Trüberbrook - recenzja. Bez frustracji, bez satysfakcji, ale za to jak ładnie!

Trüberbrook - recenzja. Bez frustracji, bez satysfakcji, ale za to jak ładnie!03.04.2019 18:35

Przygodówki są trochę jak Soulsy, he he. Ale serio.

Przez wszystkie lata od momentu zdefiniowania gatunku klasycznych gier przygodowych point and click, coraz to kolejni twórcy starają się “naprawić” ich jedną, podstawową przypadłość. Próbują usunąć z nich frustrację. Bo przyjęło się, że przygodówki są spoko, ale “o rety ten ból, jak człowiek się zatnie i nie wie co dalej zrobić, bo musi wykombinować jakieś absurdalne rozwiązanie, wymyślone przez twórców”.

Platformy: PC, PS4, Xbox One, Switch

Producent: btf

Wydawca: Headup

Data premiery: 12.03.2019

Wersja PL: tak (napisy)

Wymagania sprzętowe: Windows 7-10, Intel Core i3, AMD Radeon 5800 / Nvidia 550Ti, 4 GB RAM.

Graliśmy na PC, zdjęcia pochodzą od redakcji. Grę udostępnił wydawca.

Więc staje się na głowie i walczy z jej usunięciem, szukając w tym ratunku i sposobu na spopularyzowanie gatunku, który teraz obchodzi już tylko największych entuzjastów. Bo przecież dlatego przygodówki nie są bardziej popularne, prawda? Nie? A może po prostu ta frustracja jest nieodłączną częścią gatunku i zwyczajnie musi występować - inaczej nie będzie frajdy z rozwiązywania zagadek? Nie wszystkim to pasuje, pewnie nawet większości to nie pasuje, stąd point and clicki są w tej chwili gatunkiem raczej niszowym… No ale skoro już doszliśmy do tego miejsca, to może warto by się z tym faktem pogodzić i przestać próbować naprawiać to, co nie jest zepsute?Moim zdaniem tak, ale najwyraźniej nie znaczy to, że twórcy nie będą próbować. Wystarczy spojrzeć choćby na takie Trüberbrook - grę urodziwie piękną, klimatyczną, pozwalającą graczowi zatracić się w swoim dziwacznym świecie (i nie przeszkadza tu nawet to, że pełnymi garściami czerpie ona inspiracje z innych dzieł popkultury - główny bohater chodzi tu z miejsca na miejsce, nagrywając swoje spostrzeżenia dla tajemniczej kobiety, jak wypisz-wymaluj Cooper z Twin Peaks - w ogóle Twin Peaks tu sporo).Ale jednocześnie to gra, która cały czas trzyma swojego odbiorcę na dystans. Nie pozwala mu się tak naprawdę zgubić i samodzielnie znaleźć wyjścia z jakiegokolwiek problemu. Zamiast tego swoimi rozwiązaniami systemowymi cały czas naprowadza go na właściwy kierunek, daje do zrozumienia, co powinien zrobić, do tego stopnia, że samemu wpaść tu na cokolwiek jest niezmiernie trudno.Dzieje się tak głównie z powodu modyfikacji, jakie wprowadzili twórcy do klasycznego systemu zarządzania ekwipunkiem. Nie możemy tu więc brać dowolnych znalezionych przedmiotów i próbować używać ich na czymkolwiek, ba, nie możemy ich nawet “oglądać” (co jest trochę kłopotliwe, możemy tylko podejrzeć listę ikonek, które nie zawsze tak precyzyjnie reprezentują to, czym są - przez co dochodzi do sytuacji, w których nie jesteśmy pewni, co właściwie przy sobie mamy).Zamiast tego po kliknięciu w aktywny obszar w lokacji możemy po kliknięciu ikony zębatki podejrzeć, jakich przedmiotów możemy spróbować na nim użyć. Nie zawsze przyniosą one jakiś efekt, ale to za każdym razem tylko mały wycinek tego, co mamy przy sobie - w tym szybkim menu pojawiają się najwyżej trzy przedmioty. Skutecznie eliminuje to przypadkowe używanie “wszystkiego na wszystkim”, ale z drugiej strony pozostawia