Tyranny: Bastard’s Wound - recenzja. Nie…

Tyranny: Bastard’s Wound - recenzja. Nie…22.09.2017 15:44

Nie, nie, nie, nie, nie. Obsidian, musimy porozmawiać.

Nie robi się czegoś takiego po sukcesie Pillars of Eternity, po mnóstwie dobrej woli, jaką udało się wypracować u graczy. Po latach wydawania niedokończonych, pełnych błędów produkcji firma Faergusa Uruquarta w końcu osiąga sukcesy, na które z pewnością zasługuje. Dzięki finansowaniu społecznościowemu przekonała się, że jej miejsce od początku było w dwuwymiarowych, izometrycznych RPG, nawiązujących do klasyki gatunku.

Platformy: PC

Producent: Obsidian

Wydawca: Microids

Dystrybutor: Cenega

Data premiery: 07.09.2017

PL: Nie

Nie robi się czegoś takiego po The White March, dodatku do Pillars of Eternity, który był tak duży, że trzeba go było podzielić na dwie części. Kilkadziesiąt godzin solidnej przygody, opowiadającej ciekawą historię, wprowadzającej zupełnie nowy obszar, uzupełniającej grę o elementy, których brakowało jej wcześniej.Nie robi się, bo ma się wypracowaną pewną markę, renomę, bo ludzie mogą oczekiwać więcej. A Bastard’s Wound to DLC w najgorszym stylu. Kilkugodzinna, nic nie wnosząca do gry przygoda i szereg drobnych, powierzchownych dodatków, które powinny być w podstawowej wersji gry od samego początku.

Pierwszą rzeczą, jaką wprowadza to DLC, są misje poboczne dla trójki z towarzyszy głównego gracza i nowe zakończenie, pozwalające zachować wierność Kyros. Jaki to ma sens? Mam teraz przechodzić od początku grę na 40 godzin, żeby uzasadnić sobie wydanie 20 euro na dodatek? Wprowadzający rzeczy, które powinny w niej być od samego początku? Nie brakowało mi ich wcześniej, uważałem Tyranny za grę kompletną. A teraz patrzę na te elementy, wprowadzone przez DLC i myślę sobie, że wygląda to tak, jakby było wycięte z podstawowej wersji.Nie posądzam Obsidianu o aż takie wyrachowanie.

Bardziej prawdopodobne jest, że twórcom po prostu nie starczyło czasu i pieniędzy, by te rzeczy mogły trafić do gry na premierę. Więc zrobili je później i sprzedają w DLC. Rozumiem, ale nie znaczy to, że mi się to podoba. Przecież mogli wydać to jako darmowe uaktualnienie i ponownie promować na tej podstawie grę, zrobić coś w rodzaju „Rozszerzonej Edycji” Wiedźmina 1 czy 2.

Oznacza to dodatkowo, że człowiek, który w tej chwili kupuje Tyranny, powinien od razu zaopatrzyć się w to DLC. Nie wiedząc jeszcze, czy stanie się fanem gry. Bo wspomniane nowe zadania dla kompanów dostępne są tylko w 2 akcie, czyli środkowej części Tyranny. Nowe zakończenie również ma sens tylko dla kogoś, kto zaczyna od początku. Obisianie, chciałeś dobrze, ale ta część DLC robi dwie rzeczy: sprawia, że Tyranny staje się droższe o 20 dolarów i pokazuje, że gra, którą sprzedawaliście na dzień premiery była niekompletna.Co więc zostaje dla gracza, który kupuje Bastard’s Wound, mając Tyranny dawno skończone? Czyli dla, wydawałoby się, kogoś, do kogo przede wszystkim powinno być kierowane takie rozszerzenie? Zostaje tytułowe Bastard’s Wound, po polsku Rana Bękarta.

Rana Bękarta jest ukrytą w Starych Murach osadą, gdzie zgromadzili się uchodźcy z różnych części Teras. Znaleźli się w niej z rozmaitych powodów, czyniąc z niej swój dom i bezpieczne miejsce, chroniące ich przed niebezpieczeństwami wojny. Graczowi, jak to w Tyranny bywa, przyjdzie odcisnąć znaczące piętno na ich egzystencji i zdecydować o ich dalszym losie.Jest to wszystko nawet ciekawe i dobrze napisane. Bo świat Tyranny w ogóle jest ciekawy, a Obsidian umie pisać. I chociaż historia nie wpływa tu w żaden znaczący sposób na całość opowieści, to dodaje jej trochę interesującego tła.Zgodnie z duchem tego RPG gracz dostaje również cały szereg możliwości wpłynięcia na tę historię. W Ranie Bękarta rywalizują o władzę dwaj przywódcy, w toku rozgrywki pojawia się również trzeci. Można stanąć po stronie dowolnego z nich, można wszystkich ich odsądzić od czci i wiary, można pozwolić sprawom toczyć się własnym biegiem.Fajne to jest i pasuje do Tyranny, tyle tylko, że ostatecznie nie ma żadnego znaczenia. Po ukończeniu przygody w Ranie Bękarta wracamy do głównej gry, a wydarzenia z tego dodatku nie mają na nią żadnego wpływu. Wszystko to jest po prostu trochę bardziej rozbudowanym zadaniem pobocznym. Przeznaczonym raczej dla drużyn na wyższych poziomach doświadczenia, ale też nie oferującym szczególnych wyzwań. Nie zdobywa się też w jego trakcie ani jednego przedmiotu, który byłby lepszy od tego, czym gracz dysponuje pod koniec rozgrywki.Tak czy inaczej takie zdanie poboczne byłoby z pewnością godne polecenia, gdyby było oferowane za darmo albo za jakąś symboliczną opłatą. Ale nie jest, kosztuje więcej, niż jedna część dodatku do Pillars of Eternity, w której jest kilka raz więcej treści.Całość przygody w Ranie Bękarta jest do ukończenia w jakieś 4 godziny. I to z drobiazgowym rozmawianiem z kim tylko się da, wczytywaniem się we wszystko i powolnym eksplorowaniem. Na szybko dałoby się to pewnie ukończyć i w 2 godziny. Bo to tak naprawdę jedna niewielka lokacja „miejska” i jeden loch średniej wielkości. I to wszystko. Nie przychodzi mi do głowy słowo inne niż „wstyd”. Wstyd, Obsidian.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.