Agents of Mayhem wie, że najlepsza reklama to pornoreklama
"Wyciekła" sekstaśma jednego z bohaterów gry.
Agents of Mayhem jest grą osadzoną w uniwersum Saints Row. Już to może wiele tłumaczyć. Skoro gra funkcjonuje w świecie, w którym dildo może być śmiercionośną bronią, jej kampania reklamowa nie zawaha się skorzystać z marketingowej magii porno. Przynajmniej częściowo.
Nie będzie jednak samego porno. Twórcy nie poszli aż tak daleko. Otrzymujemy po prostu zabawny klip w świecie gry. Do tego dochodzi jeszcze "oficjalne oświadczenie" od tytułowej organizacji MAYHEM, mówiące, że ich ludzie z PR-em na czele już zajmują się sprawą i próbują ocenić, czy na nagraniu rzeczywiście widać Hollywooda.
I co, dobra reklama? Na pewno pomysłowa, skuteczna i utrzymana w duchu gry, więc raczej dobra. W końcu nic tak nie zwraca uwagi jak porno. Ostatnio w taki sposób reklamował się trochę Mass Effect: Andromeda. Działa to zresztą w dwie strony, bo sam YouPorn nie stroni od gier i inwestuje choćby w e-sport, nawet jeśli ma pod górkę.
Jeśli zaś chodzi o samo Agents of Mayhem - mam dzisiaj przyjemność iść na pokaz, a w piątek chętnie opowiem Wam, jak gra sprawuje się w ruchu. Abstrahując od porno.
Patryk Fijałkowski