Lamplight City - wrażenia. Ze śmiercią mu do twarzy

Lamplight City - wrażenia. Ze śmiercią mu do twarzy12.07.2018 11:18
Joanna Pamięta - Borkowska

Demo nie pozostawia złudzeń - to będzie dobra rzecz na jesień.

Parę dni temu pisałam o tej grze, wspominając przy okazji inną przygodówkę wydaną przez Application Systems Heidelberg - Unforeseen Incidents.  Nad Lamplight pracowało jednak zupełnie inne studio, a mianowicie Grundislav Games, więc poza gatunkiem nic tych produkcji nie powinno łączyć.

Lamplight City nawet bardziej odpowiada mi klimatem, bowiem całość toczy się w fikcyjnym steampunkowym świecie, w mieście New Bretagne. Prywatny detektyw, Miles Fordham, jest świadkiem śmierci swojego partnera, Billa. To wydarzenie wiąże ich na zawsze, bowiem z jakiegoś powodu głos  zmarłego na stale towarzyszy Milesowi. Daje porady, przekomarza się oraz komentuje wszystko, co ten robi. Jak można się spodziewać, nie jest to zbyt komfortowa sytuacja i Miles nieco podupada na zdrowiu. Nie wszyscy też dają się nabrać na tłumaczenie, że mówi on do siebie. Nawet ukochana żona (co ciekawe, jest to Murzynka, ewenement jak na tamte czasy i mezalians, co jest w grze kilka razy podkreślone) nie jest w stanie wyciągnąć go z pewnego rodzaju stuporu. Miles bierze różne leki, nie dba o siebie. Co więcej, Bill jest nad wyraz gadatliwy i nie ma dnia, by nie przypomniał Milesowi, że trzeba odnaleźć jego mordercę.

Po kilku miesiącach w końcu wydarza się coś, co ma szansę wyciągnąć Milesa z dołka. Nowa sprawa zmarłej, a potem cudownie ożywionej tuż przed zakopaniem trumny w ziemi pani Dupree, jest na tyle frapująca, że pobudza Milesa do działania. Billa zresztą też.

To jest zresztą bardzo fajnie przeprowadzony pomysł - duch, który komentuje wszystko, co robi główny bohater. Co więcej, panowie świetnie się uzupełniają. Miles jest bardziej powściągliwy i bezpośredni, ale czasami brakuje mu wyczucia. Na szczęście, podczas przesłuchań wspiera go swymi radami Bill, który jest specjalistą od ludzkich emocji, potrafi wykryć, gdy ktoś kłamie, wyczuje strach, nawet jeśli rozmówca stara się go za wszelką cenę ukryć. Podpowiada Milesowi, kiedy ten powinien przycisnąć świadka, a kiedy odpuścić. Mechanika przesłuchań nie jest skomplikowana - ot, wybieramy tematy do rozmowy, ale nie posiadamy żadnego wskaźnika stresu, zaś oszczędne animacje nie dają możliwości oceny emocji osoby, jak to miało miejsce w przypadku L. A. Noir. Możemy jednak wycofać się, albo dojść do nurtującej nas kwestii okrężną drogą.

Trzeba tutaj zaznaczyć, że obie gry Application Systems Heidelberg, z którymi miałam do czynienia, mają zarówno świetnie napisane i nagrane dialogi (znakomici aktorzy, którzy wczuwają się w swoje role, to w świecie gier wideo wcale nie taka częsta rzecz), jak i ciekawą grafikę. Lamplight City nie uraczy nas wprawdzie pięknymi, ręcznie rysowanymi tłami, brakuje mu tego komiksowego stylu, jaki miał Unforeseen Incidents. Lokacje są eleganckie, stonowane, oraz, co najważniejsze, przejrzyste - co w przypadku point and clicków jest niezmiernie ważne. Nie miałam problemu ze zindentyfikowaniem najważniejszych przedmiotów i wyszukiwaniem tropów, chociaż muszę przyznać, że niektóre były bardzo dobrze schowane (podpowiedź: zwracajcie uwagę na maleńkie karteczki).

Niewiele jest w tej grze animacji, jest ona raczej statyczna - i nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie dochodziło do problemów ze skalą postaci. Bywa, że osoba stojąca dalej jest większa niż postać będąca na pierwszym planie, a kiedy główny bohater przemieszcza się i idzie wgłąb sceny, jego wielkość zmienia się nierównomiernie, skokowo. Jest to efekt dość zabawny i jednocześnie dziwaczny, który, niestety, trochę psuje ogólne wrażenie. Na szczęście, już animacja chodzenia wypada lepiej niż w przypadku Unforeseen Incidents, bardziej naturalnie.

W demie Lamplight City miałam możliwość rozwiązać jedną sprawę i muszę przyznać, że wina głównego podejrzanego wcale nie była taka oczywista. Nie jestem też do końca pewna, czy dobrze wytypowałam winnego - a ponoć konsekwencje naszych wyborów będą się za nami ciągnąc do samego końca. O tym przekonam się jednak dopiero gdy wyjdzie pełna wersja gry.

Dzieło Grundislav Games ma do opowiedzenia nie tylko ciekawą historię. Przy okazji porusza kwestie, które są aktualne nawet współcześnie. Jak wspomniałam, żona Milesa jest ciemnoskóra i nawet głównemu bohaterowi nie zawsze udaje się uchronić ją przed ostracyzmem. Dochodzi do sytuacji, kiedy w ruch muszą pójść pięści - ale nie chcę wam zdradzać szczegółów, bo to scena bezpośrednio związana ze śledztwem. Podczas badania sprawy pani Dupree nieraz musimy przeprowadzić rozmowy ze służbą (na tym stanowisku zatrudniane są tylko osoby ciemnoskóre). Przy okazji dowiadujemy się wiele na temat ich niełatwego życia, na temat uprzedzeń, które uniemożliwiają im normalne funkcjonowanie. Mogą posiadać takie same prawa, ale w oczach większości "białych" mieszkańców New Bretagne pozostają tylko pomocą domową, którą można bić i poniżać. Natomiast inną sprawą jest kult voodoo, wokół którego nawarstwiło się mnóstwo historii, z których większość można włożyć między bajki. Kiedy jednak pojawia się podejrzenie, że śpiączka pani Dupree mogła zostać wywołana przez szamanów, Miles natychmiast rusza na rozmowę z nimi. Natrafiamy też na wątek homoseksualny.

Lamplight City stanowi zatem ciekawe połączenie powieści detektywistycznej i społeczno-obyczajowej z lekką nutką grozy. Jest to tytuł, którego będę wypatrywać i który na pewno uprzyjemni mi coraz dłuższe wrześniowe wieczory.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.