StarCraft 2: Legacy of the Void - recenzja

StarCraft 2: Legacy of the Void - recenzja02.12.2015 17:30
marcindmjqtx

Odbiliśmy ukochaną, dopełniliśmy zemsty, więc czas zająć się pierwotnym złem - w pełnym patosu i dumy ostatnim rozdziale historii Koprulu i wszystkich jego istnień.

Amon zły, co ma bardzo wielkie kły

Fabularnie Legacy of the Void nie wspina się na wyżyny i nie zaskakuje scenariuszem. Mamy zwroty akcji, poświęcenie, trudne do przełknięcia decyzje. Ot, objawia się przed nami arcywróg, zło przepotężne, chcące zakończyć cykl stworzenia. Wojna w systemie Koprulu nie jest już tak napięta, więc z powodzeniem otrzymujemy wsparcie zarówno Terran, jak i samej Kerrigan. Brzmi typowo... I tak też jest. Całe szczęście Blizzard potrafi opowiadać historie, nawet te w założeniach najprostsze. I w tym wypadku robi to nad wyraz sprawnie.

Bo o ile ciężko w RTS-ie szukać wielkiego napięcia i narracji, o tyle dynamika i motywacja każdej z misji potrafi nakręcić do działania. Dumne Protossy pod wodzą Artanisa muszą zjednoczyć swoje klany i współpracować z innymi rasami, nie trzeba więc zaznaczać, że nie wszystkim się to podoba. Wysoki Archon i przywódca floty, owszem, jest nad wyraz skory do kompromisu, niestety jego doradczyni i reszta załogi nie do końca. Wątpliwości wzbudza też posłuch, jaki ma u niego wygnany przecież Zeratul. Wszystkie niesnaski i spory odkryjemy jednak dopiero przy dodatkowych konwersacjach na Włóczni Aduna, głównym okręcie Protossów, a zarazem naszej bazie wypadowej.

StarCraft 2: Legacy of the Void

Kontrast pomiędzy Terranami, Kerrigan a Protossami jest przedstawiony bardzo wyraziście i momentami miałem wrażenie, że za chwilę dojdzie do rozłamu wśród rasy naszego głównego bohatera. Ostatecznie jednak wszyscy grają do tej samej bramki i śmiało przedzierają się przez siły Amona i jego Hybryd, które szybko przejmują kontrolę nad planetami i istnieniami. To wszystko narracyjne niuanse, które łatwo ominąć i odpuścić. Warto jednak zagłębić się w tę historię, bo tworzy doskonałe tło dla samej rozgrywki, która - niestety - prócz ciekawych misji przeplatanych świetnymi cut-scenkami nie oferuje specjalnie niczego nowego.

Włócznia Aduna i Cztery Bramy

Koncepcja gry się nie zmieniła, to nadal StarCraft 2 z tym samym sterowaniem i kilkoma nowymi jednostkami. W początkowych misjach twórcy sprawnie przypominają nam podstawy prowadzenia armii Protossów i rozbudowy Włóczni Aduna, która wspomaga nas w walce.

Pradawny okręt jest w zasadzie jednym z ciekawszych urozmaiceń rozgrywki. Wraz z postępem fabularnym i wykonywaniem dodatkowych zadań możemy rozbudować i wzmocnić siłę naszego statku, odblokowując kolejne moce, czy wrzucając punkty w jego pasywne właściwości. W taki oto sposób przyspieszymy budowę struktur, zwiększymy początkowe zasoby, teleportujemy Pylon z niewielką brygadą na dowolne miejsce mapy czy spuścimy łomot salwą z orbity. Na Włóczni Aduna kompletujemy również nasza armię, wybierając usprawnienia i kasty Protossów, które zmieniają zachowania konkretnych jednostek. Takie rozwiązanie mieliśmy już w poprzednich grach z serii i niestety nic tutaj nie zaskakuje.

StarCraft 2: Legacy of the Void

Główne cele misji są wręcz banalne do sprostania. Kombinacje zaczynają się w momencie, w którym zdecydujemy się na wykonanie wszystkich trzech osiągnięć przypisanych do konkretnych zadań. Właśnie dzięki osiągnięciom rozgrywka staje się o wiele ciekawsza i wymagająca. Balans pomiędzy sprawną ekonomią, obroną bazy a odpowiednim prowadzeniem jednostek zaczyna być nader istotny. Dla przykładu: jedna z pierwszych misji polega na zabunkrowaniu się na wzgórzu wokół świątyni i odpieraniu ataków szalejących, dzikich Zergów. Aby zadanie ukończyć, należy zniszczyć trzy kapliczki i zdetonować ładunek. Zajmuje to około pięciu minut. Jednak jeżeli chcemy otrzymać wszystkie trzy osiągnięcia, musimy zbudować istną fortecę, odpowiednio rozstawić jednostki na cztery strony świata i pilnować wnętrza bazy. Misja przeciąga się do około 30-40 minut, a presja rośnie z każdą sekundą. Co prawda każde z osiągnięć można zaliczyć, powtarzając zadania, ale ja zachęcam do robienia ich „na raz”. Gra się po prostu ciekawiej.

