Thrustmaster T-GT - najdroższa, najlepsza, ale czy na pewno potrzebna?

Thrustmaster T-GT - najdroższa, najlepsza, ale czy na pewno potrzebna?01.11.2017 16:14
Adam Piechota

To wypasiony sprzęt stworzony specjalnie z myślą o jednej grze. Niestety, mam na myśli najnowsze Gran Turismo.

Wcale nie zamierzam udawać, że przed moim telewizorem przewinęły się wszystkie dostępne na rynku kierownice, a regularne sesje w tytuły wyścigowe naznaczona są w moim umyśle pogardą dla grających na padzie. Wręcz przeciwnie. Sprawdzałem co prawda wiele niedorzecznie kosztownych sprzętów, głównie na prasowych pokazach organizowanych przez dystrybutorów, gdzie immersją (lub "przeżyciem") próbuje się odwrócić uwagę od niedoskonałości samej gry. W zaciszu domowym, jak przystało na pedanta, preferuję jednak przestrzeń. Tydzień z rozłożonym zestawem Thrustmastera uświadomił mi to jeszcze mocniej. Kwestia gustu, oczywiście. Z kurzem i kablami walczę jak lew. A tutaj nie dość, że przewody ciągną się przez pół pokoju, to jeszcze sama kierownica zajmuje tyle miejsca, co suszarka pełna schnących ubrań. Weteranom nie muszę o tym, jak sądzę, przypominać, ale żółtodzioby powinny wiedzieć - to gadżet, który wymaga od użytkownika pomieszczenia przeznaczonego do grania, własnej jaskini.Chociaż czy na pewno "gadżet" jest odpowiednim słowem? T-GT kosztuje... 3500 złotych. Nawet alternatywy od tego samego producenta (T300) są tańsze o nieliche dwa tysiące. Mówimy tutaj o kwocie, za którą kupicie nową konsolę z ładnym zestawem tytułów, dwutygodniowe wczasy nad przejrzystym morzem, albo rozpoczniecie poszukiwania używanego samochodu. Dodatkowo - sprzęt powstał specjalnie z myślą o Gran Turismo Sport. Wiecie, tej właściwie nie tak wyśmienitej produkcji, która wcale nie usprawiedliwiłaby opróżnienia całego portfela. Oczywiście, działa także z pozostałymi tytułami z gatunku, niemniej różnica pomiędzy graniem na T-GT w Gran Turismo a w dowolną inną ścigałkę jest porównywalna do oglądania tego samego filmu w IMAX-ie oraz regionalnym kinie Wawel, gdzie projektor przegrzewa się przy filmach trwających ponad dwie godziny.

W skład zestawu wchodzą: kierownica z wypasionym silnikiem, podstawka z trzema pedałami, dość standardowa dla Thrustmaster (choć w całości metalowe pedały można tutaj delikatnie przesuwać w pionie oraz poziomie), i pełne okablowanie z charakternym zasilaczem w kształcie turbosprężarki. Może to ja nie mogę przeżyć szoku ceną, ale Gran Turismo Sport też powinno leżeć na dnie gigantycznego pudła. Kurier ledwo po schodach wnosił, mówię Wam. Do testów używałem metalowego stojaka Wheel Stand Pro, który z czystym sumieniem mogę polecić pod dowolne posiadane przez Was kółko. Jeżeli konstrukcja wytrzymuje natężenie wstrząsów T-GT, to wytrzyma każdy starszy sprzęt, nie ma najmniejszych wątpliwości. Złożenie całości do kupy to kwestia dwudziestu minut i proszę - oto jeden z najbardziej elitarnych zestawów, jakie postawicie przed swoim telewizorem. Tylko przypomnijcie sobie, gdzie po tygodniu grania schowaliście Gran Turismo.Thrustumaster nawet nie próbuje udawać, że istnieje więcej niż jeden "właściwy" wybór w domowej biblioteczce. Z przodu kierownicy znajdziemy wymowny przełącznik z "GT" na "Other". I wcale bym się nie zdziwił, gdybyście ich za to skrytykowali, ale to fakt - pełnię możliwości kierownicy zobaczycie TYLKO przy dziele Polyphony. Po przełączeniu na drugi tryb ta bestia kurczy się do rozmiarów "zwykłego" sprzętu (T300 chociażby). Nie myślcie, że grając w Project Cars 2 lub Dirta 4 zostaniecie wystrzeleni w motoryzacyjny kosmos. Zgodnie ze swoją szczeniacką naturą zrobiłem jeszcze coś, o czym marzyłem od dawna - na sprzęcie za kilka tysięcy zagrałem w arcade'ówkę (padło na Drivecluba). Dostałem słabe wyczucie wychyleń koła oraz podstawowe, płaskie wibracje. No i szło mi dość opornie, czego mogłem się przecież spodziewać. Pragnę również rozczarować cwaniaczków, którzy na sprzęcie planują ponowne zaliczenie gigantycznej kariery w Gran Turismo 6 - zestaw nie jest kompatybilny z PlayStation 3. Można na nim pograć na pececie, ale tutaj podobna zasada: jeśli to nie gra Yamauchiego, lepiej zainwestować w coś kosztującego o ponad połowę mniej.

Dobra, znaleźliśmy pudełko z Gran Turismo Sport. Przełączamy na tryb "GT", po czym... kosmos. Tylko tak można streścić te doznania. Stuprocentowo proporcjonalny force feedback zasilany olbrzymią bazą, potężne wibracje, przy których trudno utrzymać kierownicę w dłoniach, idealne oddanie zachowania samochodu, odczuwalna imitacja zawieszenia, delikatny orgazm zajawkowicza przy każdym wypadnięciu z trasy oraz totalny brak słów podczas jazdy na szutrze. Przy T-GT spokojnie można odpalić losową czasówkę i kręcić takie same okrążenia następne półtorej godziny, wyłącznie po to, by z satysfakcją pracować nad perfekcyjnym przejazdem i odczuwać wszelkie najdrobniejsze efekty kierownicy. Nie jestem technicznym człowiekiem, nie lubię rzucać wymyślnymi terminami dla garstki czytelników lub istnymi tabelkami statystyk, które i tak są w sieci. Ale zapewniam, że immersja przy kombie "T-GT + GTS" jest porównywalna do grania w wielkiej machinie rzucającej pechowym kierowcą jak lalką przy każdej kraksie (bawiłem się z tak z Project Cars 2 w Kolonii). Odczucia są wspaniałe, po prostu.Granie w tym trybie jest aż tak przyjemne, że niemalże gasną standardowe bolączki nowego Gran Turismo. Niemalże. Przypominam, że to na razie dość mała produkcja, więc możliwości są mocno ograniczone. Wymagające oddańczego posłuszeństwa i kupy wolnego czasu rozgrywki sieciowe, małe zróżnicowanie warunków atmosferycznych, wstydliwy w porównaniu z poprzedniczkami oraz konkurencją garaż. Dopiero na kierownicy prawdziwe ukłuje też poczucie pędu, czy też jego brak w produkcji Polyphony. Jeżeli zamierzam wejść zakręt ze stówką na liczniku, chciałbym się tego bać. A się nie boję. Thrustmaster próbuje to zrekompensować - gdy zasuwam na maksymalnych obrotach, nawet jeśli tego "nie widzę" na ekranie, przynajmniej koło wymaga żelaznego uścisku. A zatem bogaty gracz, który planuje od początku do końca poznawać Sport na T-GT, ma szansę tym tytułem się mocniej zachwycić.

Co tak naprawdę nie powinno dziwić w przypadku równie elitarnego zestawu. Czy fakt, że wyłącznie jedna gierka wykorzystuje maksimum możliwości kierownicy za 3500 złotych, może być skutecznym argumentem przeciw jej kupnu? Nie, jeżeli za kilka(naście) miesięcy Polyphony rzeczywiście rozbuduje swoje dziecko, a cena kierownicy odrobinę spadnie. Wtedy znajdą się zajawkowicze, którzy nie poczują wyrzutów sumienia. I dobrze, bo płynące z zabawy wrażenia są niezapomniane.

Adam Piechota

Tekst powstał we współpracy z Thrustmaster

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.