nas w sytuacji, w której większość z obecnych w grze zagadek rozwiązuje się sama. Ciężko tu coś wymyślić samemu, prędzej przypadkiem znajdziemy odpowiedź klikając na otoczeniu.I fakt, frustracji przez to nie ma, ale i niewiele jeżeli chodzi o rozgrywkę zostaje. Zostaje więc tylko podziwianie widoczków i śledzenie fabuły. Dobrze przynajmniej, że widoczki są piękne, a fabuła - w najgorszym wypadku chociaż kompetentna.Graficzna strona gry wyróżnia się przede wszystkim dzięki technice, jaką wykorzystali twórcy w jej realizacji. Otóż większość lokacji powstała tutaj najpierw w prawdziwym świecie z rozmaitych rzeczywistych elementów, a dopiero później została przeniesiona do gry. Nałożone na to modele wyglądają tak, że prawie można by się pomylić i uznać, że całość zrealizowana jest poklatkowo. Aż tak dobrze nie jest. Ale niewiele brakuje i wygląda to miejscami doskonale.Szczególnie, że twórcy bardzo sprawnie łączą ten zabieg z nieco nowocześniejszymi rozwiązaniami technicznymi. Tła potrafią się więc przybliżać, postacie rzucają realistycznie wyglądające cienie, sceny nabierają życia dzięki autentycznie wyglądającym efektom świetlnym. Odkrywanie kolejnych lokacji, będących często małymi perełkami, potrafi być tu przyjemnością samą w sobie.Przez większość czasu zabawy z Trüberbrook nie byłem szczególnie porwany przez warstwę fabularną gry. Głównie dlatego, że trochę cierpi ona na brak charyzmatycznych bohaterów. Postacie spełniają swoją funkcję w historii, ale żadnej się jakoś specjalnie nie lubi, do żadnej się człowiek szczególnie nie przywiązuje. Żarty rzadko trafiają. Wszystko jest takie lekko nijakie, fabularnie całymi garściami czerpiąc z klasyki w rodzaju wspomnianego Twin Peaks, Strefy Mroku i podobnych.Główny bohater trafia więc do tytułowego niemieckiego miasteczka, pełnego rozmaitych indywidualności, które skrywa jakąś wielką tajemnicę. W toku jej rozwiązywania pojawi się fizyka kwantowa, podróże między wymiarami, anomalie pogodowe, tajne eksperymenty i, rzecz jasna, stojąca za wszystkim megakorporacja. Nic nowego pod słońcem. Ale jest jedna rzecz, którą ta fabuła robi, albo właściwie - której nie robi, dzięki czemu po skończeniu gry zacząłem na nią patrzeć nieco bardziej łaskawie. Nie idzie za daleko. Przez większość czasu sprawia wrażenie, że pójdzie w kierunku dość spodziewanego i przewidywalnego rozwiązania akcji, ale ostatecznie zatrzymuje się odpowiednio wcześnie.

Chociaż twórcy nie wykazują się szczególną oryginalnością w konstruowaniu fabuły, to potrafią przynajmniej zachować umiar w jej eskalacji. Po skończeniu rozgrywki w Trüberbrook (mi zajęło równo 8 godzin) ma się więc wrażenie nawet jeżeli nie jakiegoś zachwytu czy zaskoczenia, to przynajmniej obcowania z przemyślanym scenariuszem. Jest miło.W ogóle “jest miło” to określenie, które najbardziej pasuje mi do tej gry. Nie wszystko mi się w niej podobało, ale koniec końców pozwoliła mi bardzo przyjemnie spędzić kilka wieczorów. Trüberbrook na pewno nie wskoczy na listę moich ulubionych przygodówek point and click, nie będzie wspominanym po latach klasykiem, ale nie żałuję spędzonego z nim czasu. Odwiedzonych miejsc. Poznanych postaci.Nie było w nich nic szczególnie wyjątkowego. Były znajome, ale i dzięki temu - komfortowe. Czasami to wszystko, czego potrzeba.Dominik Gąska

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.