D-Day

Michał Wawrzyniak

10.06.2004 13:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

D-Day

Ostatnio ciągle nam przybywa strategii czasu rzeczywistego osadzonych w realiach II wojny światowej. I dobrze. Ja tam się cieszę, bo po pierwsze, lubię ten okres (to bardzo delikatne określenie), po drugie zaś zwykle są te RTSy z tej odmiany gatunku, która w miarę mi się podoba – czyli takie, w których nie mamy jakiegoś chorego wydobywania żelaza i siania zboża ani szkolenia elitarnych jednostek w barakach w szczerym polu. Oczywiście, ta gałąź gier wyrosła z odkrywczego Sudden Strike i kontynuuje jego raczej „zręcznościowy” charakter, bo gry wojenne czasu rzeczywistego, czyli te wywodzące się od serii Close Combat są coraz rzadsze, niestety.

No, ale lepszy rydz niż niewypał, nieprawdaż? Węgierskie studio Digital Reality mocno się wpuściło w interesującą nas tematykę. Niedawno wydali całkiem fajne Desert Rats vs. Afrika Korps (nasza recenzja już wkrótce), a teraz szykują nam premierę kolejnego swego dzieła - D-Day. Chłopaki mają bardzo słuszną koncepcję – ich gry skupiają się na konkretnej kampanii, czy też bitwie, zamiast starać się oddać całość wojny. Takie rozwiązanie bardziej pasuje do taktycznego ujęcia jakie zwykle prezentują nam RTSy, pozwala stworzyć bardziej spójny i sensowny obraz, a to zawsze jest mile widziane.

D-Day jak łatwo się domyślić, zajmować się będzie jedną z największych operacji desantowych w historii wojen, czyli lądowaniem aliantów w Normandii w czerwcu 1944 roku. Pierwotnie premiera gry miała się zbiec w czasie z rocznicą rozpoczęcia bitwy, ale jak widać chłopaki nie wyrobili się na 6 czerwca i rzecz na półkach pojawi się w sierpniu. Temat Normandii jest już mocno wyeksploatowany jeżeli chodzi o inne gatunki gier, ale nie było jeszcze RTS całkowicie mu poświęconego.

Węgierska wersja operacji Overlord zawierać ma w sobie trzy kampanie liczące w sumie 12 misji historycznych. Autorzy położyli wielki nacisk na wierność realiom – scenariusze tworzyli na podstawie źródeł, takich jak mapy, opracowania historyczne oraz wywiady z weteranami tamtych starć. Naszą wojenną przygodę rozpoczniemy oczywiście na krwawej plaży Omaha, gdzie doświadczona amerykańska 1. Dywizja Piechoty przebijała się przez zaskakująco silny opór Niemców. W planie mamy także wycieczkę spadochronową do znanego z Call of Duty St. Mere Eglise, zwiedzanie Cherbourga (oczywiście po jego zdobyciu), szybki rajd w czasie operacji Cobra oraz zamykanie okrążenia pod Falaise (ciekawe czy będą polskie czołgi generała Maczka?). 12 scenariuszy wystarczy akurat na w miarę wyczerpujące przedstawienie całej tej wielkiej i arcyważnej bitwy. Każdy z nich będziemy mogli także rozegrać oddzielnie, z dowolnie dobranym garniturem jednostek, a jakby tego było mało, to wszystkie te mapy mogą stać się areną zaciekłych bojów w Internecie lub po LANie, gdzie razem z siedmioma podobnymi nam maniakami będziemy równać z ziemią normandzkie wioski i miasteczka.

Jeżeli chodzi o stronę techniczną, to możemy tutaj liczyć na niewielki krok naprzód w stosunku do tego, co zaprezentowali Węgrzy w Desert Rats.... Pełne 3D, ze szczegółowymi jednostkami, engine’m fizycznym zarządzającym realistycznym modelem uszkodzeń i destrukcji terenu, dynamicznymi cieniami i innymi bajerami, takimi jak w pełni trójwymiarowa trawa (hę?) i woda upstrzona odblaskami światła. W sumie do naszej dyspozycji oddanych zostanie ponad 60 jednostek, w tym piechota z wyodrębnionymi specjalizacjami żołnierzy – oficer, snajper, koleś z miotaczem płomieni i tak dalej. Oczywiście, podobnie jak w poprzedniej grze i tutaj będziemy mieli opcję aktywnej pauzy, która da nam czas do namysłu nad poczynaniami własnymi i wroga.

Ogólnie rzecz biorąc, gierka prezentuje się cokolwiek interesująco. Silna od strony technicznej, mocno „wgryza się” w historię, podejmuje z nowej strony ciekawy, choć mocno wyeksploatowany temat. Wygląda nieźle. Czekamy zatem do sierpnia...

Źródło artykułu:WP Gry
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także