Persona Q: Shadow of the Labirynth - recenzja

Persona Q: Shadow of the Labirynth - recenzja08.12.2014 09:10
marcindmjqtx

To nie jest Persona, której szukacie. Ale jeśli szukacie czegoś innego, niż „standardowa” kontynuacja tej serii jRPG, to Q może być bardzo odświeżającym doświadczeniem.

Lubisz Personę? To dobrze, ja też, ale lepiej, żebyś lubił Etrian Odyssey - japońskiego lochopełzacza w sobie RPG, w którym sami rysujemy sobie mapę na dolnym ekranie, by nie zagubić się w gąszczu korytarzy tworzących labirynt. Persona Q: Shadow of the Labirynth to właśnie gra w tym guście, bez pielęgnowania znajomości z kompanami, bez odpytywania na lekcji i zajęć pozaszkolnych, z niewielkim naciskiem na historię, za to wciąż z tytułowymi personami i znaną plejadą bohaterów. Lepszy Etrian, gorsza Persona? Owszem, tak bym to ujął.

W wyjaśnianie meandrów fabuły nie będę brnął, bo raz, że za bardzo zmeandrowana nie jest, a dwa, że i tak stanowi pretekst do przemierzania kolejnych labiryntów. Co ważne, spotykamy tu postaci z Persony 3 i Persony 4. Co nawet ważniejsze, na początku decydujemy, którym składem będziemy grali, co pozwala historii skupić się na jednym z nich (ja np. ekipę z "czwórki" kocham, a "trójka" jakoś nigdy mnie nie przekonała). Koniec końców obie ekipy się spotykają, co wprowadza sporo kolorytu do tego uniwersum, przede wszystkim ostatecznie łącząc je w jedno. A wspomnianym pretekstem jest fakt, że oto w szkole dzieje się coś niedobrego i pojawiają się wrota do świata pełnego Cieni. No to ruszamy.

Przeciwników żywcem wzięto z poprzednich części, Persony też, na starcie wiemy więc już o grze całkiem sporo. Nie brakuje jednak zmian. Labirynty przemierzamy w trybie FPP, w trakcie walk nie widzimy naszego składu, a co najwyżej przeciwników. Główny bohater nie przełącza się między Personami jak mu się podoba, bo nowe reguły przykuwają go do jednej, a potem co najwyżej drugiej, alternatywnej. Ale nie więcej. Podobnie rzecz ma się z resztą grupy. Druga, pomocnicza Persona dorzuca swoje atrybuty do naszego zdrowia i liczby punktów na specjale. Ale nie każdy ją ma. Na początku spotykamy dziwny duet, który do nas dołącza, choć personami o dziwo nie dysponuje...

Persona Q

Labirynt rysujemy sobie sami, ale możemy też poprosić grę o rysowanie ścian - z czego skorzystałem, bo cały mechanizm przerabiałem już w Etrianach, więc poszedłem na łatwiznę. Na schemat na dolnym ekranie 3DS-a nanosiłem więc tylko skrzynki ze skarbami, zamknięte drzwi czy tajne przejścia. Stopień skomplikowania map jest nieco wyższy niż we wspomnianej serii i niekiedy zmusza do kombinowania. Również przy omijaniu dużych, groźnych przeciwników, który w przeciwieństwie do ekipy z randomowych starć są cały czas widoczni na mapie. I bywają sprytni. W pierwszym labiryncie, wzorowanym na „Alicji z Krainy Czarów”, po labiryncie skaczą przeciwnicy w postaci kart - by odwrócić ich uwagę, musimy zmyć farbę z kwiatów. Skupieni na odmalowaniu roślinności stworzą nam lukę i pozwolą przejść dalej.

Walki, jak to zwykle bywa w Personie, polegają na znalezieniu słabego punktu przeciwnika (np. braku odporności na lód bądź ogień) i wykorzystania go właściwym atakiem. Jest o tyle łatwiej, że taka zagrywka zapewnia nam darmowe użycie specjalnej umiejętności w kolejnej turze. Co jest ważne, bo punktów SP nigdy za mało. Ten zabieg zastąpił znaną z "dużej" serii powtórkę ostatniego ataku w czuły punkt i wniósł sporo świeżości, bo wróg może „skasować” nasz gratis własnym atakiem.

Persona Q

Schemat zabawy jest dość prosty - zwiedzamy labirynt, zazwyczaj do momentu, kiedy nie mamy już punktów na zaklęcia i nie pozostaje nam nic innego, jak teleportować się do szkoły. Tam się leczymy, sprzedajemy znaleziony szrot i kupujemy nowy sprzęt, a potem parujemy persony, uzyskując nowe. Z czasem pojawi się możliwość brania sobie na głowę dodatkowych zadań i wtedy np. szukamy konkretnego przedmiotu. Priorytetem jest jednak schodzenie na kolejne piętra labiryntu i odkrywanie, o co w tej sprawie chodzi.

I jest to zadanie zajmujące, choć momentami monotonne. Zdobywanie poziomów w Personie Q jest dość powolne, a gra niekiedy zmusza do żmudnego pakowania umiejętności. Piszę tu o poziomie trudności Normal, bo można wybrać niższy i gnać do przodu. Albo i wyższy, co utrudni zabawę, ale i zachęci do szukania optymalnego doboru person dla naszych towarzyszy. Właśnie od niego zależy, jak będziemy sobie radzić na polu bitwy.

Persona Q

Co przywitałem z radością, Persona Q ma świetną muzykę (w j-popowym repertuarze nie brakuje utworów z charakterystycznym wokalem), w tym motyw bitewny. Zaskakuje też dużą ilością dubbingu, w którym wracają aktorzy znani z poprzednich odsłon, choć nie wszyscy. Sylwetki postaci w stylu super-deformed nie wszystkim się spodobają, ale mi szybko przestały przeszkadzać. Lokacje są schludne, a design przeciwników jak zwykle odjechany, choć w większości dobrze znany fanom serii.

Persona Q uświadomiła mi, że w tej serii cenię przede wszystko fantastycznie „żywe” postaci, humor, historię z detektywistycznym zacięciem i wszelkie elementy socjalne. Tutaj tego nie znalazłem, była za to mechanika, którą lubię w Etrian Odyssey, więc generalnie z zabawy jestem jak najbardziej zadowolony. Zwłaszcza że do rozwiązań z Etriana dorzucono garść świeżych pomysłów, a bohaterowie to mimo wszystko znana i lubiana ekipa. Yosuke jak zwykle jest pajacem, Chie nieposkromionym pasibrzuchem, a Kanji wrażliwym gościem udającym twardziela. Reasumując: warto zagrać.

Marcin Kosman

Platformy: 3DS Producent: Atlus Wydawca: NIS America Dystrybutor: - Data premiery: 28.11.2014 PEGI: 12

Grę do recenzji udostępnił wydawca. Testowaliśmy wersję na 3DS. Screeny pochodzą od wydawcy.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.