Spowiedź hipokryty: o ośmiolatkach wyrywających kręgosłupy

Spowiedź hipokryty: o ośmiolatkach wyrywających kręgosłupy13.08.2011 14:33
marcindmjqtx

Carmageddon, Mortal Kombat, GTA, Diablo, Death Rally, Doom, Postal, Quake, Duke Nukem 3D... Graliście? A ile mieliście wtedy lat? Bo ja: zdecydowanie za mało.

Do całej tej refleksji skłoniły mnie dwie wydane niedawno gry: Duke Nukem Forever i Mortal Kombat. Protoplastów obu tych tytułów pamiętam doskonale, choć w momencie ich premiery liczbę moich lat można było zapisać przy pomocy zaledwie jednej cyfry.

Świetnie więc pamiętam, jak jako 9-10-latek uruchamiałem w DOS-ie Duke Nukem 3D i przebijałem się przez hordy świń w strojach policjantów. Przeszedłem wtedy nawet tę grę w całości. Nigdy nie mogłem odżałować, że choć striptizerki pokazują piersi, to z powodu rozpikselowanej grafiki i tak nic tam nie widać.

W Mortal Kombat 3 grałem z kolei namiętnie ze starszym bratem, również w wieku zdecydowanie nieprzystającym do wyrywania kręgosłupów i łamania rąk. Za podręcznik ciosów służył nam jakiś numer Secret Service, wytarty zresztą do cna z racji częstego używania.

Quake II? Nasz domowy komputer ledwo mógł go uciągnąć, ale i tak pamiętam szok wywołany faktem, że szczątki wrogów można przerobić na kupkę flaków. Początkowo zresztą wcale mi się ta gra nie podobała, wolałem DN3D i Shadow Warrior z uwagi na interakcję z otoczeniem. Ostatecznie więc Q2 przeszedłem kilka lat później, ale też z pewnością "wymaganych" osiemnastu wtedy jeszcze nie miałem. Soldier of Fortune? Skończyłem w niedługo po premierze, a jeszcze wcześniej, w 1999 roku, zostałem wiernym fanem Unreal Tournament. Oczywiście wtedy tylko granego z botami, bo o szerokopasmowym łączu nawet nie miałem co marzyć. GTA? Pierwsza część była dla mnie zdecydowanie za trudna, ale i tak znakomicie bawiłem się, powodując karambole w pierwszym mieście.

Grałem. Grałem we wszystkie te brutalne produkcje, których powinienem pewnie nawet nie dotykać. Oczywiście bawiłem się znakomicie także przy tytułach bardziej dostosowanych do swojego wieku (byłem wielkim miłośnikiem przygodówek) i kto wie, może tylko dzięki temu nie wyrosłem na psychopatę.

Wyrosłem za to na hipokrytę.

Dlaczego? Jeśli bowiem zapytacie mnie dzisiaj czy pozwoliłbym takiemu szkrabowi grać w Duke Nukem Forever, Call of Duty, Mortal Kombat, GTA IV czy inne współczesne odpowiedniki tamtych produkcji to odpowiem: "nie, oczywiście, że nie". Mamy przecież PEGI i o ile nie trzymałbym się go sztywno, bo prywatnie nie widzę wielkiej różnicy między 16 a 18 latami, o tyle jednak już w przypadku osób mających mniej niż te 16 mocno bym się zastanawiał.

I, szczerze mówiąc, niespecjalnie wiem, co z tym fantem zrobić. Jakie stanowisko zająć? Przyznać, że za młodu postępowałem źle? Tylko że wcale tak nie uważam, zwłaszcza, że nie wyrosłem raczej na człowieka z problemami osobowościowymi, więc chyba nic wielkiego mi te wszystkie gry nie zrobiły. To może uznać, że jednak dzieciaki mogą w te produkcje bez problemu grać? No nie, tego nie zrobię, bo czułbym się, jakbym dawał im do zabawy nóż.

Tym, co "robi różnicę" w mojej głowie jest poziom realizmu graficznego. Dziś flaki i odrąbane głowy wyglądają jak flaki i odrąbane głowy, kiedyś były zaś tylko kupkami pikselami. Ale może się mylę? Bo czy w końcu nie jest tak, że najstraszniejsze jest to, co niedopowiedziane i co powstaje w naszych głowach? Pierwsze odsłony Mortal Kombat tak czy inaczej szokowały, nieważne, że graficznie od realizmu były bardzo odległe. Więcej: dziś nawet szokują mniej, przynajmniej sądząc po reakcji na nie osób niezwiązanych z grami.

Gdy zaczęliśmy rozmawiać o tym w redakcji, wyszło na to, że Konrad Hildebrand ma z tym mniejszy problem. Nie widzi nic złego w tym, żeby nawet ośmiolatek grał w Call of Duty, pod warunkiem, że jego rodzice będą o tym wiedzieć. Więcej zagrożeń dostrzega zaś w grze sieciowej, nawet w tak "kolorowej" produkcji jak League of Legends. W końcu nigdy nie wiadomo, na jakich współgraczy się trafi: może będą wulgarni albo zwyczajnie dokuczliwi.

A ja sam nie wiem. Z jednej strony cieszę się bardzo, że mamy dziś PEGI i staram się popierać przy każdej okazji tę inicjatywę. Oczywiście nie jestem zwolennikiem żadnych form zakazywania sprzedaży gier komukolwiek (nie przesadzajmy, to jednak nie alkohol), ale jednak nie polecałbym dzieciom grania w Mortal Kombat. Z drugiej strony jednak czuję się w takich wypadkach cholernym hipokrytą, bo przecież sam to robiłem i dziś wcale tego nie żałuję ani nie czuję się z tego powodu winny.

Choć może też być tak, że to wszystko jest najzupełniej naturalne. Jak wspomina medioznawca, Mirosław Filiciak:

Studenci SWPS-u robili kiedyś badanie, mające sprawdzić czy ludzie, którzy sami grają, są bardziej skłonni do kupowania dzieciom gier. Okazało się, że jest odwrotnie - gracze byli bardziej restrykcyjni przy zakupach i bardziej kontrolowali granie dzieci. (...) może po prostu lepiej niż nasi rodzice znamy gry i mamy świadomość, że nie wszystkie są odpowiednie dla bardzo młodych ludzi. Za "moich czasów" (jak to strasznie brzmi...) gry ciągle były (przynajmniej w Polsce) czymś nowym, świeżym, czego dopiero się uczyliśmy. Nikt do końca nie wiedział, jak z nimi postępować. Stąd wzięło się i to moje - pewnie nie tylko moje, przyznajcie się - granie za dzieciaka w brutalne produkcje, i pewnie też takie akcje, jak telewizja oskarżająca Diablo o satanizm. Dziś i jedno, i drugie wydaje nam się nie do pomyślenia. Oswoiliśmy gry, wciągnęliśmy je do naszego świata i teraz już wiemy, jak się z nimi obchodzić.

Może więc jednak nie jestem hipokrytą.

Tomasz Kutera

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.