NBA 2K17 - recenzja. Bez wysiłku

NBA 2K17 - recenzja. Bez wysiłku07.10.2016 13:56
Maciej Kowalik

Wiecie, co łączy Michaela Jordana, Shaq'a i NBA 2K17? Dominacja na parkiecie.

NBA 2K17 nie ma konkurencji. EA Sports wyjdzie na parkiet dopiero w przyszłym roku, licząc na... Sam nie wiem na co. Bo kto chce grać w wirtualny basket, ten będzie grał w produkcję studia Visual Concepts. Ta seria nie ma słabszych momentów.

Platformy: PC, PS3, PS4, 360, Xbox One

Producent: Visual Concepts

Wydawca: 2K Sports

Dystrybutor: Cenega

Data premiery: 20.09.2016

Wymagania: Intel® Core™ i3-530 @ 2.93 GHz / AMD Phenom™ II X4 805 @ 2.50 GH; 4GB RAM; NVIDIA® GeForce® GT 430 1GB / ATI® Radeon™ HD 6450 1GB

Graliśmy na PS4. Grę do recenzji udostępnił dystrybutor, zdjęcia pochodzą od redakcji.

Ale jest też druga strona medalu. Brak rywalizacji to zachęta do spoczęcia na laurach i trudno udawać, że tego nie czuć. NBA 2K17 jest świetne, ale bardzo zachowawcze. Do tego stopnia, że na wirtualnym parkiecie w zasadzie nie czuje się świeżości.Popracowano głównie nad atmosferą i oprawą widowiska. Każda hala ma teraz swój specyficzny, kibicowski klimat choć efekt rozmaitych wstawek w przerwach w grze psuje trochę armia nieszczególnie urodziwych klonów, która zasiada na trybunach. Ale hale "żyją" teraz meczem dużo, dużo bardziej niż poprzednio. Nie ma nic piękniejszego niż uciszenie fanów gospodarzy spokojną "trójeczką". Albo odwrotnie - grając dobrze u siebie, słyszymy, że kibice budzą się i coraz mocniej dopingują "swoich". Dla wrażeń gracza to wcale nie taki mały detal.

