Z uKosa: PlayStation Portable. Życie i twórczość.

Z uKosa: PlayStation Portable. Życie i twórczość.22.04.2009 00:36
marcindmjqtx

Sony PSP startowało 4,5 roku temu z pozycji hi-endowego przedmiotu pożądania i symbolu  przenośnego grania nowej epoki. Miało odesłać do lamusa zabawkowe twory Nintendo i postawić na  multimedialność, a nowy nośnik, sposób dystrybucji i rozwiązania rychło miały stać się  powszechnie obowiązującym standardem. Nie udało się, niemniej nie można jednoznacznie ocenić  obecnego statusu PSP na rynku. Walkman XXI wieku, jak określił konsolę Ken Kutaragi po raz  pierwszy pokazując ją światu, czy odpustowy brelok z pieczęcią jakości Tesco Value? Jak na złość,  prawda zawsze musi leżeć pośrodku.

Jak dziś pamiętam maj 2005 roku, pół roku po japońskiej premierze, gdy w Los Angeles, w trakcie  E3, nabyłem przenośne cacko Sony. Zdrowo przepłacając u lichwiarza i kupując do kompletu Wipeout  Pure dwa razy drożej niż nakazywałby rozsądek. Czułem się co najmniej dziwnie na największej  growej imprezie roku, po raz pierwszy grając na Xboksie 360 i oglądając pierwsze gry na  PLAYSTATION 3 (wtedy jeszcze naiwny nawet nie śmiałem przypuszczać, że to jedynie "wizje  twórcze"), z niecierpliwością wyczekując momentu, gdy znajdę się w hotelu i dam się pochłonąć  Wipeoutowi i Lumines. Europejska premiera miała nastąpić dopiero kilka miesięcy później -  oczywiście w pierwotnej wersji premiera miał się odbyć w ten sam dzień co w USA, ale Sony słynie z  niedotrzymywania podobnych obietnic (co szybko potwierdziło przy premierze PLAYSTATION 3). Dzięki  takiemu obrotowi sprawy mój barometr lansu już nigdy później nie osiągnął tak wysokiego pułapu.

PSP zachwycało fantastycznym ekranem i jakością gier, mimo że najczęściej przerzucanych z pewnymi  modyfikacjami z innych platform. Zagrać w pociągu w Burnouta albo Pro Evolution Soccer? W Tales  of Eternia w parku? W wannie w Maddena? Po przeminięciu pierwszej fali entuzjazmu pojawiły się  głosy, że konsola nie ma gier napisanych od początku do końca z myślą o niej. Sony wzięło sobie  echo rynku do serca i wypuściło Pursuit Force, Daxtera, dwa Syphon Filtery, wreszcie najbardziej  zjawiskowe ze wszystkich LocoRoco.

Więcej niż sprzedaż konsoli mówiły firmie głosy krytyków. Format UMD, który troszkę na przekór  logice upchnięto w PSP, nie miał szans stać się "miniaturowym DVD", choć japoński koncern  zainwestował duże pieniądze w wydawanie filmów na optycznych dyskach. To, co mieściło się na DVD,  trzeba było przy przeniesieniu na UMD zdrowo okroić - mała płytka mieściła niespełna 1,8 GB  danych. W pierwszej kolejności wylatywały dodatki i bonusy, co poddawało w wątpliwość zasadność  cen wydawnictw na UMD, zazwyczaj przekraczających te z DVD. Szybko stało się jasne, że format  kariery nie zrobi.

