Alan Wake: American Nightmare - krótkometrażowy powrót znanego pisarza [RECENZJA]

Alan Wake: American Nightmare - krótkometrażowy powrót znanego pisarza [RECENZJA]26.02.2012 18:05
marcindmjqtx

Co zrobić, jeśli musisz wydać grę i masz na to bardziej niż zwykle ograniczony budżet? Wymyśl fabułę, która doskonale wytłumaczy wszystkie oszczędności i stanie się najmocniejszym punktem gry.

Swoją przygodę z „Alanem Wake'iem” zakończyłem na pierwszej części. Nie grałem w następne dodatki, a także udało mi się ominąć wszelkie konkretne zwiastuny dotyczące „American Nightmare”. Do nowych perypetii Wake'a podszedłem więc niczym ta czysta kartka leżąca obok jego maszyny do pisania. Przynajmniej w czasach, kiedy jeszcze pisał.

„American Nightmare” to krótka, nudnawa od strony rozgrywki produkcja, o której można byłoby spokojnie zapomnieć, gdyby nie niegłupia, przyciągająca swoim klimatem historia. Naprawdę warta poznania. To jedna z tych opowieści, o której najlepiej nie wiedzieć praktycznie nic i dać się porwać autorom, więc jeśli nie obejrzeliście żadnych zwiastunów - gratuluję, podobnie jak ja kilka razy zostaniecie zaskoczeni. Mniej lub bardziej pozytywnie, ale przynajmniej zaskoczeni.

Dwa lata temu przy recenzowaniu pierwszej części moim głównym zarzutem była powtarzalność i monotonia rozgrywki. Twórcy podjęli pewien wysiłek, aby to zmienić, zastępując wąskie „korytarze” w lesie poziomami nieco bardziej otwartymi, po których można swobodnie chodzić, ale „American Nightmare” pozwoliło mi wreszcie ustalić grzech pierworodny Remedy:

System walki, a raczej ilość walki samej w sobie serwowanej przez autorów, zupełnie nie pasuje do tej gry.

Jest głównym daniem, ale nijak nie pasuje do budowanego klimatu. Dla przypomnienia: schemat wygląda tak, że Alan idzie po coś, co trzeba przynieść, jest ciemno, nagle słychać ostrzegawczy świst i z ciemności wyskakuje czterech przeciwników. Każdego trzeba najpierw mocno oświetlić latarką, aby przegonić z niego ochronną ciemność, a następnie wpakować kilka pocisków z broni, którą mamy akurat pod ręką. Eliminacja ostatniego przeciwnika zostaje podkreślona efektownym zwolnieniem kamery i można iść dalej. Pięć minut później gracza czeka jeszcze raz to samo. W pierwszej części gry ta zabawa trwała blisko kilkanaście godzin, w „American Nightmare” została rozpisana na 3-4. Wystarczy, aby przypomnieć sobie, jak bardzo było to drętwe.

Siłą „Alana Wake'a” jest ciągłe niedopowiedzenie. Niemożność wskazania tego, co jest rzeczywistością, a co koszmarem. Zagubienie głównego bohatera, jego walka z własnymi demonami. Poczucie obcowania z czymś innym, niezrozumiałym. Z kolei strzelanie do kolejnych opętanych strażaków i drwali jest nie dość, że dosłowne, to jeszcze po prostu nudne.

Jeżeli jednak lubicie walkę w stylu Wake'a, to dostaniecie jej tutaj sporo - gra ma oddzielny tryb arcade, który skupia się wyłącznie na siłowym radzeniu sobie z paskudami. Jest kilka nowych, w porównaniu z pierwszą częścią, ale nie wprowadzają niczego nowego do rozgrywki. Podobnie arsenał, oferujący standardowy wybór karabinów, strzelb, pistoletów i flar.

Chciałbym, aby zamiast kolejnych fal upiorów było w „American Nightmare” więcej telewizorów, w których można oglądać przerażające zabawy Mr Scratcha. Więcej bohaterów, z którymi można by porozmawiać. Więcej dźwigni do przestawienia i znajdziek do zebrania. Te rzeczy już teraz są w grze i są świetne.

W związku z tym, że „American Nightmare” jest stosunkowo krótkie, walki nie ma w nim aż tyle, aby swoją niemrawością przytłoczyła pozytywne wrażenia płynące z poznawania fabuły. Jest to jedna z najlepiej napisanych i zagranych opowieści, z jaką miałem ostatnio przyjemność obcować w grach. Autorzy ciągle balansują pomiędzy obciachem a świadomym nawiązywaniem do kina klasy B, bawiąc się kliszami i oczekiwaniami gracza. Pomijając nudną walkę, „American Nightmare” to kawał klimatycznej produkcji, choć obawiam się, że osoby niemające podstawowej wiedzy o wydarzeniach z pierwszej części mogą odczuwać pewien dyskomfort.

Werdykt „American Nightmare”, przy wszystkich moich narzekaniach na walkę, to kilka godzin porządnej rozrywki za około 50 złotych. Osoby, które nie polubiły pierwszej części, raczej nie mają czego tu szukać. Jeżeli lubicie historie z lekkim dreszczykiem, a na dodatek jesteś fanami Alana, to powinniście spróbować. Ci, którzy najbardziej w AW lubią strzelanie, dostają w pakiecie tryb arcade, w którym do upadłego będą mogli walczyć z hordami upiorów. Dla każdego coś miłego.

Konrad Hildebrand

Alan Wakes American Nightmare (PC)

  • Gatunek: akcja
  • Kategoria wiekowa: od 16 lat
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.