Pierwsze wrażenia: James Cameron`s Avatar: The Game

Pierwsze wrażenia: James Cameron`s Avatar: The Game15.11.2009 00:06
marcindmjqtx

Mój pierwszy kontakt z James Cameron's Avatar: The Game, czyli po prostu Avatarem, miał miejsce podczas tegorocznych targów Gamescom. Wtedy też sprawdziłem grę na żywo, w dodatku w 3D. Dziś, kilka miesięcy później, miałem okazję zapoznać się z wersją preview Avatara. Muszę przyznać, że nieco się zdziwiłem, bo podczas pokazu na targach byłem święcie przekonany, że ta gra będzie zwykłą strzelanką, nawiązującą do filmu Jamesa Camerona. W rzeczywistości jest nieco inaczej.

Avatara najlepiej określił Tadeusz Zieliński podczas 105. Polygadki - to taka strzelanka z elementami RPG-a. I mi się ten opis bardzo podoba. Elementów zręcznościowych w grze nie brakuje, oprócz akcji mamy także rozmaite statystyki, rozwój postaci, broni, eksplorację terenów itp. Ubisoft stworzył nawet podręczną encyklopedię, dzięki której możemy lepiej poznać świat Avatara.

Akcja gry toczy się na planecie Pandora (czyli tej samej, co w filmie), na którą ludzkość wybrała się w celu wydobywania rzadkiego minerału. Powierzchnię planety pokrywa gęsty, tropikalny las, zamieszkały przez przedziwne zwierzęta (w tym konie z sześcioma kończynami) oraz Na'vi - humanoidalne istoty, wyróżniające się koszykarskim wzrostem i niebieskim zabarwieniem skóry. Ponieważ wydobywanie minerału wiąże się ze zniszczeniem ekosystemu Pandory, Na'vi przeciwstawiają się całemu pomysłowi, co oczywiście wywołuje konflikt zbrojny.

Na Pandorze atmosfera jest toksyczna dla ludzi i stąd właśnie pojawia się cała idea awatarów - zastępczych ciał, które wyglądają zupełnie jak Na'vi (i mogą swobodnie oddychać powietrzem Pandory), ale posiadają przeniesioną do nich świadomość człowieka. Jak łatwo się domyśleć, główny bohater również będzie miał okazję zamienić się w kosmitę. Nasze zadanie, jako przedstawiciela (lub przedstawicielki - mamy aż 24 różne modele postaci do wyboru) rasy ludzkiej, polega na pomocy w zlokalizowaniu i przejęciu świętego miejsca Na'vi.

Mniej więcej po pierwszych 90 minutach gry, podczas których poznajemy egzotyczny świat Pandory, zostajemy postawieni przed krytycznym wyborem: musimy opowiedzieć się za którąś stroną konfliktu - albo zostajemy z ludźmi i zaprowadzamy "porządek" na Pandorze, albo przechodzimy na stronę Na'vi i próbujemy uratować planetę.

Ludzie oczywiście mają przewagę technologiczną, Na'vi z kolei są lepiej przystosowani do życia na Pandorze. Możemy więc pozostać po dotychczasowej stronie i cieszyć się z szerokiego wachlarza broni, pojazdów (w tym mechów) i ogólnej rozwałki. Wybierając Na'vi, będziemy z kolei musieli walczyć wręcz, ale zyskamy nadprzyrodzone moce (jak niewidzialność) i możliwość dosiadania zwierząt ze świata Pandory.

Z grami bazującymi na filmach przeważnie wiąże się jeden problem - brak czasu na doszlifowanie produktu. Avatar wcale nie był tworzony w pośpiechu (prawie 3 lata w produkcji), ja jednak odnoszę wrażenie, że tej grze czegoś właśnie brakuje. Grafika nie powoduje opadu szczęki, co jest w sumie dosyć zaskakujące biorąc pod uwagę, że film doczekał się prawdopodobnie jednych z najlepszych komputerowych efektów specjalnych, jakie kiedykolwiek powstały. Powiedzmy, że wizualnie dżungla nawet ujdzie, ale tak naprawdę ciągle poruszamy się po ograniczonych przestrzeniach, to nie jest prawdziwy las. Dodatkowo znikające ciała wrogów psują odbiór gry. Ciekawe natomiast, że podczas pierwszego kontaktu z grą (w 3D), Avatar wydawał mi się ładniejszy. Widać głębia sprawia, że więcej wybaczamy

Póki co nie porwała mnie też fabuła. Być może to wina nie najlepszej jakości przerywników filmowych i oklepanych motywów początkowych misji. Czasem szwankuje sterowanie - jako zwinny Na'vi nie jestem w stanie wspiąć się praktycznie nigdzie, a z pozoru łatwe do przeskoczenia przeszkody chronią niewidzialne ściany.

Avatar na pewno przypadnie do gustu fanom filmu. To zresztą nie jest zła gra (ot, zapowiada się na solidnego średniaka), sam zamierzam ją skończyć. Ale jeśli ktoś podpisuje produkt nazwiskiem Camerona, to ja chciałbym co najmniej spaść z krzesła. A tak się nie stało.

I w ogóle zastanawiający jest ten cały efekt 3D, który został zaimplementowany w Avatarze. Na pewno to przyszłość elektronicznej rozrywki, a za kilka lat być może i większość gier będzie go obsługiwać. Dziś to totalny margines spowodowany brakiem odpowiednich odbiorników telewizyjnych w większości domów. Dodatkowo efekt 3D pożera sporo mocy konsoli, co oczywiście musi się negatywnie odbić na jakości wyświetlanej grafiki. Rozumiem, że film zobowiązuje, jednak wolałbym, aby twórcy gry nie bawili się w takie eksperymenty, tylko wykorzystali zasoby sprzętu do innych celów. Ale za to Ubisoft będzie mógł powiedzieć, że był pierwszy.

Aleksander Lemlich

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.