„Space Colony": Kapitaliści w kosmosie

„Space Colony": Kapitaliści w kosmosie27.04.2004 09:00
marcindmjqtx

Do wielkiej kadzi w kolorze sąsiedniej galaktyki wrzuć zgrabnie wycięty kawałek strategii czasu rzeczywistego, wsyp zmielone fragmenty symulacji życia kosmonautów i podlej pikantnym sosem z kosmicznych kurczaków. Potem ostrożnie zanurz w kotle rękę i wyciągnij zrodzone z tych zabiegów „Space Colony"

Do wielkiej kadzi w kolorze sąsiedniej galaktyki wrzuć zgrabnie wycięty kawałek strategii czasu rzeczywistego, wsyp zmielone fragmenty symulacji życia kosmonautów i podlej pikantnym sosem z kosmicznych kurczaków. Potem ostrożnie zanurz w kotle rękę i wyciągnij zrodzone z tych zabiegów „Space Colony"

G:KOREKTAwkladkikomputer Magdusik Koloniści czy kapitaliści?

Do wielkiej kadzi w kolorze sąsiedniej galaktyki wrzuć zgrabnie wycięty kawałek strategii czasu rzeczywistego, wsyp zmielone fragmenty symulacji życia kosmonautów i podlej pikantnym sosem z kosmicznych kurczaków. Potem ostrożnie zanurz w kotle rękę i wyciągnij zrodzone z tych zabiegów „Space Colony"

Takim oto przepisem musieli się posługiwać programiści studia FireFly, którzy stworzyli kosmiczną strategię „Space Colony", produkt strawny i dość zabawny, choć na mój gust wyjątkowo monotonny. Niby pomysł jest dobry, poszczególne elementy zgrabnie dobrane, a efekt końcowy zadowalający, ale czemu gra tak szybko się nudzi?

W „Space Colony" lądujemy statkiem korporacji Blackwater Industries na dzikiej planecie. Nasze zadanie sprowadza się do jej okiełznania i zarobienia naprawdę dużych pieniędzy dla wymagającego zleceniodawcy, którym jest Mr. Waterhouse. Do dyspozycji mamy zespół kolonistów, na którego czele stoi atrakcyjna, czerwonowłosa panienka Venus Jones. Oprócz grupki ludzi o zróżnicowanych umiejętnościach dysponujemy funduszem na rozpoczęcie działalności i budynkiem centrum dowodzenia. Gra polega na budowie kosmicznej bazy i realizacji misji zleconej przez diabolicznego Waterhouse'a.

Z każdą następną misją czeka nas trudniejsze zadanie i rośnie liczba zagrożeń pojawiających się na naszej drodze. W ostatecznym rozrachunku chodzi zwykle o jedno - konkretną sumę pieniędzy. Możemy je zdobywać, wydobywając surowce naturalne (służą do tego różnego typu ekstraktory), hodując kosmiczne kurczaki, produkując (np. układy elektroniczne z wydobytego wcześniej krzemu) czy stawiając na turystykę. Budowa sieci hoteli, bazy rekreacyjnej, ogrodów i wież widokowych jest najbardziej kapitałochłonną drogą rozwoju. W dłuższym okresie przynosi jednak największe dochody. Jeśli decydujemy się na standardowy tryb gry, czyli misje, bez względu na to, jaką drogę rozwoju wybierzemy, liczy się tylko to, co każe nam Waterhouse. Możemy jednak wybrać także tryb piaskownicy, w którym po wyborze jednej z dostępnych planet możemy realizować własne ambicje, plany i po prostu mnożyć kasę. Jeśli uznamy grę za zbyt łatwą, zawsze możemy podnieść poziom trudności (do wyboru mamy trzy).

