Niezależna nie znaczy tania. The Witness najnowszym dowodem

Niezależna nie znaczy tania. The Witness najnowszym dowodem20.01.2016 11:24
Maciej Kowalik

Nie hołdujmy już temu stereotypowi.

Określenie "indie" nie znaczy teraz wiele. Pisaliśmy o tym przy wielu okazjach. Często w kontekście Jona Blowa i tego, jak niezależna scena zmieniła się od czasu Braida do teraz, gdy za moment premierę ma The Witness. Ta gra, w której usłyszymy pierwszoligowych aktorów głosowych. Nikt poważny nie kończy już rozmowy o grze, gdy dowiaduje się, że to "indyk". To określenie jest bezużyteczne, bo na szczęście nie determinuje już gatunku, długości, stylu graficznego, ani - przede wszystkim - jakości. A przynajmniej nie bardziej niż konkretny budżet i czujne oko wydawcy, który potem lubi mieć ostatnie słowo.

Pora wrócić do dzielenia gier po prostu na dobre i kiepskie, bez nadmiernego zaglądania im w metrykę. Wydaje mi się, że idzie ku dobremu, tymczasem okazuje się, że cena The Witness i tak wciąż jest newsem. Bo "to drogo jak na indyka". Przed chwilą to samo mogli słyszeć chociażby autorzy Zaginięcia Ethana Cartera czy This War of Mine: The Little Ones. Jakby ktoś naprawdę sądził, że wystarczy 5 dyszek, jak w 2008 roku przy Braidzie, tylko dlatego, że autor jest ten sam. No, nie - tak to nie będzie.

37 Euro czyli u nas pewnie 170-180 złotych. Dużo? Za Braida byłoby to absurdalnie dużo, ale mówimy o grze, która wedle słów autora może zapewnić nawet 70 godzin. To jakieś 23 Braidy!

180 złotych to wciąż mniej, niż za swoje gry życzą sobie wydawcy. Tyle, że oni umieją je promować, a marketing Witness został zaniedbany i może stąd biorą się te dyskusje o cenie. Bo nie wiemy za co mielibyśmy tyle płacić, choć gra wychodzi już za tydzień. A to niebywałe, biorąc pod uwagę, że wydawcy sprzedali nam już wszystko o swoich grach do maja i wzięli kasę za preordery.

Nie wiem czy Witness będzie wart kupna na premierze. Wygląda dziwnie, co może działać na korzyść, ale też szkodzić jeśli miałoby się okazać, że tylko autor wie, o co mu chodziło. Ale takie same odczucia towarzyszyły mi, gdy czytałem zapowiedzi The Talos Principle. Również gry z zagadkami i nieoczywistą fabułą.

Na obrazkach wyglądała jak symulator laserowego geodety, a okazała się jedną z najlepszych gier dekady dla fanów porządnego (naprawdę - czacha dymi) łamania sobie głowy. Kosztowała podobnie.

Maciej Kowalik

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.