Bulletstorm - już wiem, czemu się nie sprzedał

Bulletstorm - już wiem, czemu się nie sprzedał17.10.2011 13:45
marcindmjqtx

Bulletstorm, polska gra sfinansowana przez Epic i wydana przez EA, miała się sprzedać w milionach egzemplarzy. Sprzedała się prawie w dwóch, ale to jak ptaszki ćwierkają stanowczo za mało, żeby dotrzymać tego, co wpisano w budżet, dlatego też People Can Fly niczego nowego nie zapowiadają. Ale ja dzisiaj nie o tym. Ja dzisiaj o tym, że w ramach czyszczenia kupki wstydu zacząłem znowu grać w Bulleta i jestem pod sam koniec gry (siódmy rozdział).

I już wiem, czemu ta gra się nie sprzedała tak jak powinna.

Gra, która w obecnym świecie sprzedaje się dobrze - każda! - musi mieć tak zwany usp, czyli unique selling point. Battlefield 3 to niszczenie budynków, Call of Duty to szaleńcze tempo, Starcraft II to Blizzard. Bulletstorm z kolei - teraz, pod sam koniec gry już to czuję - ma absolutne przeładowanie unique selling pointami. Oznaczę je wykrzyknikami, co w oczywisty sposób podkreśli, że mam rację, bo im więcej wykrzykników, tym większa racja.

Oto mamy kosmicznych piratów (!), którzy podróżują po jakiejś galaktyce (!!), po drodze zestrzeliwują gigantyczny statek swojego arcywroga, który spada na planetę opanowaną przez psychopatów (!!!), ale widać na niej dawną chwałę potężnych miast (!!!!). Główny bohater po krótkiej chwili zdobywa energetyczną smycz (!!!!!), którą może przyciągać wrogów, a potem ich odkopywać (!!!!!!!!!! pogubiłem się w liczbie wykrzykników), a jego postępy śledzi elektroniczny system unikatowych egzekucji (!, od teraz już jeden wykrzyknik), dający mu punkty wymieniane następnie na ulepszenia broni i amunicję.

Mówiąc wprost i brutalnie - moim zdaniem w Bulletstorm nawalono za dużo unikatowych elementów, przez co gra się kompletnie nie tyle rozlazła, ile rozpadła na kawałki niczym Frankenstein, z którego wyciągnięto nitkę. Doszło nawet do tego - a zdarza mi się to naprawdę rzadko - że przewijam scenki przerywnikowe, ponieważ mam kompletnie w nosie, kto komu co, i kiedy. Nie pomaga w ich przyswajaniu nieprawdopodobnie rynsztokowy język, który miał chyba budować testosteronowe poczucie jedności z bohaterem, ale co innego jednak przeklinanie wobec utraty... no, czegoś (nie chcę spoilować) w Heavy Rain, a co innego przerzucanie się błyskotliwymi (w zamierzeniu) jednolinijkowcami, gdzie ktoś kogoś nazywa atomową cipą.

Bulletstorm został wymyślony jako produkt amerykański, niestety przez Polaków i to jest główny problem. Gra nie ma ani dystansu do siebie samej, ani nie jest śmiertelnie poważna, a takie zawieszenie w połowie drogi zawsze owocuje nieprzyjemnościami, o czym przekonał się niejeden gimnastyk podczas ćwiczeń, które poszły nie tak.

A najlepsze jest to, że się tych wszystkich świrów tak kapitalnie morduje, wysadza, podpala, ćwiartuje, nabija, nadziewa, przyciąga, odkopuje, przepoławia i faszeruje, że parę checkpointów dziennie to czysta przyjemność. Trzeba było pójść w takim właśnie kierunku, nie kombinować z settingiem, nie wymyślać niestworzonej historii, fabularnych bzdur i scenografii z kosmosu, tylko po painkillerowemu - jebnąć kołkiem i po sprawie.

Jakub "Cubituss" Kowalski

Tekst pierwotnie ukazał się na blogu Zagraceni.pl. Republikacja za zgodą autora.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.