3City Game Jam – trójmiejska edycja Global Game Jam - relacja
3City Game Jam – trójmiejska edycja Global Game Jam - relacja
W ubiegły weekend (24-26 stycznia) odbyła się międzynarodowa impreza Global Game Jam. W tym roku po raz drugi mieliśmy okazję świętować ją również w Trójmieście na 3city Game Jam w nowym budynku gdańskiego Olivia Business Centre.
Global Game Jam to największa tego typu impreza na świecie. Jej uczestnicy w 48 godzin mają za zadanie stworzyć grę na dany temat. W tym roku był nim cytat francuskiej pisarki Anaïs Nin - Widzimy rzeczy nie takimi, jakie są, lecz takimi, jacy my jesteśmy (We don't see things as they are, we see things as we are). Temat ten dał uczestnikom dość duże pole do popisu, a większość z nich skupiła się w swych projektach na aspekcie postrzegania rzeczywistości.
Tak pracowali bawili się uczestnicyNa trójmiejską imprezę, zorganizowaną przez Playsoft Games i Sii, zarejestrowało się około 111 osób, a stawiło się z nich około 100. Podzieleni na 22 drużyny przez cały weekend pracowali nad zaplanowanymi przez siebie projektami – termin umieszczenia gier na oficjalnym serwerze Global Game Jam upłynął o 16:30 w niedzielę. Po tej godzinie nastąpiła prezentacja gotowych projektów przez ich twórców, a potem przeprowadzono głosowanie, w którym uczestnicy wybierali ich zdaniem najlepszy z nich.
Siedząc dookoła stołów ustawionych z okazji konkursu w przedszklonym pomieszczeniu, przez długie godziny wpatrywali się w ekrany, gdzie po dwóch dobach ukazać się miały ich gotowe dzieła. Wielu z nich stawiło się na miejsce z karimatą i śpiworem, by w przerwie pomiędzy pisaniem kodu i tworzeniem grafik nieco odpocząć.
W drużynach, które uformowano na potrzeby trójmiejskiej edycji Global Game Jam, liczbowo zdecydowanie przeważali programiści. Poza nimi rzecz jasna znaleźć mogliśmy tam grafików (często jedną osobę w drużynie) lub dźwiękowców. Miło mi było usłyszeć, iż w szeregu ekip znajdował się też projektant (game designer), o których to ludziach często zapomina się podczas podobnych konkurencji – z tego powodu wiele gier wykonanych na jamach wydawać może wam się chaotycznych lub złożonych z kilku przypadkowych elementów. Podczas rozmów z uczestnikami odnalazłam nawet osoby zajmujące się produkcją, a o takich specjalistów, w takim kontekście, naprawdę trudno.
Banan i Oculus Rift w projekcie "identikit"Na końcowym pokazie zaprezentowano 20 projektów. Większość z nich, idąc za cytatem, który wisiał nad całym procesem twórczym, stanowiła rozważania na temat kwestii postrzegania i percepcji, zarówno w warstwie mechanizmów rozgrywki, jak i treści gier.
A jak wyglądały gotowe projekty? Stworzono zdecydowanie sporo gier zręcznościowych. Większość z nich to platformówki – w tej grupie mamy np. =)=, grę 2D, gdzie gracz jest w stanie obserwować swego bohatera zarówno z boku, jak i z góry; Playground of Imagination, która prezentuje świat widziany oczami dzieci i dorosłych; Twisted Rasta, tytuł niezwykle trudny, o czym mogli się przekonać obecni na pokazie – gra, z niezwykle dobrą grafiką – opowiada historię pana w dreadach, który chce dotrzeć na imprezę; Animalis, które skupia się na ukazaniu przy pomocą sześciu różnych zwierzątek, że każdy z nas jest inny i potrzebny na swój własny sposób; Lucid Dreams, dające możliwość świadomego uczestniczenia w świecie snów; czy bawiące się z kątem widzenia tła dwuwymiarowej gry platformowej Far Far Away, które wymaga przesuwania widoku w taki sposób, by użyć występujących na nim elementów, za pomocą bohatera z pierwszego planu. Do grupy tytułów zręcznościowych dorzucić musimy jeszcze Ball-B, z piękną oprawą wizualną i ciekawym pomysłem – wcielamy się w jedną z pięciu kul, z których każda ma inne możliwości; wykonane po prostu fantastycznie Get Some Dots, oraz Tap Tap, gdzie zmuszeni jesteśmy poruszać się pomiędzy ciemnym i jasnym światem (jako ciekawostkę zdradzę wam, iż każdy z nich projektował inny twórca – bardzo się więc od siebie różnią).