Same misje też nie należą do nudnych. Ścigamy się z orbitalnym laserem, który niechybnie orze sojuszniczy teren, dążąc do zniszczenia laboratorium, walczymy z potężnymi Hybrydami pojawiającymi się w zakątkach mapy, które co chwilę atakują kluczowy dla powodzenia kampanii przekaźnik, jako Artanis zwiedzamy pradawną światynię Xel'naga, korzystając ze zdolności bohatera i pomocy pewnego sojusznika. Koniec końców jednak przez całą grę budowałem praktycznie taką samą armię - z kilkoma modyfikacjami w celu zdobycia osiągnięć. Nie powiem, że szło jak po maśle, bo momentami było dość ciężko. I mimo zmiany taktyki, momentami popadałem w rutynę. Szkoda.

Ciekawym rozwiązaniem jest tryb kooperacji, w którym wraz z kolegą lub losowym graczem wykonujemy nieco zmodyfikowane odpowiedniki kampanijnych misji. Zaczynamy od zera, a postęp naszej postaci w trybie fabularnym nie ma tutaj znaczenia. Zdobywamy punkty doświadczenia, które odblokowują kolejne zdolności bohaterów. A do wyboru mamy nie tylko Artanisa. Zagramy jako Kerrigan, Raynor, Zagara, czy Swann. Każda z postaci dowodzi swoją rasą i ma inne zdolności.

StarCraft 2: Legacy of the Void

We dwoje zawsze raźniej, a i taktycznie możemy pobawić się kompletnie inaczej. Budujemy wspólną, mieszaną armię czy dzielimy się zadaniami? Trzymamy się razem czy rozrzucamy wojska w różne punkty mapy? Podejście zależy tylko od nas. Jako dodatkowa przyjemność, tryb współpracy sprawdza się świetnie i ciekawie uzupełnia kampanię, która chwilami nieco przynudza.

W kwestii multi nie jestem w stanie napisać zbyt wiele. Ale wiele się też nie zmienia. Blizzard chcąc uczynić rozgrywkę bardziej dynamiczną, zwiększa początkowe zasoby, dokłada kilka nowych jednostek i ułatwia zarządzanie ekonomią. Większy nacisk położono na same bitwy i sterowanie naszą armią. Możemy się więc spodziewać bardziej widowiskowych rozgrywek e-sportowych i nieco szybszych meczy. Z założenia takie zmiany mają zachęcić nowych graczy do spróbowania swoich sił w rozgrywkach sieciowych, z których StarCraft przecież słynie. W połączeniu z trybem Archona, w którym razem z kolegą gramy przeciwko innym graczom, ten zabieg może się udać - tym bardziej, że Archon ma osobną „ligę” i nic nie stoi na przeszkodzie, aby doświadczony gracz w pewnym sensie został naszym tutorem i wprowadził w meandry macro i micro. Ale APM-ów za nas nie wyrobi.

StarCraft 2: Legacy of the Void

Czy Khala nadal nas łączy?

Legacy of the Void to udane zakończenie trylogii. Nie jest jednak niczym nowym, nie zaskakuje i nie wprowadza żadnych istotnych zmian. Z drugiej strony warto zapytać, czy ta seria ich potrzebuje. W końcu oczekiwaliśmy StarCrafta, a nie rewolucji. I na tym polu gra się spisuje. Byłem pod wrażeniem Artanisa oraz jego relacji z Protossami i resztą ras, z przyjemnością wykonywałem kolejne misje i polowałem na osiągnięcia. Momentami ziewałem i łudziłem się, że za chwilę dostanę do dyspozycji ciekawsze jednostki. Na łudzeniu się skończyło, ale mimo wszystko - uśmiech z twarzy nie znikał.

Dla fanów serii Legacy of the Void jest pozycją obowiązkową. Zamyka całą historię i przedstawia chyba najciekawszą rasę uniwersum w nieco innym świetle. Nie jest ewolucją ani rewolucją. To pełen (momentami irytującego) patosu RTS, który zawiedzie pragnących zmian, a przyciągnie pragnących StarCrafta.

Karol Kała

Platformy:PC Producent: Blizzard Entertainment Wydawca: Blizzard Entertainment Dystrybutor: CDP.pl Data premiery: 10.11.2015 PEGI:18

Grę do recenzji udostępnił dystrybutor. Testowaliśmy wersję na PC. Screeny pochodzą od redakcji.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.