Unto The End i Gods Will Fall - kiedy dobry pomysł to za mało [Recenzja]

Unto The End i Gods Will Fall - kiedy dobry pomysł to za mało [Recenzja]27.02.2021 12:28
Unto the end

Czasami słabych lub średnich gier nie jest żal. Widać, że po prostu zabrakło pomysłu albo umiejętności. Zdarza się jednak, że aż przykro patrzy się na zmarnowany potencjał. Tak miałem w przypadku "Unto The End" i "Gods Will Fall".

Początki były obiecujące. "Gods Will Fall" opowiada o śmiałkach, którzy rozbili się na wyspie. Na dzień dobry decydujemy, kto z nich jako pierwszy wkroczy do tajemniczej jaskini. 

Na razie o bohaterach nie wiem nic. Różnią się umiejętnościami - jeden jest szybki, drugi z kolei mocniej uderza. Każdy z nich ma swoje własne imię, a łączy ich dziwny język, którym zagrzewają się do walki. 

Gods will fall
Gods will fall

Pachnie to wszystko klasycznym "rogalikiem", ale w nowej formie. W innych grach z tego gatunku też przemierzamy jaskinie albo inne korytarze pełne stworów, a gdy giniemy, zaczynamy od nowa. Tutaj jednak po śmierci wchodzimy w skórę innego herosa, który musi wkroczyć tam, gdzie nie powiodło się towarzyszowi.

Świetny pomysł. Ale...

Zgon wprawdzie nie jest permanentny, bo zmarłego można odzyskać, jeśli wyczyści się jaskinię, ale taki zabieg stawia rozgrywkę w zupełnie innym świetle.

Podobny patent widzieliśmy w polskim "Children of Morta". Tam też zmuszeni byliśmy do żonglowania członkami wkraczającej do podziemi rodziny. "Gods Will Fall" rozszerza ten pomysł, dodając większą liczbę herosów. 

gods will fall
gods will fall

I choć w teorii zapowiada się to świetnie, bo postaci mogą rozwijać swoje umiejętności i nawet relacje między sobą, to bardzo szybko entuzjazm mi minął. Na pewno znacie to uczucie, kiedy sięgacie do zamrażalki, wyciągacie pudełko z lodami, a tam zupa sprzed pół roku. Tym rozczarowującym, zabijającym radość z życia elementem w "Gods Will Fall" jest po prostu sterowanie. 

Nie będę się rozpisywał - jest takie: 

Kiedy nawet prosty skok sprawia ból, nie jest dobrze. A takie właśnie, bolesne odczucia towarzyszyły mi podczas prób grania w "Gods Will Fall". 

Piszę prób celowo, bo od samego początku marnym sterowaniem gra mnie do siebie zniechęciła. I żadne jej zalety nie sprawiły, że miałem ochotę zacisnąć zęby, aby brnać dalej.

Unto the end
Unto the end

Miłość od pierwszego, a rozczarowanie od drugiego wejrzenia

Podobną historię przeżyłem odpalając "Unto The End". Na początku było zauroczenie. Jak to wygląda! Jak to na mnie oddziałuje! Minimalizm, wylewający się mróz i zwątpienie, wręcz depresyjne przygnębienie bije od tej gry. I to jest sztuka. 

Ale na "Unto The End" się nie patrzy. A przynajmniej nie tylko. Kiedy trzeba grać, zaczyna się problem - zaskakująco podobny do tego, który ma "Gods Will Fall". Postać również porusza się topornie, ciężko, niezgrabnie. Jest męcząco. Sterowanie nie jest precyzyjne i szybko rodzi frustrującę.

Można dorabiać filozofię, że być może tak miało być. "Unto The End" ma w sobie w końcu dużo z typowej gry o przetrwanie. Jak nie zapalisz sobie pochodni, guzik będziesz widział. Jeśli nie zbierzesz materiałów, nie przekupisz stwora, przez co czeka cię trudniejsza przeprawa. 

unto the end
unto the end

Jest takie banalne stwierdzenie, z którego piszący często się śmieją: "to nie jest gra dla każdego". Hasło wytrych, nic nie mówiące, bo przecież wszystkie produkcje nie są dla wszystkich. Choć zdaję sobie sprawę z niedoskonałości tego stwierdzenia, nie mogę się powstrzymać, by go użyć. 

Tak, "Unto The End" i "Gods Will Fall" nie są dla każdego 

Problem w tym, że nie wiem, gdzie jest ta nisza, którą oba tytuły mogą zagospodarować. Lubię, kiedy wiem, dlaczego gra jest wyzwaniem. W tych przypadkach trudno jest mi to powiedzieć: "Czy tak miało być, że gra zniechęca cię do siebie, czy to efekt porażki autorów?".

Z tego powodu nie wiem, czy powinno się orzec, że to tytuły dla miłośników gier w stylu "Dark Souls". Chociaż chciałbym polecić "Unto The End" każdemu, komu spodobało się np. przepiękne "Roki" albo - to dużo lepszy przykład - "Ori and the Blind Forest", które przecież też nie jest łatwe. 

Nie zrobię tego, bo mam wrażenie, że to nie tak miało być. Są intrygujące pomysły, jest świetne wykonanie, ale jednocześnie złe sterowanie, które dla mnie pogrąża całą rozgrywkę. Naprawdę żałuję, bo z obu tych gier mogły wyjść perełki na miarę ubiegłorocznego "Hadesa". Zabrakło najważniejszego, czyli podstawy. Szkoda. 

Oceny: 2/5

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.