Osobliwe historie - Ghost in the Sheet

Osobliwe historie - Ghost in the Sheet25.04.2019 23:18
vicek83

Ulica. Ciężarówka. Trzask kości. Nieświadomość.

W pamięci pozostały mi jedynie migawki zdarzenia, które doprowadziło do mojej śmierci.

Kiedy odzyskałem zmysły, znajdowałem się w tunelu. Nim przekroczyłem bramę, dokonałem szybkiego rachunku sumienia. Niebo odrzuciłem w pierwszej kolejności. Perspektywa trafienia do piekła przepełniała mnie trwogą, ale i ona wydawała się odległa. To będzie czyściec. Nie ma innej opcji – skonstatowałem.

Po chwili pożałowałem, że nie trafiłem do piekła.

Długo wzbraniałem się przed przyjęciem nowej fuchy. Nie to, żebym brzydził się takiej roboty. Nie odpowiadał mi strój. Zawsze z wielką dbałością podchodziłem do prezencji. Łażenie w prześcieradle raniło moje poczucie estetyki. Uznałem całą sytuację za ponury dowcip, jednak szef wyjaśnił mi, że nie żartuje.

Jest to dla mnię jasne. Mógłbym się po tym nie pozbierać - odparłem, a po reakcji przełożonego uznałem, że w nowym przedsiębiorstwie istotna jest hierarchia i należy w przyszłości zachowywać wszelkie konwenanse.

Kiedy już zostałem ustawiony do pionu, szef naświetlił mi realia rynkowe. Dowiedziałem się, że nasza firma ma konkurencję, która podbiera nam duchy, nie zostawiając po swojej działalności żadnych śladów. Jako że łeb mam nie od parady, a żyłkę detektywistyczną zaszczepił mi dawno temu dziadek, ochoczo zabrałem się do śledztwa. Trop wiódł do opuszczonej fabryki.

Na miejscu okazało się, że fabryka wcale nie jest całkowicie opuszczona. Uzmysłowił mi to portier Jacques Dirac, który utknął w jakiejś dziurze i błagał, bym go z niej wyciągnął. Nie dowierzał, że jestem duchem w prześcieradle, ale uznałem, że kiedy mnie zobaczy, nie będzie miał już żadnych wątpliwości. Niestety, nie przewidziałem jego reakcji.

Jacques Dirac

Tym samym Jacques Dirac został nie tylko pierwszym człowiekiem, ale i pierwszym duchem, jakiego spotkałem w fabryce. Wprawdzie obwiniał mnie o swoją śmierć (niesłusznie!), jednak mimo to wyjawił mi kilka interesujących faktów. Stwierdził, że zanim wpadł do dziury, dostrzegł dziwne stworzenie żujące ludzką kość.

Aby udobruchać Diraca, obiecałem mu, ze oczyszczę magazyn ze szczurów. Była to miła odskocznia od typowych detektywistycznych czynności!

Deratyzacja

Dalszy obchód fabryki zaowocował nawiązaniem kilku interesujących znajomości z miejscowymi duchami. Wśród nich znaleźli się między innymi Scott Piper, strażak palący fajkę w szafie, i Larissa, która od kilku dni nie wyszła spod prysznica. Po przeprowadzeniu szeregu osobliwych konwersacji, zdecydowałem się zejść do piwnicy. Z lektury pamiętnika należącego do niejakiego Nielsa dowiedziałem się, że właśnie to pomieszczenie kryje w sobie niebezpieczną tajemnicę. I choć sądziłem, że jestem przygotowany na wszystko, bardzo się pomyliłem.

FOOD

Monstrum chciało mnie zeżreć, lecz wyjaśniłem mu, że prześcieradło jest niestrawne i mogłoby wywołać długotrwałą biegunkę. Koniec końców ustaliliśmy, ze odejdę wolno pod warunkiem, że sprowadzę do piwnicy smaczny posiłek.

