Unreal II: Śmierć scenarzysty

Unreal II: Śmierć scenarzysty18.11.2003 08:00
marcindmjqtx

Od czterech lat „Unreal II” trafiał niezmiennie na pierwsze miejsca w internetowych plebiscytach na najbardziej wyczekiwaną grę. Skończyło się rozczarowaniem - „Unreal II” dostarcza tylko kilku godzin bardzo przeciętnej zabawy.

Od czterech lat „Unreal II” trafiał niezmiennie na pierwsze miejsca w internetowych plebiscytach na najbardziej wyczekiwaną grę. Skończyło się rozczarowaniem - „Unreal II” dostarcza tylko kilku godzin bardzo przeciętnej zabawy.

Śmierć scenarzysty

Od czterech lat „Unreal II” trafiał niezmiennie na pierwsze miejsca w internetowych plebiscytach na najbardziej wyczekiwaną grę. Skończyło się rozczarowaniem - „Unreal II” dostarcza tylko kilku godzin bardzo przeciętnej zabawy

Pierwsza część „Unreala” ujęła graczy znakomitą, trójwymiarową grafiką. Możliwości „silnika” graficznego przygotowanego przez programistów z Epic Games były w pełni porównywalne ze sławnym „Quakiem II”, który pojawił się na rynku w tym samym czasie. Brutalne walki w „Quake'u II” toczyły się jednak w smutnej, szaro-brunatnej scenerii. Dżungle i ruiny, w których rozgrywała się akcja „Unreala”, nie tylko wyglądały bardziej efektownie - etapy gry robiły wrażenie znacznie rozleglejszych w porównaniu z klaustrofobicznymi, wąskimi korytarzami „Quake'a II”.

Dziś „Unreal II” nie ma już żadnego poważnego konkurenta. Starannie przerobiony i dostosowany do możliwości najnowszych kart graficznych „silnik” gry pozwolił projektantom na puszczenie wodzy fantazji. „Efekty specjalne” (zwłaszcza eksplozje, których nie brakuje) wyglądają niezwykle realistycznie, podobnie woda i różne powierzchnie odbijające światło. W świecie gry natrafimy na bardzo złożone i w skomplikowany sposób animowane obiekty. Dotyczy to szczególnie postaci bohaterów - brakuje im może tylko osobno animowanych ruchów gałek ocznych i policzków, co mamy zobaczyć dopiero w nadchodzącym „Doomie III”. Jako dobra demonstracja technologicznych możliwości „silnika” gry świetnie służy Aida, drugi oficer na statku dowodzonym przez Johna Daltona, nasze komputerowe alter ego. Na internetowych forach dyskusyjnych gracze z entuzjazmem komentowali realistyczne animacje obfitego biustu i pupy ponętnej pani oficer (proszę mi wybaczyć zagłębianie się w te szczegóły).

Te istotne zalety „Unreala II” nie są jednak w stanie zrównoważyć jego trzech fundamentalnych wad: jest zaprojektowany bez inwencji, bardzo krótki, a dialogi - co może najmniej ważne, ale irytujące - pisał autor komiksów dla pięciolatków.

Świat gry (a właściwie kilka rozmaitych światów, bo przenosimy się pomiędzy nimi) oglądamy oczyma Johna Daltona, eks-oficera kosmicznych marines zdymisjonowanego za niesubordynację i przeniesionego do spokojnej służby policyjno-patrolowej w jakimś zapadłym zakątku wszechświata. Jego kolejne prośby o przywrócenie do czynnej służby są odrzucane. Trafia się jednak okazja do rehabilitacji - w kolonii górniczej na odległej planecie odkopano starożytny gadżet niewiadomego przeznaczenia. Jak się wkrótce okazało, pożąda go połowa galaktyki, włącznie z dwoma rasami agresywnych Obcych i oddziałem kosmicznych marines. Zadanie odzyskania tego tajemniczego przedmiotu - podobnie jak i kilku kolejnych, odkrytych na sąsiednich planetach - spada na barki naszego bohatera.

Ciekawe? Średnio. Pierwszy „Unreal”, podobnie jak „Doom”, był tylko bezpretensjonalną strzelaniną - i wyszło mu to na zdrowie. W „Unrealu II” kolejne misje rozdzielano jeszcze długimi scenkami pełnymi bezsensownych dialogów, których w dodatku nie można ominąć. Oto próbka z lodowego świata o nazwie „Piekło”: „Idź do diabła” - mówi Aida do Daltona, który zamierza sam wystrzelać legion Obcych. „Ależ właśnie tam jestem, kotku” - odpowiada nasz bohater z wdziękiem.

Cała gra jest właśnie taka - trywialna i przewidywalna aż do bólu, zaczynając od scenariusza, a kończąc na przeciwnikach i większej części arsenału, który nosi ze sobą dzielny John Dalton. Kogo scenarzyści postawili na drodze naszego bohatera? Obcych-humanoidów z wielkimi pazurami, obcych-pająków, zakutych w pancerne skafandry najemników Demonicznej Korporacji... Wszystko to widzieliśmy już setki razy, i to w ciekawszym wykonaniu.

Chociaż kolejne misje bardzo starannie opracowano graficznie - lodowa planeta, podobnie jak i planeta pokryta jednym, gigantycznym żyjącym organizmem, prezentują się świetnie - mamy bardzo niewiele czasu, żeby się im przyjrzeć. Na normalnym poziomie trudności przejście jednej misji zajmuje graczowi najwyżej godzinę. Całą grę można więc skończyć w ciągu trzech niezbyt intensywnych sesji. Potem zaś trzeba ją odłożyć na półkę; nie ma w niej trybu gry wieloosobowej - do tego należy nabyć „Unreal Tournament 2003”. Niewykluczone, że możliwość grania w sieci dołoży w przyszłości „łatka” do programu, którą producent opublikuje w internecie, ale to nie jest jeszcze przesądzone.

Ostatnia zła wiadomość: za „Unreala II” trzeba zapłacić astronomiczną sumę 169 zł. Podobno to rezultat polityki dystrybucyjnej producenta. Infogrames nie daje się namówić na sprzedawanie gier w niezbyt zamożnych krajach po cenie niższej od tej, którą chętnie płacą Amerykanie czy Brytyjczycy. Jeżeli to prawda, pozwolę sobie zasugerować scenarzystom miejsce następnej akcji Johna Daltona - niech wyląduje w kwaterze głównej Infogrames i oczyści ją z Marsjan. Będzie miał pełne ręce roboty.

Unreal II

Producent: Infogrames

Dystrybutor: CD Projekt

Minimalne wymagania: Pentium III 733 MHz, GeForce/Radeon z 32 MB pamięci, 128 MB RAM

Cena: 169 zł

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.