Redout – recenzja. Wyścig ze wspomnieniami

Redout – recenzja. Wyścig ze wspomnieniami28.09.2016 11:12
Paweł Olszewski

Zabawne, że niektóre królujące niegdyś w sektorze AAA gatunki dziś zeszły do niszy gier niezależnych.

Weźmy takie futurystyczne wyścigi. Po WipEoutach i F-Zero nie ma w tej generacji konsol śladu, ale to nie znaczy, że nie ma dziś śladu po futurystycznych wyścigach. Mobilny AG Drive (ale tylko na padzie!) jest więcej niż grywalny. Fast Racing Neo to kawał solidnych wyścigów SF (ale tylko na Wii U). A teraz nadleciał Redout, kolejna gra z tego gatunku i to nawet bez żadnego "ale" na start. No, może z jednym - póki co zagrać można w niego tylko na PC. W przyszłym roku antygrawitacyjne statki dofruną też na PS4 i Xboksa One.Na Redouta warto zwrócić uwagę nie tylko dlatego, że nie ma on na PC prawie żadnej konkurencji. Fakt ten działa oczywiście na korzyść gry, ale abstrahując nawet od kondycji futurystycznych ścigałek, jest to po prostu kawał dobrego kodu. Z całą masą statków i torów (20), trybów (7, z multi włącznie), długą karierą (75 eventów), piękną grafiką i prędkością, która po prostu wgniata w fotel, wyprzedzając nawet ojców gatunku.

O ile w pierwszych klasach prędkości WipEoutów można było jeszcze w miarę swobodnie dostać się na podium, a z racji na uzbrojenie gra sporo wybaczała, tak tutaj litości nie ma. Jesteśmy rzucani na głęboką wodę, a gdy tylko nauczymy się w niej jako tako pływać i zdobędziemy jakieś ulepszenia statku, przeciwnicy jeszcze bardziej przyspieszają. W Redoucie nie wystarczy dobrze, bezkolizyjnie pokonać trasę. Tutaj na każdej prostej (i łagodniejszych zakrętach też) trzeba cisnąć turbo, po drodze celując oczywiście na rozsiane tu i ówdzie dopalacze. Bez tego zawsze będziemy ciągnęli się w ogonie, nie mówiąc już o sytuacji, gdy rozbijemy się na jakiejś szykanie (a tych tu nie brakuje). Po wypadnięciu z trasy czy mocniejszej kraksie, w wyniku której nasz pojazd zostaje obrócony o 180 stopni, można już na dobrą sprawę wcisnąć w menu restart wyścigu.Redout jest trudny, ale na szczęście w drabince kolejnych wyścigów nie każe nam pokonywać wszystkich szczebelków. Niektóre można ominąć, w innych wystarczy brąz albo srebro, żeby odblokować kolejne. Ja z początku byłem jednak zacięty, co często kończyło się nawet kilkunastokrotnym podejściem do jednego eventu, aż uczyłem się trasy na pamięć i wskakiwałem na pierwsze miejsce. Podejście takie gwarantuje też sporo kredytów na ulepszenia statku czy odblokowanie nowych klas pojazdów. Nie liczcie jednak na wyfarmienie punktów i podejście do początkowych etapów jakimś zaawansowanym ścigaczem.W Redout są aktywne i pasywne ulepszenia. Te pierwsze odpalamy sami w trakcie wyścigu, a kolejne ich użycie ogranicza cooldown. Drugie, w rodzaju wzmocnionej konstrukcji pojazdu czy lepszej responsywności podczas skrętów działają cały czas. Wracając jednak do tych aktywnych - można postawić na agresję i ofensywne narzędzia (wysysanie energii etc.), można postawić na kolejne dopalacze i prędkość. I ta druga opcja wydaje się tu rozsądniejsza. Walka na torze wypada tak sobie i często zasadzając się na wrogów można więcej stracić niż zyskać. Nie liczcie więc tu na demolkę, a na prędkość.

A ta jest oszałamiająca i wymagająca, dodatkowo ścigaczem trzeba sterować nie tylko w poziomie, ale i pionie. Trasy są tak pozawijane, że bez kontrolowania nachylenia statku często będziemy szorować dziobem o nawierzchnię. Lewy analog trzeba odchylać więc nie tylko w prawo i lewo, ale też górę i dół. Spustami przechylamy się natomiast na boki (strafe'owanie) w zakrętach. Spustami w alternatywnym obłożeniu pada. Te domyślne jest wyjątkowo nieżyciowe (sterowanie dwoma analogami jednocześnie, bo gra początkowo wymaga operowania też prawą gałką) i z miejsca radzę je zmienić.Prędkość Redouta oszałamia, co w połączeniu z powykręcanymi trasami i piękną, ale nieco uproszczoną grafiką momentami przypomina gry typu Frequency. Muzyka jest tylko tłem, jej rytm nie zależy od naszych działań (ale tempo odtwarzania już tak), ale analogie same się narzucają. Jeżeli natomiast trochę zwolnimy, to zauważymy, że trasy ulokowano właściwie we wszystkich możliwych strefach klimatycznych i realiach. Są pustynie z przecinającymi trasę burzami piaskowymi, są miasta, tropikalne dżungle i skute lodem rejony. Jednocześnie całość jest o wiele bardziej futurystyczna niż ostatni WipEout.Ciekawie wypada oprawa - pełna kolorów, ale też uproszczeń, będąc takim miksem The Witness z Boundem. Podobnie jak w tej pierwszej grze z ekranu wylewają się pastelowe barwy. I tak jak w tej drugiej, wszystkie obiekty, ze statkami i chmurami na niebie włącznie, mają mocno uproszczoną geometrię (tzw. styl "low-polygon" zderzony z graficznymi fajerwerkami UE4). Akurat to nie do końca mi się spodobało, ale rozumiem zamierzenia twórców. Mniej szczegółowe elementy wymagają mniejszego nakładu pracy i budżetu. A przy TEJ prędkości pójście na graficzne skróty nie rzuca się w oczy.Wracając jeszcze do tras, świetnym urozmaiceniem jest to, że pojedyncze pętle w niektórych eventach się ze sobą łączą. Co jakiś czas na całej szerokości drogi znajduje się teleport, który przenosi nas na przykład z pustyni do dżungli. Wlatując w takie pole nie ma się pojęcia gdzie się pojawimy, a już po pokonaniu pola siłowego trzeba natychmiast przypomnieć sobie układ konkretnego odcinka. Bardzo fajna rzecz. W przeciwieństwie do muzyki. O ile przy dużej prędkości nie widać, że Redout nie miał zbyt imponującego budżetu, tak cały czas to słychać. Elektroniczne, podrygujące gdzieś na styku house’u z techno kawałki brzmią trochę jak stockowa muzyka z internetu, na którą za kilka dolców można kupić sobie licencję.Redout nie jest nowym WipEoutem, ale pozwolił poczuć mi to samo, co towarzyszyło mi podczas ścigania się w WipEoutach. A to już coś. Coś, co bardzo chciałbym powtórzyć z innymi, niegdyś wysokobudżetowymi, a dziś wymarłymi wyścigami. Niezależny Burnout? Duchowy spadkobierca FlatOuta? Nawet jeżeli wzorem Redouta byłyby trochę technicznie uproszczone, to bardzo chętnie bym ich spróbował.

Pytanie, czy u nowych w temacie futurystycznych wyścigów graczy Redout jest w stanie wzbudzić zajawkę porównywalną do WipEouta z PSX-a, przy całej mojej sympatii dla Redaouta, pozostanie jednak pytaniem retorycznym.

Paweł Olszewski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.