Tak szybko? Ledwie pół roku po premierze Battlefield 2 szykuje nam się duży dodatek do niego? Niezłe tempo, prawda? Na szczęście owo tempo nie wpływa w żaden sposób na tok prac nad kolejnymi łatkami do podstawowego BF2, a wszyscy wiemy, że te łatki są nam bardzo, bardzo potrzebne. Te jednak robią Szwedzi z Digital Illusions Sweden, natomiast dodatek opracowywany jest w nowej filii DICE w Kanadzie, i to już od wiosny - panowie bowiem zaczęli jeszcze przed premierą samej podstawowej wersji gry. Aktualnie są w fazie alfa - czyli w zasadzie już wszystko jest gotowe, trzeba tylko poskładać to w całość, dopracować, odbugować i wycyzelować szczególiki.
Podtytuł dodatku jest dość jednoznaczny - tym razem grać będziemy chłopakami z sił specjalnych. Autorzy dadzą nam osiem map i sześć (tak, sześć) nowych armii - niekompatybilnych jednak z podstawową częścią gry. W zasadzie można przyjąć, że Special Forces to gra tak jakby osobna, coś w rodzaju moda total conversion, a nie po prostu dodatkowe bronie, pojazdy i mapy, które należy włączyć w kampanię "starego" Battlefield 2.
Osiem map oznacza dużą rotację drużyn - w sensie takim, że mało prawdopodobne jest, by na więcej niż dwóch czy trzech z nich występowała ta sama strona konfliktu. Amerykańskie Navy Seals, brytyjski SAS, rosyjski SpecNaz (tak toćna towariszcz lejtnant!) to najbardziej znani gracze. Pozostałe trzy frakcje to ugrupowania terrorystyczno-powstańcze, choć także elitarne i wyposażone w najlepszy, najnowocześniejszy sprzęt. A jaki konkretnie? Duża część broni i ekwipunku ze Special Forces pochodzić będzie z podstawowej gry - znajdzie się tam jednakowoż miejsce także dla kilkunastu nowych zabawek, typowo komandoskich, dopasowanych do tych klas żołnierzy z dodatku, którym nie za bardzo można włożyć w łapki broń ze zwykłego BF2. To jednak nie karabinki szturmowe i inne tego typu rzeczy są wielką nowością - bardziej chodzi o ekwipunek niebojowy, tzn taki, który nie zabija bezpośrednio. Najbardziej "krzywdzące" z tego arsenału są granaty z gazem łzawiącym oraz, znane wszystkim miłośnikom gier antyterrorystycznych, granaty błyskowe i ogłuszające. Gaz wywoływać ma podobny efekt do tego doświadczanego w BF2, jeżeli stanie się przy lufie czołgu gdy ten właśnie oddaje strzał lub jeżeli zbyt blisko padnie granat tudzież pocisk artyleryjski - tylko stan wywołany gazem będzie bardziej uciążliwy i długotrwały. Podobnie z flashbangami - jak łatwo się domyślić, będą głównie oślepiały na kilka sekund, co daje wystarczającą przewagę taktyczną, szczególnie w nocy.
Tak, właśnie w nocy. Między owych osiem map rozdzielone będą po równo takie, których akcja toczy się w dzień, i takie, które wabią nocnym chłodem i ciemnością. Ciemnością zwodniczą, bo gracze tym razem wyposażeni będą także w gogle wzmacniające światło, ukazujące okolicę w charakterystycznych zielonkawych odcieniach. Ich zasięg ma nie być zbyt wielki - tak naprawdę dobrze widzieć w ciemnościach będziemy do dziesięciu metrów jedynie, za tą granicą wszystko staje się coraz bardziej zamazane i niewyraźne. Minusem tychże gogli jest z pewnością to, że zamiast kryć się przed nimi w cieniu, można schować się w... miejscu dobrze oświetlonym - w goglach będzie to jednolicie biała plama. Dość niebezpieczne będą też wspomniane już granaty błyskowe, bo wystarczy pomyśleć, że takie gogle działają na zasadzie wzmacniania światła...