W międzyczasie na jaw wychodziły kolejne interesujące fakty związane z fabryką. Okazałem się chyba zbyt dobrym detektywem, bo szef postanowił wypowiedzieć mi umowę ze skutkiem natychmiastowym.

Paskudztwo

Paskudztwo ścigało mnie z wielką determinacją. Gdyby nie mój spryt, padłbym (ponownie) trupem i stałbym się bardzo rozsypaną osobą. W przebłysku geniuszu zwabiłem przeciwnika do piwnicy i nakarmiłem nim monstrum. W ten sposób upiekłem dwie pieczenie na jednym ogniu. Potwór okazał się na tyle dobrze wychowany, że w podziękowaniu za suty posiłek pomógł mi naprawić klatkę schodową.

W końcu trafiłem na konkretny ślad! To Kurt, kierownik fabryki, odpowiada za cały ten koszmar. Znalazłem jego notatki, z których wynika, że na miejscu są produkowane łapacze duchów. Interes kwitnie. Złapali już dwieście tysięcy kaznodziei i milion znachorów. Niebywałe! Tylko kim jest tajemniczy szef, dla którego pracuje Kurt?

Biedronki. Mogłem się domyślić, że sprawy nie są tak proste, jak się do tej pory wydawało. Dowiedziałem się też, że pracownicy fabryki, Hansen i Niels, byli torturowani i mogą gdzieś tu być. Muszę ich znaleźć!

Odnalazłem Hansena, a właściwie... jego gadającą głowę. Wyjawił mi, w jaki sposób przebiega uprawiany w tym miejscu proceder.

Kaznodzieje

Trudniej było porozumieć się z Nielsem.  Raz, że wyglądał jak wyjątkowo niewielki Przedwieczny, dwa - aby zsynchronizować nasze języki musiałem odegrać na flecie szereg melodii. Na szczęście w końcu się udało! Niels wyjawił mi, że jest w stanie zbudować urządzenie o odwrotnym działaniu do łapacza dusz. Dzięki niemu dusze uwięzione pomiędzy światami mogłyby spokojnie odejść.

Daliśmy radę! Dzięki instrukcjom Nielsa zdołałem wykonać odpowiednie urządzenie. Zaczynam odsyłać kolejne duchy tam, gdzie ich miejsce. Niech zaznają spoczynku. Przy okazji powtórnie połączyłem kochanków. Larissa i Niels znów mogą zasmakować miłości!

Miłość

Odkryłem też sekret mojego szefa. Biedronki powiedziały mi, że to on za tym wszystkim stoi. Czyżby perfidnie mnie wykorzystał? A to drań! Musze się z nim policzyć!

Pojedynek był zaprawdę epicki. Początkowo szefu miał przewagę i ciskał we mnie przeróżnymi zaklęciami. Później do akcji wkroczyły biedronki, obdarowując mnie zwierciadłem odbijającym wszelkie czary. I to ja jestem teraz zwycięzcą, a szef spędzi resztę swoich dni na uwięzi. A właśnie, pozbyłem się tego parszywego prześcieradła. Okazało się, że wcale nie muszę go nosić.

Miałem zamiar odejść do wieczności, ale biedronki przekonały mnie, że dysponuję mocami i umiejętnościami, które nie mogą się zmarnować. Czekam więc na kolejne zlecenie. Kto raz zostanie najemnikiem, jest nim już na zawsze.

Zwycięstwo

PS

To była najbardziej niesamowita przygoda, jaką do tej pory przeżyłem. Nie wiem, co brali autorzy Ghost in the Sheet, ale bałbym się zażyć nawet połowy dawki tego specyfiku.

Jeszcze kilka lat temu Ghost in the Sheet można było zdobyć na wyprzedażach w sieciach handlowych. Dziś kupno tej gry może być już dużo trudniejsze. Jeśli chcielibyście zobaczyć grę w całości, odsyłam Was do let's playa: https://www.youtube.com/playlist?list=PL1ffmftq2FG8WStkQxSaRH_ZE4XmUfYDJ

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.