Rozmowa z Janem Kobuszewskim

Rozmowa z Janem Kobuszewskim21.12.2000 15:57
marcindmjqtx

Aktor podkładał głos pod jedną z postaci gry „Baldurßs Gate II”

Rozmowa z Janem Kobuszewskim

Aktor podkładał głos pod jedną z postaci gry „Baldur's Gate II”

Rozmowa z Janem Kobuszewskim

Zwykle gram potwory

Nagrywanie dźwięku w grach jest mało podobne do dubbingowania filmu. Tutaj wszystko trzeba nagrać „z pamięci”, bez obrazu. Dopiero reżyser decyduje, w którym miejscu i jak to w grze wstawić

Marcin Bójko: Podkładanie dialogów w grach komputerowych różni się chyba od nagrywania dźwięku w filmach?

Jan Kobuszewski*: - Ależ oczywiście, to zupełnie inna sprawa. Przed nagraniem, co prawda, zapoznaję się z charakterystyką postaci, którą mam prezentować w grze komputerowej, ale teksty są oderwane od obrazu.

Czy ta praca jest trudniejsza od nagrywania w filmie?

- W filmie mam obraz przed sobą, czyli zawsze w czasie dubbingu w słuchawkach słyszę tekst angielski. Przeważnie podkładałem Jamesa Stewarta, w wielu wspaniałych filmach. Starałem się być z nim zgrany - był świetnym aktorem i jego interpretacja, nawet angielska, była tak zrozumiała, że starałem się w polskiej wersji oddać to, co widzę, i to, co słyszę, więc sprawa była na pewno łatwiejsza - mogłem mieć zaufanie do Stewarta i do siebie. Tutaj też muszę polegać na reżyserze dźwięku. Ale jest to szybka i przyjemna praca.

A film animowany?

- Robiłem sporo takich rzeczy, np. „Wróbelka Ćwirka”, który jeszcze do dziś ukazuje się w telewizji - to bardzo przyjemna robota, szczególnie dla dzieci, które są bardzo wymagającymi, ale bardzo wdzięcznymi widzami. Tu zadanie jest dużo prostsze niż w „dorosłym” filmie, bo się tak zwana wargówka nie musi zgadzać. Nagrywanie dźwięku w grach jest jeszcze mniej podobne do filmu, bo tutaj wszystko idzie na płasko, bez obrazu i dopiero reżyser decyduje, w którym miejscu i jak to w grze wstawić.

Czy potem mógł Pan zapoznać się na komputerze z efektami swojej pracy?

- I owszem. Nagrałem już dwie takie gry, jedną sobie przejrzałem u kolegi. Sam w domu nie mam tego typu zabawki.

A czy był Pan zadowolony z tych efektów?

- Tak. Straszę tam strasznie, bo zwykle gram jakieś potwory - gremliny, czarne charaktery utrudniające zwykle grę, no ale to jest zabawne.

Ale chyba dość odległe od Pana charakteru?

- Czy ja wiem? Każdy człowiek ma w sobie coś do ukrycia, więc ja pewnie też. Choć aż taki złośliwy i paskudny jak moje postacie, to na pewno nie jestem. Stwór, którego dzisiaj podkładałem - taki gnom czy krasnolud, też trochę straszy, choć z drugiej strony ma też miłe cechy.

Mimo że gry komputerowe są tak popularne, Pana to nie bawi?

- Wie pan, ja jestem, jak to się mówi, talent niesłychany, tak zwana złota rączka, to znaczy i samochód, i stolarka, i hydraulika, natomiast zawsze byłem nieporadny, jeśli chodzi sprawy techniki elektronicznej. Nigdy nie umiałem naprawić radia i telewizora. Elektryczność tak, elektronika już nie. Zaniedbania wieku dojrzałego spowodowały, że teraz muszę pójść na jakiś krótki kurs, aby pojąć te sprawy, które są podobno bardzo, bardzo proste, ale dla dzieci. Starszym już trudniej.

A może młodsza część rodziny ma szansę podziwiać ojca czy dziadka, grając na komputerze?

- Chyba tak. Ta najmłodsza część rodziny, na razie jeszcze nie - jeden wnuk ma dwa, a drugi osiem lat. Chociaż starszy ma w szkole jakieś zajęcia z komputerami, w domu „maszyny” też są i zaczyna się tym bardzo interesować. Podejrzewam, że już wiele rzeczy umie, ale grami jeszcze się nie bawi.

To trzecia gra, do której nagrywa Pan polską wersję językową. Rynek na gry będzie się powiększać.

- Zobaczymy, jak to pójdzie dalej. Na razie uważam, że trzy gry to i tak bardzo dużo. Wszystko zależy od propozycji i od rynku. Jeżeli będzie zapotrzebowanie, to będą też propozycje od producentów. Nie tylko dzieci bawią się grami, starsi również. Ale ja tego nie rozumiem - ja jestem starszy pan i ten świat wirtualnej, cybernetycznej rzeczywistości jest mi zupełnie obcy. Wolę sobie posiedzieć na tarasie i popatrzeć na listki, ptaszki, drzewka i kwiatki.

rozmawiał: Marcin Bójko

*Jan Kobuszewski - aktor znany z wielu ról kabaretowych, telewizyjnych, teatralnych i filmowych. Obecnie pracuje w warszawskim teatrze Kwadrat, przedtem m.in. w Narodowym, Polskim i Nowym w Łodzi. Grał w filmach i serialach telewizyjnych, występował też w kabaretach, m.in. „Wielokropek” i „Dudek”. Za telewizyjne „Bajki dla dorosłych” dostał w 1976 r. Złoty Ekran.

rozmawiał: Marcin Bójko

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.