Sunset Overdrive nie wnosi niczego nowego do świata strzelanek. Graliśmy w tryb opowieści

Sunset Overdrive nie wnosi niczego nowego do świata strzelanek. Graliśmy w tryb opowieści22.09.2014 15:01
marcindmjqtx

Na oficjalnej stronie Sunset Overdrive przeczytałem niedawno, że gra „pisze na nowo zasady strzelanek”. No chyba jednak nie.

Forma prezentacji: Około 1,5 godziny rozgrywki z początku trybu kampanii.

Zdarzają nam się czasem pokazy, na których twórcy zachwalają swój tytuł pod niebiosa. Opowiadają niestworzone historie, obiecują złote góry. Czasem krótka zabawa z przywiezionym kodem potwierdza te słowa, czasem działa jak kubeł zimnej wody. Ale są i pokazy, na których nikt niczego nie opowiada. Przeprasza za błędy, spadki animacji, pokazuje przy których konsolach można usiąść i życzy miłej zabawy. Tak właśnie zrobiło studio Insomniac Games odpowiedzialne za Sunset Overdrive. I zawsze mam wtedy zagwozdkę - dlaczego? Czy gra jest tak słaba, że szkoda o niej gadać? A może tak dobra, że nie ma sensu tracić czasy na opowiastki. W przypadku strzelanki na Xbox One zagadka pozostanie nierozwiązana.

Insomniac Games

Brakuje mi normalności Lubię japońszczyznę i często bez mrugnięcia okiem akceptuję dziwactwa z Kraju Kwitnącej Wiśni. Myślałem więc, że bez problemu przełknę klimat Sunset Overdrive. Nie przełknąłem. Brakuje mi tu choć odrobiny normalności. Zarówno humor, jak i część rozwiązań wygląda na wrzucone na siłę tylko po to, by odstawać od codzienności. Bieganie z karabinem strzelającym płytami winylowymi było fajne przez pierwszy kwadrans, potem zrozumiałem, że skuteczność tej broni jest dyskusyjna, a efekt jej użycia po prostu spowszedniał. Później zapewne bogaty arsenał potrafi dodać grze kolorytu. Taką mam przynajmniej nadzieję.

Nie wiem na ile to wina buildu gry, który sądząc po częstych przycięciach płynności mógł mieć również problemy z systemem sterowania, ale ze ślizgania się po kablach i krawędziach budynków miałem mniej frajdy niż powinienem. Założenie jest proste - ślizg, akrobacja, strzelanie. Często jednak musiałem skupiać się na jednym, szczególnie na odpowiednim zaplanowaniu drogi, przez co cierpiał licznik zabitych wrogów. Chcę jechać w prawo, by okrążyć przeciwników, coś nie zaskakuje, jadę w drugą stronę i oddalam się od akcji. Tak jakby jakiś żartowniś przestawiał mi zwrotnicę w ostatnim momencie. Nawroty w połowie drogi też potrafiły „nie wejść”, przez co niejednokrotnie byłem zwyczajnie sfrustrowany, czując, że cała zaplanowana, efektowna akcja idzie w diabły z błahego powodu. Oby finalna wersja była przyjaźniejsza dla miłośnika poślizgów. Bo bezproblemowe ślizganie się to w Susnet Overdrive podstawa. Jeśli spadniecie, czym prędzej wracajcie na górę - na ziemi nie macie praktycznie szans. Ta sama broń okazuje się bowiem zdecydowanie mniej skuteczna, nie ma systemu osłon, a bezmyślne parcie do przodu - podobnie jak klasyczne uderzenia - są dobre na 2-3 przeciwników. Przy czterech i więcej szanse na przeżycie zbliżają się niebezpiecznie do zera. Szkoda, bo na ziemi też można było zrobić fajną strzelankę, widać zabrakło na to pomysłu.

Spokojny początek Na zwiastunach naoglądałem się wykręconych akcji, których próżno szukać nawet na kinowych ekranach. Pierwsze półtorej godziny gry ich nie zawiera, a szkoda. To tytuł, który stawia przede wszystkim na efektowność i boję się, że ciągnący się początek może wynudzić. Pierwsze pół godziny to bowiem filmowe wprowadzenie, jedna oskryptowana akcja i ekran tworzenia postaci. Potem nie jest lepiej, dysponujemy bowiem słabą bronią, docieramy do bazy wypadowej i walczymy o pierwsze usprawnienie. W dodatku w niezbyt oryginalnych misjach - obroń bazę, znajdź jakieś elementy, zlikwiduj wrogów na danym obszarze.

Początek kampanii to również nuda w kwestii przeciwników. Poznajemy Sunset City, poznajemy przemienionych, strzelamy w kółko do OD (Overcharge Drinkers). Klasycznych, bezmózgich potworów, które prą na gracza bez cienia pomysłu na akcję - zerowe AI.

Nic szczególnego Bawiłem się przeciętnie. Sunset Overdrive nie jest ani złe, ani specjalnie dobre. Jest średnie i nie sądzę, żeby było magnesem przyciągającym do zakupu konsoli Xbox One. Za dużo tu zapożyczeń z innych gier, za mało własnego charakteru, który gdzieś wyparował pod naporem trochę zbyt nachalnego humoru i przesadzonego „settingu”. Widzę tu również zbyt dużo pomysłów, z których tak naprawdę żadnego należycie nie dopracowano. Podobnie jak pokazanego fragmentu kodu, który potrafił naprawdę konkretnie chrupnąć lub zawiesić konsolę.

Paweł Winiarski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.