Sekiro, gra niepokoju

Sekiro, gra niepokoju12.04.2019 09:53
RobertJR

Jest taka klisza w przedstawianiu samurajskich pojedynków. Dwóch uzbrojonych w katany wojowników staje naprzeciwko siebie, zrywa się wiatr, a wojownicy zrywają się do biegu, kwiaty wirują w powietrzu. Mijają się na pełnej prędkości i zatrzymują po kilku krokach. Kwiaty opadają, z jednego ostrza spływa kropla krwi. Trafiony samuraj osuwa się na ziemię.

W Sekiro: Shadows Die Twice, w 90% przypadków, to my jesteśmy tym samurajem.

Proporcja zmienia się z upływem czasu, ale gra ani na chwilę nie przestaje być piekielnie trudna. W tym szaleńczym poziomie trudności jest pewna mądrość, ta gra jest jak studia na Wydziale Nauk Ekonomicznych UW - bez nauki nie skończysz. Wiem, bo próbowałem. I w obu przypadkach rzeczywistość zmusiła mnie do przemyślenia obranej taktyki.

Sekiro zaczyna się jako ogromna lekcja pokory. Od samego początku tłumaczy, o co chodzi, jak działa walka i jakich konkretnych umiejętności będzie wymagać. A następnie daje nam czas. Wielu z przeciwników stojących nam na drodze możemy ominąć - jeśli uznamy, że nie mamy czasu i ochoty uczyć się ich stylów walki, to gra przyjmie to bez wyrzutów i będzie toczyć się dalej. Przynajmniej przez pierwszych parę godzin. W końcu jednak dotrzemy do oponenta, którego ominąć się nie da. Tym samym staniemy przed dylematem - liczymy, że to, czego nauczyliśmy się do tej pory wystarczy i z odrobiną szczęścia uda nam się przetrwać albo bierzemy się w garść, cofamy się do początku i przyjmujemy na swoje barki ciężar nauki. Bo sesję też da się zdobyć bez zaliczonej żadnej wejściówki, ale nigdy nie wiemy na ile egzaminów starczy nam szczęścia. Czasem damy radę nauczyć się pod konkretny test, poświęcić na to jeden weekend i jakoś się prześliznąć. Ale czasem trzeba sumiennie przebrnąć przez każdy jeden wykład i do tego nadrobić braki z liceum. Bo prześlizgiwanie się, zwykle w końcu przestaje się sprawdzać.

Sekiro nie poprzestaje na zmuszaniu nas do sumiennego treningu. Uczy nas też odpowiedzialności za nasze obowiązki i tego, że cel wcale nie uświęca środków. Kiedy walka nie pójdzie po naszej myśli, popełnimy o jeden błąd za dużo i ostrze przeciwnika w końcu zada śmiertelny cios, stajemy przed wyborem. Możemy wykorzystać nasze zdolności do powrotu, odzyskania odrobiny energii i kontynuowania starcia albo znowu możemy popisać się pokorą, uznać przewagę oponenta, a następnie ulotnić się z pola walki zanim ten znowu nas trafi.

Bo każda porażka, każdy zgon, boli nie tylko nas. Jasne, tracimy część gromadzonych z trudem zasobów, ale są sposoby, aby temu zaradzić. Nie da się natomiast zaradzić chorobie trawiącej krainę, którą przyszło nam przemierzać. Z każdą naszą śmiercią, mieszkańcy Ashiny są coraz bardziej podatni na rozsiewany przez nas Smoczy Mór - przekleństwo towarzyszące naszym zdolnościom regeneracji. Jeśli zatem zdecydujemy się na dodatkowe ryzyko i zamiast się wycofać zaatakujemy, możemy dołożyć swoją cegiełkę do cierpienia niewinnych. Odwiedzenie wesołego niegdyś kupca, który teraz kaszle krwią, doskonale zachęca do zrewidowania naszego systemu wartości.

Możemy być egoistami, postawić nasze cele na pierwszym miejscu i łapać się każdej sposobności do uzyskania przewagi nad oponentem, choć nie wiemy, jak duże może mieć to konsekwencje. Tak jak możemy przyjść na egzamin z gotowcem i liczyć, że prowadzący się nie zorientuje, ale jeśli wpadniemy to kto wie, zapewne cała grupa będzie miała przerąbane.

Jeśli grając w Sekiro w końcu pokornie zatrzymamy się i gruntownie przetrenujemy każdy element złożonego systemu walki, to przyjdzie w końcu moment oświecenia. Nagle zaczniemy dostrzegać luki w obronie przeciwników, przewidywać ich następny ruch i wyłapywać na nasze ostrze każdy ich atak. To moment, w którym przebaczymy tej grze i z perspektywy czasu dostrzeżemy, że była uczciwa przez cały czas, to my próbowaliśmy ją oszukać. A przecież mogliśmy się uczyć systematycznie, na każde kolejne zajęcia, nie robić potem maratonu przed sesją, prawda?

Na szczęście ta gra nie jest zawistna, pozwala nam się cieszyć nowo nabytymi umiejętnościami. Przeciwnicy w dalszym ciągu stanowią ogromne wyzwanie, każdy kolejny coraz większe, ale gra docenia czas jaki poświęciliśmy na naukę. Nie oszukuje. Kończy się czas pokory, zaczyna się czas skuteczności. Nadal giniemy raz za razem, ale już nie przy pierwszej szarży przeciwnika. Teraz to my jesteśmy samurajem dzierżącym zakrwawioną katanę, a wróg patrzy zdziwiony na krwawiące zadrapanie i z wściekłością rusza do kolejnej szarży. I zaczyna się taniec.

Sekiro™: tempo tempo

tekst pierwotnie opublikowany na stronie: robert-jr.blogspot.com

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.