Nie mogli zagłosować, więc zorganizowali głosowanie w... "Minecrafcie"

Nie mogli zagłosować, więc zorganizowali głosowanie w... "Minecrafcie"02.07.2020 15:18

Nie po raz pierwszy gra daje głos tym, którzy go nie mają.

Od 25 czerwca do 1 lipca Rosjanie głosowali w sprawie poprawek do konstytucji. Plebiscyt ten - bo wyborami nazwać go nie można - był niezwykle istotny. Obywatelskie poparcie dla przedstawionych propozycji umożliwia Władimirowi Putinowi rządzenie nawet do 2036 roku.

I wiele wskazuje na to, że tak właśnie będzie. Znacząca większość Rosjan - prawie 80 proc. głosujących - jest "za".

W głosowaniu nie mogli brać jednak ludzie przed 18. rokiem życia. Postanowili więc zorganizować własne referendum - w "Minecrafcie". Jeszcze nie wiadomo, jak rozkładały się głosy, ale to kolejny raz, gdy widzimy, jak duży antysystemowy potencjał drzemie w grze.

Udział w wyborach w takim kraju jak Rosja i demonstrowanie poglądów innych, niż akceptuje władza, nie jest takie oczywiste i proste jak w Polsce. Referendum w sprawie poprawek do konstytucji już sprawiło, że po raz kolejny zorganizowano antyputinowskie demonstracje. "Minecraft" może być kolejnym sygnałem, że Rosja ma dość swojego przywódcy. Na dodatek antyrządowe treści mogą być rozprowadzane wśród młodych bez wiedzy władzy.

Kluczowe jest właśnie to, że "Minecraft" daje głos tym, którzy w danej chwili go nie mają. Podobnie było w przypadku inicjatywy Reporterów bez granic.

Wirtualne muzeum przeciw cenzurze

Twórcy projektu Uncensored Library stworzyli serwer z ogromną biblioteką. Na wirtualnych półkach znalazły się artykuły lub wpisy z blogów, które albo zostały przez cenzurę usunięte, albo w znaczący sposób ingerowano w ich treść. Katalog składa się z publikacji pochodzących z takich państw jak Meksyk, Rosja, Egipt czy Arabia Saudyjska.

Na przykład w sekcji poświęconej rosyjskim tekstom znajdziemy te publikowane na portalu grani.ru, który w rosyjskim internecie został zablokowany na żądanie Prokuratury Generalnej Rosji. Autorzy opisywali na nim m.in. działalność aktywistów, wydarzenia na ukraińskim Majdanie czy aneksję Krymu.

Jennifer Schiementz z niemieckiego oddziału Reporterów bez granic w rozmowie z Polygamią potwierdziła, że za Uncensored Library odpowiada łącznie 40 osób z całego świata.

Autorzy pomysłu postanowili wykorzystać gry, ponieważ te są zazwyczaj słabiej monitorowane przez autorytarne rządy. Co by się stało, gdyby jednak ktoś zauważył, że w wirtualnym świecie można dotrzeć do zakazanych materiałów?

Gry wolne od oka Wielkiego Brata

Chodzi o to, że nic.

- Nawet gdyby serwery zostały zablokowane, dalej można byłoby mieć do nich dostęp, tyle że ściągając je do wersji offline - mówi nam Schiementz.

Wszystko wskazuje na to, że serwery gier mogą stać się idealną niszą dla artystycznych czy antysystemowych projektów. Zwłaszcza że "Minecraft", chociaż istnieje od 2009 roku, to wciąż gra bijąca rekordy popularności. Łącznie sprzedała się w liczbie przeszło 200 mln egzemplarzy, a tylko w samym 2019 rozeszło się 24 mln kopii. Dzięki kolejnej fali młodych graczy "Minecraft" przeżywa drugą młodość. Tym lepiej, że właśnie do nich może trafić przesłanie o globalnej cenzurze.

Tak spora publika, na dodatek wyznająca opozycyjne względem niektórych władz poglądy, może być ciekawym kąskiem dla politycznych ugrupowań. Tyle że przymilanie się do graczy niekoniecznie musi skończyć się akceptacją - co pokazuje przykład z Polski.

W trakcie kwarantanny Ministerstwo Cyfryzacji wystartowało z projektem Grarantanna, mającym zaangażować młodzież siedzącą w domach. Jednym z elementów był "rządowy" serwer w "Minecrafcie". Ministerstwo przygotowało nagrody dla autorów najciekawszych budowli.

Serwis donald.pl pisał, że gracze urządzili strajk. "Na działce budują niepochlebne napisy i 'ołtarzyki' wymierzone w PiS, platformę Grarantanna oraz Ministerstwo Cyfryzacji" - relacjonował portal.

Możemy to traktować jako zwykłe internetowe chuligaństwo, jakiego na serwerach gier sieciowych jest niestety wiele. Nie da się jednak ukryć, że to również forma pokazania władzy, że nie akceptuje się ich działań. I podkreślenia własnej niezależności - chociaż swego czasu przedstawiciel Partii Razem reklamował się na serwerach "Minecrafta", nie każdy polityk musi spotkać się tam z ciepłym przyjęciem. Dzieło wymknęło się z rąk twórcy

Na ironię zakrawa fakt, jak dziś niewiele wspólnego - pod względem światopoglądowym wydawcy i samych użytkowników - ma "Minecraft" ze swoim twórcą. Markus "Notch" Persson stworzył "Minecrafta", a potem w 2014 r. sprzedał swoje dzieło Microsoftowi za 2,5 mld dol. Chociaż nie miał już nic wspólnego z grą, gigant honorował autora. Do czasu.

"Notch" aktywny jest w mediach społecznościowych. Tam nie zawsze daje się poznać od najlepszej strony, nazywając feminizm "społeczną chorobą", obrażając innych czy demonstrując zachowania odczytywane jako rasistowskie i homofobiczne. Twórca "Minecrafta" dał się też poznać jako osoba wierząca w teorie spiskowe. Najwyraźniej nie umknęło to uwadze Microsoftu, który po prostu usunął w grze wzmiankę o jej twórcy wraz z jedną z aktualizacji w 2019 r. Nie ma chyba lepszego przykładu na to, jak społeczność zgromadzona wokół gry może różnić się od jej autora.

Przykłady rosyjskich wyborów i akcji Reporterów bez granic nie powinny jednak przysłonić faktu, że "Minecraft" wydaje się wyjątkiem. Cenzura coraz częściej dotyka prawicowych polityków i aktywistów. Donald Trump znika z Twitcha, a z gier usuwane są symbole kojarzone z radykalnymi poglądami. Kreatywność społeczności "Minecrafta" może być odpowiedzią na ten trend. Niewykluczone, że miejsca, gdzie wychwala się Trumpa albo cytuje skasowane wpisy prezydenta Brazylii o koronawirusie, już istnieją - ale na razie wiedzą o tym tylko wtajemniczeni.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.