"Gry wideo to ostatni bastion seksizmu w popkulturze". Czyli Wysokie Obcasy Extra o nas, zwyrodnialcach

"Gry wideo to ostatni bastion seksizmu w popkulturze". Czyli Wysokie Obcasy Extra o nas, zwyrodnialcach19.03.2015 18:16
marcindmjqtx

"Bijesz kobiety do nieprzytomności, przerabiasz wiarołomną żonę i jej kochanka na karmę dla psów, oglądasz, jak alfons znęca się nad prostytutką, czasem to ty musisz torturować i gwałcić".

Umówmy się - gry wideo miewają ułomności. Bywa, że epatują seksem i wielkimi biustami, nawet wtedy, gdy gra wcale tego nie potrzebuje. Bywa, że to komuś przeszkadza. Co zabawne, niekiedy nie przeszkadza kobietom, które lubią grać seksownymi postaciami w grach. Tak, gry wideo głównego nurtu są skierowane głównie do facetów i przez facetów tworzone - i z tego względu zazwyczaj kierujemy w nich facetami, a bywa, że kobiety sprowadzone są do roli dam w opałach, które musimy ratować.

Powodów jest sporo - głównym jest marketing. Wystarczy przypomnieć perypetie twórców Remember Me, którym nie chciano wydać gry, której bohaterką była kobieta. Ale są i gry, które tworzy się z myślą o kobietach. Celuje w tym polska firma Artifex Mundi ze swoimi produkcjami "hidden objects". Czy zatem istnieją różne gry skierowane do graczy w różnym wieku i różnej płci? Niewątpliwie. Czy o tych przeznaczonych dla mężczyzn mówi się najwięcej? Owszem.

Ale można zamknąć oczy na tych kilka prostych zdań próbujących ująć zawiłą specyfikę rynku gier. I napisać artykuł o tym, że gry wideo są ostatnim bastionem seksizmu w popkulturze (co jest bzdurą, tak na marginesie, na przykład dlatego). Trzeba wprawdzie posłużyć się podobnym rozumowaniem, jak na przykład w tekście o gwałcicielach, w którym o to przestępstwo automatycznie podejrzani są wszyscy faceci, ale przecież na tym polega artykuł z tezą. Tekst o grach w ostatnim numerze "Wysokich Obcasów Extra" jest właśnie artykułem z tezą, w którym nie dopuszcza się do głosu obiektywnego spojrzenia.

Autor, Grzegorz Giedrys, zdradza pewne braki w wiedzy już na początku tekstu. Pisze tam o kobiecie, która jest poniżana w trakcie gry w sieci. Właśnie z tego powodu, że jest kobietą. Czytamy:

"Szybko zaczęły się wyzwiska. - Do you even tea bag? - zaczął się dopytywać jeden ze Szkotów. - Czy ty teabagujesz? Chodziło o zwyczaj, który się stosuje, gdy chce się upokorzyć pokonanego przeciwnika - staje się nad nim i kuca nad jego głową. To ma przypominać maczanie torebki herbaty w szklance". Drogi autorze... Nie, to nie ma przypominać maczania torebki herbaty w szklance. Ma przypominać pewną czynność seksualną, której przez wstydliwy rumieniec nie będę tu opisywał. I jest faktycznie poniżające, czy dla kobiety, czy dla faceta. Nie znam jednak nikogo, kto nie mógłby przez to spać po nocach, bo tak to już jest w sieciowym graniu - ktoś może Cię poniżyć, ale grasz po to, by go dopaść i pokazać mu, że jesteś lepszy.

Powyższe nie jest oczywiście usprawiedliwieniem dla obrażania kobiet w sieci. Zwłaszcza podczas grania. Seksistowskie uwagi są obrzydliwe, ale sugerowaniu, że jest to normą, również daleko do elegancji. Przy okazji pomija się fakt, że w grach ludzie bywają obrażani z różnych powodów - bo są Polakami, Rosjanami albo Kanadyjczykami, bo kiepsko grają, bo zawalili cel misji. To nie gry są winne obrażaniu - to anonimowość i fakt, że ktoś jest niekulturalnym idiotą. To nie alkohol zabija, lecz pijani kierowcy. To nie spódniczka gwałci, lecz chory psychicznie przestępca. To nie gry sprawiają, że obraża się kobietę w grze online, lecz fakt, że obrażający jest chamem.

