Alec Holowka, twórca Night in the Woods, nie żyje

Zaledwie kilka dni po tym, jak oskarżono go o znęcanie się na tle seksualnym. I po tym, jak Jeremy Soule, kompozytor Skyrima, został oskarżony o gwałt.

Alec Holowka, twórca Night in the Woods, nie żyje
Tatiana Kowalczyk

02.09.2019 | aktual.: 03.09.2019 12:51

Wydarzenia z ostatniego tygodnia nie przestają szokować i chyba nikt się nie spodziewał takiego obrotu sprawy.

Wszystko zaczęło się od Nathalie Lawhead, która w zeszłym tygodniu opublikowała bardzo obszerny wpis na swoim prywatnym blogu, zatytułowany „wskazuję mojego gwałciciela” (w oryginale „calling out my rapist”). Opisała w nim dynamikę swojej relacji z Jeremym Soule, która zgodnie z jej słowami opierała się na wykorzystywaniu przez kompozytora jego silnej pozycji w branży, aby wpłynąć na charakter ich kontaktów. Z początku zachowywał się, jakby chciał od Lawhead jedynie przyjaźni.

Lawhead jednak dochodzi do wniosku, że to była manipulacja. Twierdzi, że za wszystko, co mu się przytrafiło, i za to, co robił, winą obarczał kobiety. Rozmowy z czasem zaczęły być coraz bardziej dwuznaczne i dziwne. W pewnym momencie Soule miałby zacząć grozić karierze kobiety, a z jego słów wynikało, że albo będzie się z nim trzymała, albo straci karierę. Był wówczas bliskim przyjacielem szefa kobiety. Bała się zwolnienia – z tego względu postanowiła starać się utrzymywać z nim przyjacielskie stosunki.

To, co w poście Lawhead zwraca szczególną uwagę, to słowa kompozytora o procesie tworzenia muzyki.

Nathalie określa ton ich rozmów jako „niestosowny nawet dla przyjaciół”. Mówi następnie, że Soule nie chciał jej słuchać, gdy tłumaczyła mu, że chce tylko przyjaźni – groził jej, a potem zgwałcił. Lawhead pisze, że nie udała się do lekarza; nie wiedziała, co zrobić, miała też niepewną sytuację z wizą. Ze względu na nowe miejsce zamieszkania, nie miała też na miejscu przyjaciół, do których mogłaby się zwrócić o pomoc.

Ogromną część jej wpisu zajmuje też szczegółowy opis krzywdy, jakiej Lawhead doznała na płaszczyźnie zawodowej. Zamieszczając maile wymieniane między nią a jej pracodwcami, deweloperka opisuje niesprawiedliwe traktowanie, jakiego doświadczała w dwóch firmach, w których pracowała nad grami ARG (alternate reality game). Kobieta podaje, że za drugi projekt, którym się zajmowała, nadal nie dostała części wypłaty – firma wciąż jest jej winna ponad 2 tysiące dolarów. To również bardzo smutna historia o bardzo ciężkiej pracy i wieloletnim crunchu. Z opowieści widać trudność, jaką Lawhead miała w stawianiu granic zarówno swoim pracodawcom, jak i sobie samej. Jej tryb pracy często sprowadzał się do 16 godzin dziennie bez weekendów; z powodu przepracowania dwa razy trafiła do szpitala. Oprócz tego kobieta zarzuca mężczyznom, z którymi pracowała, mizoginistyczne zachowania i ogólny brak szacunku, z jakim traktowali ją i jej pracę.

Początek przytaczanych wydarzeń miał miejsce w listopadzie 2008 roku i czytałam w sieci wiele zarzutów, że poruszenie sprawy po wielu latach odbiera ofiarom wiarygodności. To założenie postrzegam za całkowicie błędne – są traumy, których przepracowanie zajmuje wiele lat, a decyzja o upublicznieniu tego typu sprawy to coś, do czego można dojrzewać całe życie. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że są osoby, które podejmują decyzję, aby nigdy nie mówić o swoim doświadczeniu publicznie – z różnych względów. Może to być kierowane nawet faktem, że nagłośnienie sprawy w mediach mogą postrzegać jako coś, co zburzy względny spokój, jaki udało im się osiągnąć. Nigdy jednak nie wiadomo, czy nie zdarzy się w ich życiu coś, co nagle nie zmieni ich zdania i nie sprawi, że jednak poczują potrzebę, żeby powiedzieć o czymś głośno.

