Tylko kurierzy nas uratują w czasie epidemii koronawirusa

Tylko kurierzy nas uratują w czasie epidemii koronawirusa11.03.2020 12:12

Historia niejednej paczki

93,4 kilo na plecach. Plecach, barkach i biodrach. W dłonie tez mógłbym wziąć coś ciężkiego, ale przecież będą mi potrzebne do łapania równowagi. To może dorzucę jeszcze paczuszkę na plecy. Więcej zarobię. A poza tym na końcu są przecież ludzie, którzy moich dostaw tak bardzo potrzebują...

Koniec paniki

Warszawa, 11.25, 11 marca 2020. Czuję się jak jeden z tych naukowców, którzy nagrywają logi i zostawiają je rozrzucone w dziwnych miejscach na planszy. Ale to żadna stylizacja na bohatera gry. Piszę tekst tu i teraz, gdy w Polsce jest 25 zakażonych, we Włoszech mamy 631 ofiar, a globalna epidemia dosięgnęła 119 357 osób.

Przydałby mi się log z końcówki stycznia, kiedy koronawirus wciąż był jeszcze ciekawostką, a wraz z kolejnymi newsami coraz bardziej krzyczało się o tworzeniu sztucznej, medialnej paniki. Czytam o niej nawet dziś, tego 11 marca o godz. 11.25. Że źle, że ludzie robią zapasy makaronu i papieru toaletowego. Że źle, że duże portale piszą o tym, co się dzieje także za naszymi granicami.

Tymczasem epidemia jest faktem. I jasne jest, że będzie tylko rosła - chociaż chyba gros Polaków wciąż wierzy, że to jakiś koszmar albo żart, który w ciągu tygodnia minie i wszyscy będziemy się z tego śmiać. Tymczasem prognozy są brutalne, liczba zakażonych i ofiar rośnie, a szczepionki przez jeszcze wiele miesięcy nie będzie.

Teraz-Apo

Świat już się zmienił. Polska też. 10 marca został podjęty szereg istotnych decyzji. Od "histerii" sprzed 3 tygodni mamy stan, w którym odwołane mają zostać imprezy masowe powyżej 1000 osób. Ludzie rezygnują z wycieczek, firmy odwołują delegacje, IEM-u jako imprezy nie było. Polacy zaczynają myć ręce, żele antybakteryjne kosztują krocie, miasta wnioskują o zamknięcie szkół. Termin "praca zdalna" zaczyna funkcjonować jako wzorcowe rozwiązanie, a nie wymówka po imprezie.

Ale to może być dopiero początek. Wyobrażenie sobie kolejnych kroków nie jest trudne. Władze zamkną szkoły i przedszkola? Dziś okazało się, że tak. Odwołają także mniejsze imprezy i targi? Możliwe. Radykalnie ograniczą ruch na lotniskach i dworcach? Zapewne. No to gdzie jeszcze masowo przebywają ludzie? Gdzie dziennie przewijają się tysiące osób? Gdzie siedzą wszystkie grupy wiekowe? Gdzie przybywają turyści i zarobkowi imigranci? Gdzie się łazi, siada, przesiaduje, drepcze, zabiera dzieciaki, spędza po kilka godzin, ustawia ze znajomymi?

W centrach handlowych i marketach.

Zaraz, jakie tysiące. Arkadia, jedno z największych centrów handlowych Warszawy (ale też nie jakiś niewyobrażalny kolos), chwali się, że od założenia ma średnio dziennie 100 tys. osób. Trochę nie dowierzam, ale może to zwykła, ludzka niezdolność do oceny liczebności mas ludzkich.

100 tys. osób w ciągu dnia. Dajmy nawet 50 000. Pomnóżmy przez 20, bo takie molochy mamy w wielu miastach czy aglomeracjach. W dużych miejscowościach niech będzie po 10 tysięcy. W galeriach w małych miasteczkach niech i 1000 osób. To nie jest droga do pracy, 30 współpasażerów w autobusie i spacer do sklepu, tylko regularna wymiana chorób. Ktoś powie: tam jest dużo przestrzeni. Naukowcy mówią: wirus pozostaje w powietrzu nawet przez 30 minut i rozprzestrzenia się nawet na 4 metry.

Naprawdę zdziwicie się, jeśli padnie decyzja o zamknięciu galerii?

Hehe, symulator kuriera

Wrócimy zatem do lat 90. i niepodzielnych rządów sklepików osiedlowych, warzywniaków i bazarów. Będą pewnie dziwne ograniczenia. Na pewno będą kolejki. Albo ich nie będzie - bo skoro koronawirus coraz straszniejszy, to jak tu stać w kolejce obok prychających sąsiadów.

A zakupy trzeba zrobić. Makaron. Papier toaletowy. Ciepła pizza. Prezent dla dziecka. Śmieszne badziewie z Wisha. Nowe gacie. Nie ma miesiąca, żeby coś nie było potrzebne. A skoro nikt nie będzie mógł pchać się po to do gigantycznej galerii, ani nie będzie chciał stać w kolejce do lokalnego punkciku, no to kto będzie niezbędny. No kto?

No wiecie, bo odpowiedź dałem przecież w tytule i na obrazku. Kurierzy. Ci, o których na co dzień zapewne niejeden myśli mniej ciepło niż o pani za ladą i czuje mniejszy respekt niż przed urzędnikiem. A i lubi pomyśleć źle, jak się przesyłka spóźnia. Zresztą już dziś nie potrafimy sobie bez nich poradzić.

W dużym mieście rozwożą ludzi po pracach i meetingach, a potem dowożą im McDelivery albo "dziś może hindusa”. I dokumenty-przesyłki na asapie. W małym mieście odbierają dobra z jednoosobowych działalności gospodarczych albo przywożą cudeńka, po które normalnie trzeba by odbyć długą wyprawę autem. To teraz dodajmy do tych sytuacji, które być może są bardziej zachciankami, te wszystkie podstawowe, na których brak nie możemy sobie pozwolić.

Leki, bułki, masło, warzywa, owoce, wędliny, sery, makarony i papiery toaletowe, zabawki dla dzieci, prezenty dla bliskich, nowe ubrania, środki czystości i higieny, zgrzewki wody, kilogramy proszków do prania albo ziemi i nawozów, narzędzia, gwoździe, odkurzacze, miksery, telewizory – i w końcu pralki, lodówki, zmywarki, bo przecież każdy sprzęt się kiedyś psuje.

Do wszystkiego będzie potrzebny kurier. Zestresowany stałym kontaktem z nowymi ludźmi, ciągle dezynfekujący się, z bezustannie monitorowanym przez firmę stanem zdrowia. Nadczłowiek. Albo porzucony przez bezduszne paczko-korpo siewca bakterii, któremu wszystko jedno, bo "wszyscy kiedyś zginiemy".

Death Stranding

Produkcja studia Kojimy pokazywała postapokaliptyczny świat, w którym praktycznie nie spotykamy żywej duszy. Najbliższe terminowi "żywa istota", z którą w ogóle zamienimy dwa słowa, są ledwie hologramy ludzi w kolejnych punktach dostaw. Świat pustki, po którym kręcą się tylko potwory, bandyci – a w całość egzystencję spinają właśnie kurierzy.

Możemy się cyfryzować do woli. Konto online, płatność BLIK-iem, messenger i narzędzia do zdalnej pracy. Ale nic nie sprawa takiej radości, jak paczka. I produkty, których sami już możemy nie kupić.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.