Czasami zdarzy się sytuacja, gdy będziemy mieć do czynienia z kimś, kto odeśle grającą dziewczynę do kuchni, bądź zarzuci jakimś niewybrednym komentarzem. Są to nieprzyjemne incydenty i trzeba je piętnować i tępić. Na szczęście większość moich growych przygód online opiera się na równej, partnerskiej relacji. Tego życzę wszystkim grającym dziewczynom. Thx! np. Dzięki, że poczekałeś. Koniec rozmowy na czacie - Czasami zdarzy się sytuacja, gdy będziemy mieć do czynienia z kimś, kto odeśle grającą dziewczynę do kuchni, bądź zarzuci jakimś niewybrednym komentarzem - mówi mi Marta Matyjewicz, administratorka fanpage'a Grające Kobiety. - Są to nieprzyjemne incydenty i trzeba je piętnować i tępić. Na szczęście większość moich growych przygód online opiera się na równej, partnerskiej relacji. Tego życzę wszystkim grającym dziewczynom.

"Mężczyźni kipią z nienawiści, grożą gwałtem i śmiercią, ale z jakiego powodu? Co powoduje ich wściekłość? Strach. Wielu z nich się boi, że feminizm może zmienić ich gry w emancypacyjne propagandówki bez przemocy, wspierające równość, tolerancję i prawa mniejszości" Owszem, dyskusja o GamerGate pokazuje, że pewni gracze tego właśnie się boją. Dlaczego jednak w takim razie samce alfa gwałtem i śmiercią grożą również sobie? Ileż to się nasłuchałem, co mi z dupskiem zrobi przeciwnik w grze... Czy również bał się, że zrobię "emancypacyjną propagandówkę bez przemocy"? To projekcja naciągana, próbująca nadać filozofię zwyczajnej ludzkiej głupocie i poczuciu anonimowej bezkarności w sieci.

"Niemal wszystkie najpopularniejsze gry sprawiają wrażenie, jakby ich adresatem byli napaleni gimnazjaliści". Czy ja wspominałem coś o artykule z tezą? Pozwólcie, że nie będę przytaczał przykładów gier pokazujących, że to zdanie nie trzyma się kupy.

"W wielu grach można zatrudnić prostytutkę - w "Assassin's Creed 2" w której wcielamy się w rolę zabójcy walczącego ze złem w skorumpowanej Florencji, bohater płaci paniom lekkich obyczajów, aby odciągnęły uwagę straży od jego działań". Autor zapewne tylko z uwagi na brak miejsca nie wspomina, że inną grupą wynajmowaną w tym samym celu są np. złodzieje, a wśród nich rzecz jasna sami mężczyźni. Seksizm!

„W grze "Hitman" możemy podłożyć ciało martwej tancerki, aby zainteresować nim strażników” Można też podłożyć ciała martwego: 1) kucharza; 2) kelnera; 3) ogrodnika; 4) sprzedawcy hot-dogów. I kilkadziesięciu innych, męskich i żeńskich. I co w związku z tym?

"Opowiadająca o przestępcach pnących się w kryminalnej hierarchii seria "Grand Theft Auto" pozwala nam zostać seryjnym mordercą prostytutek" Ale możemy też zostać seryjnym zabójcą staruszek, osobników płci męskiej, ludzi w dresach, sprzedawców kurczaków, blondynów i cholera wie kogo jeszcze. Nie wiem, czy każda grupa poszkodowanych może liczyć na słówko kończące się na "-izm", które pozwoli zrobić aferę.

"Postaci kobiece w tych grach nie mają żadnych szczególnych właściwości - są wymienne i jednorazowe. Można je unicestwiać na różne sposoby. I dostać za to nagrodę" Między innymi. Ale nie tylko. Trzeba dużo złej woli, by widzieć w tych grach wyłącznie to. Autorowi nie przeszkadza, że wszyscy mężczyźni w GTA IV to zabójcy, złodzieje, kłamcy, psychopaci i ogólnie rzecz biorąc plugawe typy. W wielu grach jest dokładnie tak samo. Wrażliwcy? Hodowcy gołębi? Romantyczni randkowicze? Rzadko. Jak facet w grze, musi zabijać. Na szczęście to "rzadko" oznacza i tak na tyle dużo tytułów, by mi to nie przeszkadzało.