Inna sprawa jest taka, że Lawhead faktycznie już od lat przemycała wątki depresji, traumy i pozycji kobiet w branży gier – nie tylko w swoich grach (Everything is Going to Be Ok z 2017 roku porusza m. in. problem wykorzystywania i dynamiki władzy), ale i w wykładach.

Natalie Lawhead - Art Games & Speaking Your Truth [Summit 2018]

W odpowiedzi na wpis Nathalie odezwało się wiele kobiet, które również doświadczały molestowania seksualnego w branży gier. Wydawało się, że rozpoczyna się rozdział #Metoo dla gamedevu. Soule został oskarżony także przez Aeralie Brighton, wokalistkę, która pracowała przy Ori and the Blind Forest. Wymieniali ze sobą wiadomości, które kobieta przekazała redakcji Kotaku – podobno brzmiały jak flirt ze strony Soule’a, który czasami wydawał się odwzajemniany przez kobietę. Brighton wyznała jednak, że jej stosunek do mężczyzny się zmienił, gdy kompozytor wysłał jej nagranie, na którym się onanizował. Powiedziała mu wtedy, że nie tego chce od ich relacji. W odpowiedzi usunął ją z projektu zawodowego, którym się wówczas zajmowała.

Kotaku podaje, że oprócz Brighton zwróciła się do nich też inna wokalistka, mająca podobne doświadczenia z Soulem, a z Tweetów Lawhead i komentarzy pod postem Brighton wynika, że podobnych zdarzeń jest więcej.

Krótko po tym, jak pojawiły się oskrażenia, Soule całkowicie zniknął z mediów społecznościowych. Potem jednak odpowiedział na oskarżenia obu kobiet. Jeśli chodzi o zarzuty Nathalie, udzielił komentarza dla Kotaku:

Z kolei na temat sprawy Aeralie miał do powiedzenia to:

Co by sugerowało, że wynajął prawnika.

Oskarżono też innych deweloperów. Alexis Kennedy, jeden z założycieli Failbetter Games, został wywołany przez Meg Jayanth i Olivię Wood, które twierdzą, że Kennedy wykorzystywał swoją pozycję w firmie, żeby szantażować kobiety i wymuszać na nich seks. Mężczyzna od trzech lat nie pracuje w studiu, ale Failbetter i tak w odpowiedzi opublikowało serię Tweetów:

Padło też na jednego z pracowników Splash Damage, dewelopera Luca Sheltona – Adelaide Gardner opisała na Twitterze, że była przez niego emocjonalnie i fizycznie wykorzystywana. Opisała zbliżenie, które było dla niej bolesne, ale pomimo próśb, Shelton nie posłuchał jej i nie przestał.

Zgłosiły się też inne kobiety. Mina Vanir zaktualizowała swój post sprzed roku, tym razem podając imię i nazwisko człowieka, który nie uszanował jej granic – Vlad Micu zajmuje się kontaktami biznesowymi w Data Realms. Autumn Rose Taylor oskarżyła Michaela Antonova, jednego ze współzałożycieli Oculus VR, o to, że zabrał ją do swojego pokoju hotelowego i próbował wkładać ręce pod spódniczkę, gdy miała na sobie gogle VR. Carrie Witt opisała swoje doświadczenie z Marc Ten Boschem, który zaczepiał ją i konsekwetnie dążył do kontaktu fizycznego, który sprawiał jej dyskomfort. Wykorzystywał też to, że dopiero zaczęła pracę w branży gier, traktując ją w sposób protekcjonalny i pozbawiony szacunku. Gdy na pożegnanie chciała mu podać rękę, powiedział: „wydaje mi się, że zasłużyłem na więcej niż uściśnięcie dłoni”. Witt zwróciła uwagę na reakcję ludzi z jej otoczenia, którzy żartowali z tego, że Bosch krąży wokół niej.

