Shaun White Skateboarding - recenzja

Shaun White Skateboarding - recenzja05.11.2010 19:19
marcindmjqtx

Konsolowi skateboarderzy nie są w obecnej generacji rozpieszczani przez autorów gier. Skate 3 jest co prawda wyśmienite, ale nie dla amatorów zręcznościowych szaleństw. Tony Hawk, który kiedyś wyznaczał nowe poziomy arcade'owej rozrywki, teraz odkrywa nowe poziomy dna. Wydaje się, że to idealny czas, by na arenie pojawił się nowy zawodnik. Szkoda tylko, że autorów Shaun Wite Skateboarding najwyraźniej zjadła trema.

Pierwsze momenty z grą intrygują. Owszem, znów wchodzimy w skórę "młodego, zdolnego", który dzięki wsparciu innych i ciężkiej pracy może zmienić świat. Jednak tym razem to wcale nie jest przenośnia.

Trik za trikiem - ku wolności Miejsce akcji - miasto New Harmony - rządzone jest przez Ministerstwo, które najchętniej każdego wbiłoby w szary garnitur, pozbawiło wolnej woli i skazało na pozbawioną jakichkolwiek emocji egzystencję. Oczywiście w New Harmony działa prężne podziemie, które stawia Ministerstwu odpór. Głównym wywrotowcem jest Shaun White, ale wbrew pozorom to nie w niego wcielimy się w grze (przynajmniej przez większość czasu). Rudzielec przechodzący "resocjalizację" w ośrodkach Ministerstwa podrzuca bohaterowi/bohaterce jedynie swoją magiczną deskę. Potem trafiamy pod opiekę kilku, nie do końca normalnych, ale z reguły zabawnych postaci.

Podpinanie Shaun White Skateboarding pod Orwellowski Rok 1984 jest bardzo przesadzone. Jednak ten ponury klimacik wszechmogącej organizacji, chcącej kontrolować każdy aspekt życia, spowite szarzyzną dzielnice czy latające roboty, potrafiące siłą wbić nas w garnitur to klimatyczne elementy. Podobnie jak śmieszno-straszne plakaty propagandowe, które oglądamy na trwających zdecydowanie za długo ekranach wczytywania. Na pewno wyróżniają grę Ubisoftu od konkurencji i sprawiają, że nie jesteśmy już na wstępie zmęczeni konwencją ulicznej kariery "od łamagi do idola". Dziwne, że powiew świeżości ma tu tak przygnębiające barwy, ale nie da się zaprzeczyć, że dzięki temu początek gry ciekawi i daje zastrzyk entuzjazmu.

Konstruktor-chuligan Później zaczyna robić się już bardziej znajomo, choć Shaun White ma jeszcze jedną ciekawostkę w rękawie - możliwość zmiany otoczenia. Początkowo oznacza to, że dzięki trikom do fragmentów miast wracają kolory, a płaska ulica wypiętrza się, tworząc kolejne skocznie i przeszkody, na których możemy kontynuować nasze combosy (i które uniemożliwiłyby mieszkańcom wyzwolonego spod jarzma Ministerstwa miasta korzystanie z samochodów, ale to szczegół). Na ich kształt nie mamy wpływu, zabawa zaczyna się dopiero przy zalążkach nowych ulic czy rurek. Wjeżdżając na nie, możemy już decydować, w którą stronę nowa trasa będzie prowadziła. W przypadku poręczy dysponujemy również laserowym celownikiem, który umożliwia łączenie ze sobą kolejnych raili w naprawdę długie szyny.

Wiele zadań opiera się właśnie na stworzeniu odpowiedniego toru, który umożliwi nam zaliczenie wszystkich celów zanim upłynie czas. Zalążków jest mnóstwo, więc znalezienie tego, od którego najlepiej zacząć bywa niełatwe. Niestety, choć często po kilkunastu sekundach coś idzie nie tak i wiemy już, że w tym podejściu nie da się zaliczyć zadania, to autorzy nie umożliwili nam szybkiego restartu misji. Musimy odczekać tę minutę czy dwie, aż będziemy mogli spróbować ponownie.