Potem robi się gorąco, bo autor kolejne dwie strony poświęca Anicie Sarkeesian, feministce badającej seksizm w grach. Kiepska to reprezentantka w dyskusji o grach, bo już złapana na manipulacjach w swoich materiałach i generalnie niewielkiej wiedzy o grach. Mówiąc o Hitmanie, skupiała się wyłącznie na tym, że można w nim zabijać prostytutki. Można, ale nie trzeba. Można też zabijać dziesiątki innych ludzi. To już więcej sensu byłoby w argumentach ludzi walczących z brutalnością w grach. Najwyraźniej w pierwszej kolejności złe jest to, że giną prostytutki, a dopiero w dalszej to, że zginąć mogą wszyscy. Nic dziwnego, że autor tekstu wykłada się tutaj kompletnie:

"Sarkeesian wychowała się na Nintendo i uzasadniając to, co się dzieje w świecie gier, przywołuje historię gry "Dinosaur Planet". Pracowało nad nią w 1999 roku studio Rare, bohaterką była 16-letnia Krystal, która podróżowała w czasie, aby pokonać prehistoryczne potwory i tym samym uratować świat. Ale ta gra nigdy nie ukazała się w tej formie. Autorzy przed jej wypuszczeniem na rynek całkowicie zmienili scenariusz - głównym bohaterem został Fox McLoud, a wojowniczej Krystal przypadła rola księżniczki zamkniętej w kryształowym więzieniu i ubranej w skąpe seksowne ciuszki". Autor odrobił tylko część zadania domowego - obejrzał "Damsel in Distress" na kanale Sarkeesian.

Nie dotarł niestety choćby do tego artykułu sprzed roku, w którym wskazano, jak bardzo Sarkeesian mija się z prawdą.

Po pierwsze, bohaterami Dinosaur Planet miały być dwie postaci - obok Krystal również niejaki Sabre. Samiec. Po drugie, Dinosaur Planet miało być nową marką, niezwiązaną ze znaną serią Star Fox, a do zmiany doszło ze względów marketingowych.

A teraz uwaga, bo poniżej zobaczycie jak wygląda Krystal, o której autor pisze, że jest ubrana w "skąpe seksowne ciuszki".

Krystal, Star Fox Adventures

Fakt, że zamiast lisiczki graczowi przyszło sterować lisem, jest raczej materiałem do analizy przez magazyn "Twój leśniczy", niż "Wysokie Obcasy Extra".

W osobnej tabelce czytamy o seksistowskich toposach wskazywanych przez Sarkeesian. Jest więc o damie w opałach na przykładzie Peach, którą porywano w 13 z 14 gier z Mario. Ani słowa o tym, że w wielu innych grach z hydraulikiem Peach jest pełnoprawnym członkiem drużyny, kierowcą, golfistką lub tenisistką, a nawet doczekała się własnej gry, Super Princess Peach, w której to ona ratuje Mario i Luigiego z rąk Bowsera. Jest też o biednej Zeldzie, którą z opresji zawsze ratuje Link - tu również pomija się jej alternatywną postać Sheik, która jest dla Linka raczej wsparciem.

"Twórcy regularnie wykorzystują brutalność wobec kobiet, aby pokazać, jak dalece ciężki, okrutny i bezwzględny jest świat gry. Kobiety pojawiają się na scenie, aby na oczach gracza stać się ofiarami. A później ich okaleczone ciała są zamiecione, znikają ukryte za kotarą. Nikt więcej o nich nie mówi". Dziwne, ja zastanawiam się zazwyczaj, dlaczego te wszystkie złowrogie organizacje w grach zatrudniają samych mężczyzn, których przychodzi nam zabić i "schować za kotarą".

"Lara Croft, bohaterka gier przygodowych z serii "Tomb Raider", sama rozprawia się z dziesiątkami przeciwników, ale jeden rzut oka na jej nieprawdopodobnej wielkości biust przekonuje, że stworzono ją nie z myślą o kobietach". Lara z nieprawdopodobnej wielkości biustem to wspomnienie w stylu "dawno i nieprawda". Aktualna Lara Croft ma mniejszy biust, którym nie epatuje na ekranie, a szorty zamieniła na spodnie. I nie wydaje mi się, by komukolwiek to przeszkadzało - jeśli ktoś narzekał na ostatnią część Tomb Raidera, to dlatego, że przeważało w nim strzelanie zamiast łamigłówek. I to jest dla graczy realny problem.

Kuriozalna jest też obecność gry Day Z w ramce z "grami do myślenia", obok This War of Mine, To the Moon czy Dear Esther. Gra z toksyczną społecznością, w której łatwo o traktowanie innych graczy w sposób krytykowany na początku artykule, rekomendowana w takim miejscu? To nie trzyma się kupy.

To mógł być ciekawy tekst, gdyby autor zadał sobie trud i zapytał o zdanie na przykład panie z fanpage'a Grające Kobiety, zamiast przytaczać przykłady z Zachodu i powoływać się na Anitę Sarkeesian. Która zresztą pasuje do tekstu jak ulał - w końcu w obu przypadkach chodzi o tezę i gorzej dla faktów, że do tezy nie pasują. Nie, gry nie są pozbawione problemów. Ale przytaczanie kłamliwych, jednostronnych obserwacji to najgorszy sposób, w jaki można o nich mówić.

Marcin Kosman

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.