Kształt naczynia – przedpremierowa recenzja The Shape of Water

Kształt naczynia – przedpremierowa recenzja The Shape of Water21.01.2018 14:47
Freszu

Jak wszyscy dobrze wiemy, woda w stanie ciekłym przyjmuje kształt naczynia. The Shape of Water w stanie filmowym przyjmuje natomiast kształt widza. Dotarcie na seans The Shape of Water było dla mnie szczególnie męczące (usual stuff – opóźniony pociąg, warszawskie korki, nasza polska pogoda). W nienajlepszym humorze przeciskałem się przez wypełnioną po brzegi salę, wysłuchałem kłótni o miejsce nade mną, by wreszcie usiąść. Potrzebowałem wyciszenia. Na szczęście towarzystwo niemej Elisy (Sally Hawkins) było tuż przede mną.

Gdybym miał o tym opowiedzieć, co bym powiedział? Opisałbym, kiedy? Opisałbym, gdzie? To ważne kwestie, bo Elisa Esposito właśnie wokół nich lawiruje. A może jednak powiedziałbym coś o niej? O czasach Zimnej Wojny, w których żyła? O jej pracy sprzątaczki w rządowym laboratorium Baltimore? Jak trudno opisać coś, co można pokazać. Rasizm, gej, masturbacja – obrzydliwe w wymowie słowa, których znaczenie znajduje swoje miejsce w porządku rzeczy wykreowanym przez Guillermo del Toro. Jak coś naturalnego, nikt nie stara się ich tłumaczyć, a raczej są częścią warstwy artystycznej Kształtu Wody. Do jej reszty należą wszędzie rozsypane liściki miłosne do starszej filmografii (Kleopatra, Potwór z Czarnej Laguny), mrugnięcia do fanów Biblii i wyznawców Hellboya (albo na odwrót). Podsumowując, reżyserska mieszanka kulturowa w formie współczesnej baśni dla dorosłych, którą można było zaobserwować już w Labiryncie Fauna.

The Shape of Water pęka w szwach od treści, lecz ta jest szczelnie zamknięta w pierwszej połowie filmu, aż do pojawienia się potwora w życiu Elisy (Michael Shannon, albo Doug Jones – jak kto woli). To jakby wziąć zbiornik, nalać wody i zamiast powoli wylać ją przez kran, rozbić go po godzinie. Ale jest rozbijany z taką fantazją i czułością, że nie potrafię się złościć. Baśnie kilku i jeszcze jednej nocy Czego by tam del Toro nie upchnął, to w gruncie rzeczy jest love story oraz uzasadnianie stanowiska outsiderów: „i kto teraz jest potworem, co? Kto teraz jest potworem?”. Skonstruowane najprostszymi środkami i zrealizowane wzorowo (chociaż nic ponadto – zdjęcia i muzyka nie zasługują na wyróżnienie), dzięki czemu można podpiąć pod to osobistą miłość reżysera do filmu. Znowu muszę wrócić do niej – do Sally Hawkins, „księżniczki bez głosu”, która wcześniej zachwyciła publiczność ubiegłorocznego Maudie. Tam jako pełna energii artystka, tu wiele się nie różni, bo jej nieśmiałość wydaje się wynikać z fizycznych ograniczeń. Czytanie emocji z jej twarzy i z tego, co robiła, było moim ulubionym zajęciem w ciągu dwóch godzin seansu. Nie mamy nawet okazji pomyśleć o niezręczności w kontaktach międzyludzkich, ponieważ zamknęła się w gronie postaci jak wyrwanych z komedii W. Allena. Octavia Spencer najwyraźniej potrafi grać tylko jedną rolę (patrz: Służące), ale razem z podstarzałym rysownikiem Gilesem (Richard Jenkins), wprowadzają trochę ciepła do zgniłozielonego Baltimore.

Zaraz... Komedie romantyczne, amerykańskie lata 60., kontrowersyjne tematy mniejszości? Brzmi jak film pod publiczkę, prawda? Cóż, może nim jest, a wielokulturowy styl reżysera ucierpiał z tego powodu. Ale to ciągle del Toro, o czym świadczy decyzja o nagrywaniu podwodnych scen na linach (+CGI oczywiście), zezwierzęcony Doug Jones, cytaty z mało znanej islamskiej poezji, czy wreszcie jedyna w swoim rodzaju forma współczesnej baśni. Kino artystyczne, które równie dobrze można traktować jako rozrywkowe. Dopasowujące się do oczekiwań odbiorcy.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.