To jeden z wielu błędów, które rzutują na ostateczną ocenę gry, ale na pewno nie najgorszy. Trudno bowiem przebić animację, potrafiącą zwolnić tak, że wydaje nam się, że ktoś trzyma naszego skatera za deskę. Równie częste są klasyczne chrupnięcia, które potrafią nawet przeszkodzić w kontynuowaniu combosa. Jeszcze gdyby Shaun White Skateboarding rekompensowało to świetną  oprawą... Gra wygląda jednak słabo i nie mam pojęcia, co sprawia jej takie problemy. Fakt, że kilkakrotnie zawiesiła się bez żadnego powodu, zmuszając mnie do ratowania się ucieczką do dashobardu, każe przypuszczać, że Ubisoft zwyczajnie nie przyłożył się do testów.

Poza zadaniami robiącymi użytek z konstruktorskich talentów bohatera mamy również misje fabularne, które są najprzyjemniejszym elementem gry. Zwykle operujemy w nich na terytorium Ministerstwa, a akcja (np. ucieczka, w której musimy być cały czas w ruchu) świetnie współgra z muzyką. Szkoda, że to jednak rzadkie przypadki.

Kolorowa nuda W mieście królują bardziej standardowe wyzwania, polegające na zdobyciu iluś punktów, zrobieniu długiego grinda, combosa czy spędzeniu w powietrzu określonej ilości czasu. Nie stanowią one wielkiego wyzwania, ale przede wszystkim nie sprawiają frajdy. Winny jest tu chyba najważniejszy elementy gry, w której jeździmy na desce - system trików.

Stanowi on hybrydę znanego ze Skate operowania prawą gałką oraz przypisania trików do przycisków. Wbrew pozorom nie wystarczy wychylić analoga w dół, a potem wystrzelić nim do góry, kreśląc rozmaite kształty. Ubisoft zdecydował się na dużo prostszy system - wychylenie gałki w jednym z ośmiu kierunków przygotowuje bohatera do skoku, a machnięcie nią w drugą stronę powoduje wykonanie odpowiedniego triku. Można dorzucić jeszcze modyfikatory, które pod te same kombinacje podłożą lepiej punktowane ewolucje, ale i tak jest to  banalne.  Owszem, pasuje do gry, w której o upadek jest niezmiernie trudno, ale tak naprawdę po dwóch godzinach zabawy nieobowiązkowe zadania omijałem szerokim łukiem. W Shaun White Skateboarding wykonywanie trików uproszczono do punktu, w którym przestało być zabawne.

Jeśli ktoś ma zamiar przekonywać mnie, że stare Tony Hawki też miały prosty system, to oczywiście zgodzę się. Błyskawicznie dodam jednak, że tam czesało się megaefekciarskie, milionowe combosy nad gorącą lawą, a każde naciśnięcie przycisku dawało natychmiastowy efekt. Błąd zwykle leżał po stronie gracza, a emocje sięgały zenitu. W Shaun White Skateboarding przegrindowanie całego rollercoastera wykonuje się przy akompaniamencie ziewnięcia, a niewykonanie zadania zbyt często jest winą problemów technicznych.

W Shaun White Skateboarding znajdziemy również całkiem rozbudowane tryby wieloosobowe. Niestety opinię tę opieram jedynie na ilości dostępnych opcji, ponieważ ani razu (!) nie udało mi się nie tyle dołączyć, co chociażby znaleźć chętnych do gry! Biorąc pod uwagę, że grę testowałem już po premierze, jest to tym smutniejsze.

Na koniec dodam jeszcze, że gra ma kinową polonizację, która wypada bardzo przyzwoicie. Przetłumaczenie "flow" na "charyzmę" na początku gry rzuciło mi się w oczy, ale później przeszedłem nad tym do porządku dziennego. Kilka innych nazw również potrafiło zdziwić, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy czytał za młodu "Ślizg".

Werdykt Shaun White Skateboarding opiera się na ciekawym pomyśle i wnosi do zmonopolizowanego przez serię Skate gatunku coś nowego. Widać, że Ubisoft chciał spróbować odrodzić bardziej zręcznościowe podejście do gier deskorolkowych. Założenie jak najbardziej słuszne, ale w parze z nim nie idzie ani wykonanie, ani ilość dostarczanych emocji. Od biedy można kiedyś wyciągnąć z koszyka z przecenionymi produktami, by przekonać się, że nie każda gra skaterska musi podążać utartym schematem, ale jeśli chcecie produkcji, która wciągnie Was na dłużej, to radzę szukać gdzie indziej.

Maciej Kowalik

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.