Burnout Dominator
Burnout Dominator
Piąta odsłona Burnouta tworzona jest przez Criterion już od jakiegoś czasu. Wywołuje ona wiele emocji, gdyż ma to być pierwsza część tych niesamowitych destrukcyjnych wyścigów opracowana od podstaw na konsolę następnej generacji. Jednak EA nie zapomniała o ogromnej rzeszy posiadaczy PlayStation 2 i mniejszej - PSP. Wydanie Burnout Dominator ma być ukoronowaniem serii na PS2 (PSP miało dotychczas tylko jedną grę). W części tej powrócimy do korzeni, ale już w oprawie wspaniałego Burnout Revenge.
To, co zobaczmy w Burnout Dominator będzie połączeniem czterech poprzednich odsłon, zawierającym elementy z każdej z nich, choć nie wszystkie. Największą stratą dla fanów będzie zapewne brak trybu Crash, co jest spowodowane odświeżaniem go przez Criterion i szykowania czegoś nowego w Burnout 5. Pracujący nad Dominatorem ludzie ze studia EA UK postanowili bardziej skupić się na ściganiu niż na niczym nieskrępowanym rozbijaniu. Pod tym względem BD bliżej do Burnout 3: Takedown niż do Revenge.
Powrót do pierwotnych założeń zmusi graczy do koncentrowania się na omijaniu innych uczestników ruchu. Koniec z torowaniem sobie drogi niczym spychacz, teraz trzeba przypomnieć sobie, co to refleks i znów wymijać samochody. Z tego też powodu nie będzie ich tyle, co w Revenge, gdyż wówczas jazda w stylu B3 nie byłaby możliwa.
Jeśli graliście w Burnout 2, to pamiętacie czym były tytułowe Burnouty i jak działały. Patent ten powróci w Dominatorze. W chwili, gdy całkowicie napełnimy pasek dopalenia i uda nam się wykorzystać go za jednym razem bez roztrzaskania się, otrzymamy automatyczne uzupełnienie boosta. Gdy wykorzystamy go bezbłędnie wskaźnik napełni się raz jeszcze, a my otrzymamy X2, X3, X4 itd. Bunrout bonus. Oczywiście przyspieszać można w każdej chwili, ale warto poczekać, aż uzbieramy maksymalną moc. Wtedy robi się bardzo szybko i najmniejszy błąd kończy się efektowną kraksą, ale emocje sięgają zenitu.