Nietrafione okazały się kampanie reklamowe, z których Sony zawsze słynęło. Najpierw zdenerwowali  się mieszkańcy Nowego Jorku, Filadelfii i San Francisco, w których mury budynków pokrywali farbą  zatrudnieni przez koncern wirtuozi graffiti. Tłumaczono, że wszystko było umówione z  właścicielami nieruchomości i reklamy PSP nie stanowią aktu wandalizmu, ale burmistrz Filadelfii  z miejsca zagroził pozwem. Nieprzyjemnie było też w Manchesterze, gdzie plakat z napisem "Take a  running jump here", powieszony w okolicy platformy komunikacyjnej, mógł prowokować do  spontanicznego złamania sobie karku. Najgłośniej było o plakatach w Holandii, promujących biały  model PSP, na których biała kobieta trzymała czarną za szczękę i ogłaszała nadejście nowego  wariantu kolorystycznego sprzętu. Kraj Tulipanów od pewnego czasu konsekwentnie porzuca wizerunek  liberalnego państwa, nie dziwiło więc, że głosy potępiające rasistowski wydźwięk plakatów  przypominały co zabawniejsze wyskoki konserwatywnej tłuszczy z Polski. Oburzenie przyczyniło się  do usunięcia plakatów i rezygnacji z rozszerzenia kampanii o inne kraje. No proszę, a w Polsce  nikt się oburza, gdy w czasie żałoby narodowej McDonalds opuszcza do połowy flagi z reklamami  śniadań.

PSP radziło sobie nieźle, bo sprzedaż 50 milionów konsol w ciągu 4,5 lat to wynik imponujący.  Jeśli zestawić go z popularnością Nintendo DS (ponad 100 milionów), takiego wrażenia już nie  robi, nie zapominajmy jednak, że przenośny sprzęt Sony to pierwsza konsola przenośna nie-Nintendo, który  osiągnął podobny sukces. Spoglądając na starcie w tych kategoriach można zatem osiągnięcie  koncernu docenić. To odmienny rynek od poletka konsol stacjonarnych, bo choć często pojawiają się  nowe, odchudzone i bardziej funkcjonalne modele, to walka na technologię jest mniej istotna od  walki na software. A tu PSP radziło sobie coraz gorzej.

Przykra mizeria dotknęła posiadaczy czarnego monolitu zwłaszcza w roku 2008. W przeciągu 12  miesięcy na PSP ukazało się niespełna 80 gier, a prawdziwe hity można było wymienić na palcach  jednej dłoni przeciętnego przybysza z kosmosu. Poza Pataponem, God of War: Chain of OlympusSecret Agent Clank, Crisis Core: Final Fantasy VII, Echochrome, Flow, kontynuacjami LocoRoco oraz  kilkoma innymi nie było w co grać. Susza dawała się szczególnie we znaki w kwietniu (ledwie dwie  premiery), co wydaje się zrozumiałe, jak jednak wytłumaczyć fakt, że w grudniu nie ukazało się  absolutnie nic? PSP było największym przegranym zeszłorocznych świąt. Nie przegrało walki o  miejsce pod choinką, bo nawet do niej nie stanęło, oddając Boże Narodzenie walkowerem.

Co dalej z tym sprzętem, nadal przecież sympatycznym, mocnym, imponującym możliwościami? Sony  wreszcie się obudziło i przystąpiło do ofensywy, dzięki czemu rok 2009 zapowiada się na najlepszy  w historii maszynki. W przestrzeń bez kabelków przeniosą się MotorStorm i LittleBigPlanet, będą  Assassin's Creed i Rock Band, ma się pojawić pierwsza odsłona Persony. Soczyste portfolio, ale to  nadal zagrywki bezpieczne, bazujące na sprawdzonych markach. Liczby nie kłamią, dlatego w Top 10  najwyżej ocenianych gier na PSP według GameRankings tylko jedna narodziła się na tym sprzęcie -  to fantastyczne Lumines. Człon "Portable", zapewne wbrew woli autorów nazwy i oficjeli Sony,  okazał się mieć drugie znacznie, bo faktycznie to platforma "nadająca się do portów” - i wobec  tego faktu nie dziwi druzgocząca przewaga Nintendo DS.

Jest jednak szansa, że przenośniaka Sony będziemy wspominać po latach z innych powodów niż tylko  sentymentu. To promowanie sprzedaży za pośrednictwem sieci. Już teraz niektóre tytuły można  kupować za pośrednictwem PlayStation Network i zachowywać bezpośrednio na karcie pamięci, a w  przyszłości udział tej formy sprzedaży będzie rósł. Również z powodu nieopłacalności produkcji  UMD. Może nietrafiony format jednak odegra pozytywną rolę w dziejach branży?

Marcin Kosman (autor jest redaktorem PSX Extreme)

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.