Spokojnie. Autorzy gier zawsze będą mieli apetyt na więcej

Niektórzy obawiają się, że teraz to już wszystko marność i darmowe gry we flashu. Przykład studia XGen i Super Motherload pokazuje, że nie mają się czego bać.

Motherload jest wciągającą grą flashową, która została udostępniona w sieci w 2004 roku i od tego czasu ludzie zagrali w nią kilka milionów razy. Ja pewnie z trzydzieści, bo lata temu kiedy ją odkryłem, to był ogień.

XGen ma na swoim koncie kilka innych flashowych hitów, między innymi zgrzebne Defend Your Castle, które doczekało się odświeżonej wersji na smartfonach. Przeraża mnie wspomnienie, że kiedyś siedziałem nad tą grą do piątej nad ranem. Wakacje po maturze, brrr. Było jeszcze świetne Fishy!

Ale przez większość ich produkcje były traktowane jako małe gierki. W końcu nie można brać poważnie darmowych tytułów odpalanych w przeglądarce. W tym momencie jednak Xgen to już osiem osób.

I tak oto studio, które zajmowało się tworzeniem gier darmowych, postanowiło wystąpić do fanów z prośbą o pieniądze na produkcję, która będzie dostępna w cyfrowej dystrybucji i będzie jak najbardziej płatna. Na dodatek, będzie to kontynuacja ich flashowego hitu.

Super Motherload ma mieć wszystko: ładniejszą grafikę, efekty dźwiękowe, bardziej złożoną mechanikę, zagadki, fabułę, tryb dla wielu graczy!

Prace trwały od dwóch lat, jednakże okazało się, że pieniądze się skończyły. XGen stanął przed wyborem: albo znajdą inwestora, albo poszukają 50 tysięcy dolarów u fanów. Wybrali to drugie. Póki co zebrali nieco ponad 1000 dolarów i do końca akcji został miesiąc.

Niektórzy obawiają się, że przyszłość gier oznacza coraz mniej skomplikowane produkcje. Koniec świata wielkich wybuchów i budżetów. Jak widać, są jednak twórcy, którym robienie "drobnych" gier flashowych przestaje wystarczać. Chcą czegoś więcej. I kto wie, jeśli znajdą ludzi, którzy im to sfinansują, to doczekamy się kolejnych, jeszcze większych Motherloadów. W których narratorem będzie Jeremy Irons, a na uroczystej premierze rapować będzie Eminem. W końcu o to chodzi w prawdziwych grach.

Źródło: Kickstarter

Konrad Hildebrand