Ball-BPoza tym stworzono również dwie battle areny - *Feel Colored, w której uważać musimy na kolor tła, w miejscu, gdzie znajduje się nasz bohater. Jemu również przyporządkowana jest odpowiednia barwa. Jeśli kolory te pokrywają się, nie będzie on otrzymywać większych obrażeń. Problem w tym, że tło cały czas się porusza. Drużyna stojąca za tym tytułem starała się otrzymać dynamiczną rozgrywkę, która trwać miała każdorazowo około minuty i dawać miała graczom możliwość wypróbowania różnych strategii. Worlds Collide, które docelowo posiadać miało dwa światy, daje możliwość obrania kontroli nad jedną z dwóch postaci – samuraja, który zdecydowanie lepiej atakuje z bliska lub rzucającą bombami kobietę (asasynkę?). Żadna konkurencja tworzenia gier nie może się obyć bez gier logicznych. Na 3city Game Jam nie było rzecz jasna inaczej. Zobaczyliśmy więc bardzo sprawnie stworzoną Thirst for Freedom (twórców, którzy w ubiegłym roku zaproponowali Thirst for Life), Figure it out!, grę o kawałku gliny podróżującej przez świat idei platońskich w poszukiwaniu idealnego kształtu (dokładnie o tym!), Jelly Buddies - zabawną grę, która używa zdjęć w celu ich deformacji, potem zgadnąć musimy tylko w jaki sposób zostały zdeformowane; Shadow Charades, które ukazuje cień przedmiotów, a my musimy odgadnąć co to za rzeczy; oraz See, what we see, tytuł niedokończony do samej prezentacji – w założeniu gracz sterować miał dwoma postaciami, które odmiennie postrzegają świat, jednak tylko jedna z nich patrzeć mogła w prawą stronę.
Playground of ImaginationPrócz tych tytułów ukazała się też psychologiczna opowieść grozy - Two Faces; gra przygodowa opowiadająca o etapach życia ludzkiego: The Living Room, artystyczny projekt Picture of Life, który w wielkim skrócie ukazuje koleje naszego żywota (coś jak Passage) czy identikit (w wielu aspektach mój osobisty faworyt), który to projekt używał Oculus Rifta i banana (tak, banana) w celu eksploracji trójwymiarowego labiryntu oraz odkrywania naszej podświadomości.
Zwycięska drużyna, która stworzyła Get Some DotsUczestnicy konkurowali ze sobą m.in. o licencję na silnik Unity, 3 dni udostępnienia przestrzeni biurowej, która umożliwić im miała ukończenie i doszlifowanie projektu, który zapoczątkowali podczas trójmiejskiej edycji międzynarodowej imprezy, oraz o Dead Island i Dead Island: Riptide. Trzecie miejsce zajęło Ball-B trochę więcej punktów zdobyło Thirst for Freedom, a główną nagrodę zgarnęła ekipa odpowiedzialna za Get Some Dots (zdjęcia zwycięskich drużyn znajdują się w naszej galerii).
Imprezę z pewnością zaliczyć można do udanych. Wielu z twórców planuje dalsze prace nad swoimi projektami, i z pewnością wielu z nich spodziewać się możemy również na kolejnej edycji Global Game Jam. Tymczasem zachęcam wszystkich do odwiedzenia tej strony, gdzie znaleźć możecie wszystkie gry, które powstały w ten weekend w Trójmieście.