Wbrew temu opisowi „Space Colony" nie jest grą czysto ekonomiczną. Pod względem aspektów gospodarczych dużo jej bliżej do klasycznej strategii czasu rzeczywistego. W tle powoli tykają godziny, a my, wybierając ikonki menu, stawiamy kolejne budynki i urządzenia. Pomysł nie zasadza się tylko na tym, jak zbudować bardziej wydajne kopalnie. Istotnym elementem gry jest zarządzanie ludźmi, a konkretnie stosunkowo niesforną grupą kolonistów. Pod tym względem gra ma w sobie dużo ze znanej i wyjątkowo popularnej komputerowej symulacji codziennego życia „The Sims". To od nastrojów kolonistów, umiejętności i cech charakteru zależy, jak szybko zarobimy wymagane pieniądze. Przyznam szczerze, że gdyby nie ten element szybko bym się zniechęcił do tej gry. Wszystkie pozostałe działania sprowadzają się do tego, żeby jak najszybciej zarobić odpowiednią górę (czasami górkę) pieniędzy. Oczywiście spełnianie zachcianek kolonistów ma także swój konkretny finansowy cel - zwiększenie ich wydajności. Niezadowolony kolonista krócej w ciągu doby obsługuje np. eksplorator żelaza. Najlepiej pod względem wydajności wypada Venus Jones i niejaki Stig Svensson. Ale muszę przyznać, że nie chciałbym mieszkać w bazie, w której niektórzy pracownicy - tak jak Venus i Stig - pracują po 19-20 godzin dziennie.

Zarządzanie zespołem kolonistów jest najtrudniejszą częścią całej gry. Przynajmniej do momentu, kiedy na rozgwieżdżonym niebie nad naszą bazą nie pojawią się wredni kosmici lub z załomów skał nie wyskoczą klasycznie zieloni obcy. Ich likwidacja nie ma jednak nic wspólnego ze strategią. Ich eksterminacją zajmują się maszyny, które musimy wcześniej przezornie ustawić na powierzchni planety. Podobnie mało zachodu wymaga się od nas, inwestując w turystykę. Kilka budynków, terrarium z pokrzywionym przez wysoką grawitację obcym, jednoręki bandyta, symulatory i proszę - turyści bawią się sami. Nie radzę jednak łączyć obiektów turystycznych z bazą lub budować wyjść na powierzchnię planety. Turyści rozejdą się po niej jak szarańcza, utrudniając prowadzenie naszej komercyjnej działalności.

Pełen werwy i gotowości do pracy kolonista to taki, który doświadczył już odpowiednich rozrywek, zjadł apatyczną zieloną masę i zaliczył przepisową drzemkę. W chwilach więc, gdy koloniści kończą pracę, odchodząc od maszyn pozyskujących tlen i energię i pędząc do bazy z ferm kosmicznych kurczaków, należy im zapewnić odpowiednią dozę rozrywek. Każdy z nich ma inne preferencje - jeden lubi powalczyć na ringu z wirtualnym przeciwnikiem, inny uderzyć na dyskotekę (preferowana rozrywka), wybrać pokój medytacji czy grać na fortepianie. Każde z tych urządzeń kosztuje. Warto też dbać o ich wzajemne relacje. Niekontrolowane emocje prowadzą bowiem czasami do bójek. Pacyfikacja nastrojów jest stosunkowo prosta - sadza się delikwentów na fotelach służących za miejsce spotkań. W ten sposób z wszystkich wrogów można zrobić przyjaciół. Gdyby jeszcze w prawdziwym życiu było tak łatwo.

Jeśli więc z różnych typów gier wzięto to, co najlepsze, to czemu „Space Colony" nie szczególnie mnie bawi? Mam wrażenie, że nie jestem docelowym odbiorcą dzieła programistów FireFly. Może gdyby mój wiek podzielić na pół i znalazłbym się w rejonach gimnazjalno-licealnych, byłoby ciekawiej. Po co komu rozrywka, w której wszystko się sprowadza do zarabiania pieniędzy? Rozrywek takich jak ta rzeczywistość dostarcza wręcz w nadmiarze. Pod względem pomysłu i wykonania trudno jednak grze coś zarzucić. Jedynym minusem jest może brak możliwości zmiany kąta patrzenia na powierzchnię planety. Jeśli FireFly dojdzie do wniosku, że czas wyprodukować drugą część „Space Colony", i ulepszy system misji o elementy niezwiązane z napychaniem portfela oraz dorzuci kilka elementów w zarządzaniu relacjami międzyludzkimi, „Space Colony" może przyciągnąć takich jak ja na więcej niż marne kilkanaście godzin. Choć muszę przyznać, że nawet w obecnej wersji bywa nieraz zabawnie.

„Space Colony"

Producent: Take 2 Interactive

Studio: FireFly

Dystrybutor: Cenega

Minimalne wymagania: procesor 800 MHz, 64 MB pamięci RAM, 850 MB wolnego miejsca na dysku twardym, napęd CD 8x, karta graficzna 4 MB

Cena: 99,90 zł

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.