Jednym z oskarżonych był także Alec Holowka - projektant, programista i kompozytor przy Night in the Woods. Deweloperka Zoe Quinn wyjawiła, że więził ją w swoim domu, w Winnipeg, w Kanadzie.

W serii Tweetów (mamy dostęp już tylko do zarchiwizowanej wersji) Quinn opisuje bardzo toksyczne zachowania, jakich doznała ze strony dewelopera. Wynika z nich, że ich relacja opierała się w dużej mierze na psychicznym i fizycznym krzywdzeniu Quinn oraz wypaczaniu jej postrzegania rzeczywistości.

Wiele osób związanych z branżą, które zetknęły się w jakimś stopniu z Zoe lub z Holowką, potwierdza jej wersję wydarzeń. Wśród nich znaleźli się Patricia Hernandez z Polygonu, pisarka Christine Love, dewelopreka Aura (wyznała, że w ciągu ostatnich 5 lat cztery różne kobiety ostrzegały ją, aby trzymała się od Holowki z daleka), kompozytor Ben Prunty, kompozytor Danny Baranowsky, a także twórcy Celeste - Noel Berry i Matt Thorson. Większość kont przeszła w tryb chroniony.

Oprócz Zoe głos zabrały też inne ofiary Aleca Holowki. Jedna z nich to Chrissy, która była z nim w związku w latach 2008-2011. Przyznała, że była świadoma brutalnej natury dewelopera, i że niektóre z opisywanych wydarzeń nie są dla niej zaskoczeniem. Gdy od niego odeszła, wiele osób ze środowiska gier niezależnych pisało do niej w prywatnych wiadomościach, że cieszą się z podjętej przez nią decyzji.

Głos zabrała również odpowiedzialna za PR w Complex Games Albertine Watson, która opublikowała obszerne oświadczenie 29 sierpnia (strona 1 i strona 2). Pracowała z Holowką przez ostatni rok, spędzając z nim mnóstwo czasu. Napisała, że w momencie, gdy nie wyraziła zainteresowania romantyczną relacją z deweloperem, ten próbował odsunąć ją od projektu, którym się wówczas zajmowała. Podała też przykłady wymierzonych w nią przykrych, umniejszających zachowań (Holowka potrafił na przykład ostro krytykować sposób, w jaki mówiła „mhm” w rozmowie), które sprawiły, że spędziła ostatnie 12 miesięcy w ogromnym stresie, bojąc się jego zmiennych nastrojów. Wyraziła też żal, że o ludziach stanowiących potencjalne zagrożenie nie mówi się otwarcie, przez co nikt jej nie ostrzegł przed współpracą z deweloperem.

W odpowiedzi studio stojące za Night in the Woods umieściło posta, w którym ogłosiło zerwanie wszelkich więzi z Holowką.

Scott Benson, jeden z twórców Night in the Woods, opisał w obszernej aktualizacji dla wspierających grę na Kickstarterze trudną relację zawodową i osobistą, jaką zespół miał z Holowką. Z ich perspektywy w ostatnim czasie deweloper stał się nową osobą dzięki terapii i ciężkiej pracy. Jednak w świetle doniesien Albertine Watson, które dotyczyły ostatniego roku, a także po otrzymaniu wielu wiadomości od zaufanych osób, postanowili się od niego odciąć.

Siostra Aleca, Eileen, napisała na Twitterze, że jej brat zmarł w sobotę rano. Z kontekstu jasno wynika, że popełnił samobójstwo.

Napisała również, że w ostatnich latach dzięki terapii i medytacji udało mu się zmienić – stał się spokojny, szczęśliwy, kochający. Ujawniła też, że w ciągu ostatnich dni korzystał z usług wsparcia kryzysowego.

Ciężko cokolwiek napisać i chyba zrezygnuję z własnego komentarza.

Tatiana Kowalczyk

Źródło artykułu:Polygamia.pl
wiadomościJeremy Soulenight in the woods
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.