Assassin’s Creed Odyssey może sprzedawać się słabiej, ale raczej nie „słabo”

Assassin’s Creed Odyssey może sprzedawać się słabiej, ale raczej nie „słabo”

Assassin’s Creed Odyssey może sprzedawać się słabiej, ale raczej nie „słabo”
Adam Piechota
09.10.2018 09:19

Nieznane są wyroki greckich bogów.

„Odyseja”! Najbardziej sprzeczny Asasyn w historii Asasynów? Z jednej strony „najlepsza odsłona marki” (Brandin Tyrell, IGN) albo „fenomenalna gra wideo” (Jason Schreier, Kotaku), z drugiej „żałosna” (Jim Sterling) albo „nudna” (Dominik Gąska. Widzisz, Domek, w jakim towarzystwie Cię tutaj przywołałem?). Jedyne, co w jej przypadku może być w miarę pewne, to że osoby, którym teoretycznie powinna się spodobać, odchodzą delikatnie rozczarowane, a przeciwnicy piaskownic jakimś cudem bawią się z nią bardzo dobrze. A skoro nasza recenzja już ogrzewa się w blasku szczytu strony, porozmawiajmy też o tej budzącej zdziwienie sprzedaży.

Assassin's Creed Odyssey - It's Grindy, It's Greedy, It's Ubisoft! (Jimpressions)

Otóż, jak donosi GamesIndustry, Odyssey wystartowało nieco słabiej, niż można by się spodziewać. Z czego, oczywiście, co niektórzy zaczynają wyciągać mroczne przepowiednie. Tak, pudełkowa sprzedaż nowej części w Wielkiej Brytanii (a zatem na najważniejszym rynku europejskim) jest obecnie o 26% niższa niż w przypadku zeszłorocznego Origins (w analogicznym okresie, oczywiście). Ba, gra nawet nie zajęła pierwszego miejsca listy bestsellerów - tam o swoją twarz na okładce martwi się FIFA 19. Czyli co, początek końca dla zamaskowanych skrytobójców? A może ban na erpegową formułę jej ostatnich wcieleń?

Dajcie spokój. Już w artykule Christophera Dringa jest podkreślone, że a) organizacja Chart-Track nie ma dostępu do statystyk sprzedaży elektronicznej, a za niemal 40% całej sprzedaży Origins odpowiadały właśnie sklepiki cyfrowe; b) w tym roku Assassin’c Creed debiutuje o miesiąc wcześniej, więc ma szansę się „wbić” w horyzont sklepowy i dobrze przygotować na rywalizację z Red Dead Redemption 2. Dopiero w cieniu Rockstara Ubi może naprawdę zadrżeć o sprzedaż. Od siebie dodam przypomnienie, że wiele pozycji Francuzów swoją popularność buduje nieco dłużej - Odyssey może spotkać podobny los, co The Division lub Ghost Recon: Wildlands. No i nawet jeśli - słabsza sprzedaż nie oznacza automatycznie „słaba”, Origins było trzecią najpopularniejszą grą 2017 roku w Europie. Trochę inaczej takie wieści trzeba interpretować w przypadku podobnego giganta.

Teraz Asasynów czeka jeden rok przerwy. Alexios i Kasandra mają „trochę” czasu. Akurat zdążę ich dogonić, bo sam zatrzymałem się między Unity a Syndicate.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)