którego konsekwencje mogą was zadziwić po 50.

Bo co również w Hearthstone’ie fascynuje, to jak zmienna potrafi być to gra. Jako że na stół wykładamy praktycznie wyłącznie stwory, a stwory można niemal dowolnie atakować, sytuacja na planszy potrafi się odwrócić w ciągu jednej czy dwóch tur. Oczywiście kontrola pola bitwy jest tu jak najbardziej możliwa, bo gra bez kontroli byłaby nudna i sprowadzała się do wariacji na temat karcianej „wojny”, ale to kontrola krótkotrwała. Kontrola, o którą trzeba cały czas walczyć i która może być nam w każdym momencie odebrana. Hearthstone to gra niezwykle ofensywna, bardzo trudno tu o sukces, jeżeli chcemy ograniczyć się do powstrzymywania ataków przeciwnika bez przeprowadzania własnych. Atak jest tu najlepszą obroną i tutaj za Hearthstone’em stoi filozofia podobna, jak za RTS-ami Blizzarda. Rozgrywka to ciągła wymiana ciosów, gracze, którzy wolą jednak spokojniejsze, bardziej metodyczne pojęcie, mogą być na początku trochę zagubieni.

Wiem, że ja byłem, ale uczę się doceniać tę nieprzewidywalną rozgrywkę coraz bardziej. Oczywiście i przede mną, i przed wszystkimi graczami, i przed samym Hearthstone’em jeszcze długa droga. Będziemy się musieli jeszcze przekonać, na ile Blizzardowi uda się zaskakiwać odbiorców nowymi rozwiązaniami i jeszcze bardziej ubogacać mechanikę rozgrywki. Ale to, jak firma podchodzi do innych swoich gier, ciągle je rozwijając i dopracowując równowagę rozgrywki, pozwala wierzyć, że i tutaj podołają.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne