The Bunker - recenzja. Film przebrany za grę

The Bunker - recenzja. Film przebrany za grę22.09.2016 13:33
Patryk Fijałkowski

Przebrany ze skutecznością dzieciaków, które wchodzą sobie na ramiona i okrywają się płaszczem, by udawać dorosłych.

The Bunker to taki film, w którym musisz klikać na rzeczy, by zobaczyć następną scenę. W tym jednym zdaniu mógłbym zamknąć recenzję, ale to by było zbyt proste, prawda? Nie jesteśmy na Twitterze. I pewnie koledzy z redakcji by na mnie dziwnie patrzyli. Zatem...Jak widzicie zarówno na zwiastunie, jak i każdym innym materiale promocyjnym, The Bunker jest grą stworzoną za pomocą techniki FMV - oznacza to, że tytuł w całości oparty jest na scenach z udziałem aktorów zarejestrowanych za pomocą zwykłej kamery. W praktyce sprowadza się to do grania w interaktywny film, choć właśnie znikoma interaktywność jest głównym grzechem The Bunker. Ale skupmy się na początek na czymś przyjemniejszym.

Platformy: PC, PS4, Xbox One

Producent: Splendy Interactive, Wales Interactive

Wydawca: Green Man Gaming Publishing

Data premiery: 20.09.2016

Wymagania: Core i3 / AMD A6 2.4Ghz; 2 GB RAM; NVIDIA GeForce GTX 260 / AMD Radeon HD 5750. OpenGL 3.3

Grę do recenzji udostępnił producent, zdjęcia pochodzą od redakcji

No, chociaż "przyjemny" to może niezbyt fortunny epitet, gdy chcemy mówić o historii, w której jesteśmy ostatnim ocalałym mieszkańcem przeciwatomowego schronu. Mamy 30 parę lat na karku i nigdy w życiu nie byliśmy na zewnątrz. W ciasnych korytarzach naszą tarczą przed utratą poczytalności jest trzymanie się ustalonej dawno temu rutyny dnia - wzięcie tabletek, sprawdzenie radia i poziomu radiacji, zjedzenie fasolek z puszki, poczytanie mamie, nawet jeśli ta od roku czy dwóch leży martwa w łóżku...Tak, atmosfera The Bunker jest gęsta. A kiedy z wyliczonego co do minuty planu dnia Johna wyrywa awaria na niższym poziomie schronu, robi się tylko gęściej. I tak do szybkiego końca, przygoda trwa bowiem około dwie i pół godziny. Wiecie, jak film.Adam Brown wypadł w roli Johna przekonująco. Gdy rozmawiałem z twórcami podczas Gamescomu, dowiedziałem się, że decyzja o skontaktowaniu się z Brownem zapadła, gdy zobaczyli go na zakulisowych materiałach "Hobbita". Był tam ze swoim dzieckiem, wyglądał tak łagodnie i bezbronnie. Momentalnie wiedzieliśmy, że go chcemy. I faktycznie, ma to sens. John spędził swoje życie w bunkrze, na dodatek jako ostatni ocalały jest tam już zupełnie sam - w jego ruchach oraz mimice widać nieporadność, nieprzystosowanie do samodzielności i głęboki strach, płochliwość. To bardzo ciekawy bohater przedstawiony w dobry sposób, choć w ostatecznym rozrachunku nieco zbyt wybiórczy. Podobnie sprawa wygląda z postaciami drugoplanowymi pojawiającymi się w licznych wspomnieniach Johna - tutaj spotkamy m.in. Sarah Greene (znana choćby z "Domu grozy" czy Wiedźmina 3, gdzie zagrała Cerys) czy Grahame'a Foxa ("Gra o tron", Eygon z Dark Souls 3).

Sama historia potrafi zrobić wrażenie. Jest nieustanne thrillerowe napięcie, uczucie tajemnicy, stylistyczna spójność i nawet moment dużego zaskoczenia. Napisałbym, co jeszcze mi się szczególnie podobało, ale to by było jednocześnie pewnym spoilerem, więc powstrzymam palce i podsumuję tylko, że fabułą The Bunker stoi.Problemem tej gry jest natomiast to, że naprawdę trudno ją nazywać grą. Historia, klimat i aktorstwo może być na swoim miejscu, ale co z tego, jeśli rozgrywka sprowadza się - dosłownie - do klikania na rzeczy? John musi wziąć leki? Kliknij na szafkę, a potem kliknij na buteleczkę. John potrzebuje sprawdzić coś w komputerze? Kliknij na krzesło, a potem kliknij na monitor i jeszcze, zaangażowany graczu, "pograj" sobie i kliknij napis na ekranie. Kliknij, kliknij, kliknij. Na konsoli "klikamy", rzecz jasna, przyciskiem, analogiem poruszamy natomiast kursorem, co też nie jest najwygodniejsze, gdy musimy przesunąć go z jednego końca obrazu na drugi.

Zagadki? Brak. Wybory rozgałęziające scenariusz? Brak. To może chociaż różne kwestie dialogowe? Brak. Możliwość swobodnego poruszania się po bunkrze? Oczywiście brak, to w końcu FMV, mamy do dyspozycji tylko sklejkę nagranych wcześniej filmowych scen.

Te natomiast, swoją drogą, są irytująco nieprzerywalne - gdy powtarzamy jakiś fragment albo po raz kolejny otwieramy szufladę, z ciężkim westchnięciem musimy oglądać te same, nieśpieszne ruchy Johna. Najbardziej growym elementem są w sumie drewniane figurki pełniące rolę znajdziek. No, mamy tez z trzy audiologii (bo jak to tak bez audiologów leżących sobie na krześle) oraz kilka opcjonalnych dokumentów do przeczytania. I okazyjne bugi - nie wiem, jaka jest ich częstotliwość, ale podczas mojej przygody miałem jedną sytuację, w której musiałem zrestartować grę, bo akcja zamroziła się w miejscu.Praca kamery wespół z solidną ścieżką dźwiękową zapewniały atrakcyjną oprawę audiowizualną. Kiedy obraz zawieszał się gdzieś pod sufitem, czułem się niemal jak w starym survival horrorze, liczne zbliżenia na twarz Johna pokazywały natomiast aktorski kunszt Adama Browna. Muzyka - z jednym, dynamicznie elektronicznym wyjątkiem pod koniec - nie zapadała może w pamięć, ale robiła to, co najważniejsze: dopełniała tła i wzmacniała niepokojący nastrój.Uwaga, powtarzam: The Bunker to film z przerwami na kliknięcie. Symulatory chodzenia to przy tym bogate w zróżnicowane mechanizmy gry z otwartym światem. Jeśli nie macie nic przeciwko takiej formule, dostaniecie ponad dwie godziny świetnie napisanej historii z klaustrofobicznym klimatem i dobrym aktorstwem. Ale z drugiej strony - film za około 8 dych? To lepiej chyba jednak pójść do kina. I tam też najchętniej zobaczyłbym The Bunker.

Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.