Rozszerzono skład ekipy komentatorów, których praca powinna być wzorem dla innych gier sportowych. Czasem trudno uwierzyć, że wcale nie słuchamy prawdziwych fachowców oglądających na parkiecie prawdziwe drużyny. Rozbudowano też zabawy w przerwie meczu. Bez dwóch zdań - NBA 2K17 doskonale sprzedaje atmosferę prawdziwego meczu NBA. Przy podkręconych głośnikach możemy poczuć się prawie jak na trybunach sportowej hali. Wobec tego hałaśliwego przepychu jeszcze smutniej wygląda prowadzone przez Erniego Johnsona studio. Słucha się go wybornie, zwłaszcza że Shaq uwielbia dawać tam swoje własne show, ale trudno nie odnieść wrażenia, że akurat w tym elemencie czas zatrzymał się zbyt dawno temu. Trudno patrzy się na gadające kukły, gdy jeszcze przed momentem człowiek zachwycał się fantastycznie animowanymi zawodnikami na parkiecie.No właśnie - parkiet. Na nim trudniej już wyczuć nowinki. Choć szczerze mówiąc, sam nie wiem co jeszcze mogliby zmienić autorzy bezsprzecznie najlepszego, najładniejszego i najbogatszego przeniesienia sportu na wirtualne areny. NBA 2K od lat jest mistrzowską symulacją basketu i gdyby nie trzymany w rękach pad, bardzo łatwo byłoby pomylić rozgrywany mecz ze starciem prawdziwych koszykarzy. Esencję tego sportu odtworzono tu z dokładnością do takich niuansów, że ilość dostępnych opcji, zagrań i kombinacji przycisków, które trzeba opanować, by grać na przyzwoitym poziomie, może przytłoczyć. Jestem z serią od NBA 2K na Dreamcascie, a wciąż zdarza mi się zgłupieć. Na pewno przydałby się sensowniejszy tryb treningowy, który uczyłby nie tyle, czym się rzuca i jak się podaje, ale też oprowadzał po opcjach taktycznych i uczył, jakie zagrywki najlepiej działają w rozmaitych sytuacjach. Szkółka obecna w NBA 2K17 to zbyt mało, by laik mógł poczuć się pewnie na parkiecie.Mam wrażenie, że w tym roku podciągnięto trochę SI koszykarzy. Mądrzejszym poruszaniem robią sobie więcej miejsca na parkiecie. Sensowniej ustawiają się i reagują zwłaszcza bliżej kosza, zachęcając do zagrywania im szybkich piłek do błyskawicznego skończenia akcji. Dużo lepiej spisuje się przycisk odpowiedzialny za przechwyty. Wcześniej korzystanie z niego często kończyło się chlaśnięciem przeciwnika po łapach i faulem. Teraz, gdy zawodnik z piłką zachowuje się statycznie, próba przechwytu w odpowiednim momencie ma duże szanse powodzenia. Oczywiście bardzo dużo zależy tu też od tego kto i komu próbuje piłkę zabrać."Lepkie rączki" utrudniają też trochę grę podaniami. Warto z premedytacją wykorzystywać podania lobem czy kozłem w zależności od sytuacji. Ponoć poprawiono też animacje dryblingu, ale tego akurat specjalnie nie odczułem. Ok, faktycznie ruchy z piłką są płynniejsze, ale i tak zdarza się, że zamiast błyskawicznej serii zwodów, utykam w jakiejś animacji, której nie da się przerwać i okazja do minięcia przeciwnika znika.Ale to też jeden z charakterystycznych elementów NBA 2K. Pewnie, że czasem uda się przeprowadzić fantastyczną, indywidualną akcję i załadować piłkę do kosza. Ale meczów tak się nie wygra. Do regularnego zdobywania punktów i kontrolowania sytuacji konieczne jest nauczenie się chociażby kilku podstawowych zagrywek, którymi drużyna otworzy sobie drogę do kosza lub czystej pozycji rzutowej. NBA 2K17 to koszykówka z najwyższej półki, a nie meczyk na ulicy.

Choć i takie opcje w grze znajdziecie. Na parkiecie złożoność zabawy potrafi przytłoczyć opcjami i tak samo sytuacja wygląda w przypadku listy dostępnych trybów. Naprawdę można zawiesić się na niej na dłużej, próbując wybrać to, na co ma się w danej chwili największą ochotę. Najważniejszy jest tu tryb myGM, w którym gracz nie tylko rozgrywa kolejny sezon NBA, ale dostaje władzę nad całym klubem. Po przejściu na emeryturę Kobe'ego Bryanta postawiłem sobie za cel przywrócić ukochanych Lakersów na należne im miejsce i powiem Wam, że wcale nie jestem pewien, że mi się to uda. Robienie dobrej miny na konferencjach prasowych to jedno. Dbanie o chemię w składzie przeciętniaków, którym wydaje się, że mogą być kolejną gwiazdą, to już zupełnie inna para adidasów. Nie ma w grach sportowych drugiego tego typu trybu, w którym nad graczem wisiałoby tyle wyzwań. Wciąga na amen.W tym roku nie ma Spike'a Lee. Jest za to scenarzysta "Creeda" i sam Creed czyli Michael B. Jordan w roli boiskowego kumpla gracza. Ale tryb myCareer, w którym występuje, nie porywa. Po dłuższym czasie rozwój kariery stworzonego przez nas grajka zaczyna nużyć treningami i fabularnymi scenkami, które wcale nie są dużo lepsze niż to co rok temu proponował nam Spike Lee. A przerwać ich nie sposób, choć chciałoby się to robić zwłaszcza w przypadku przedmeczowych prezentacji. Martwi mnie, że po raz kolejny Visual Concepts nie potrafi nam sprzedać fajnej historii, w którą chciałoby się grać. NBA 2K eksperymentuje od kilku lat, powinniśmy widzieć tego rezultaty, tymczasem efekt jest tylko odrobinę ciekawszy niż debiutująca w FIFA 17 Droga do sławy. Szybko odpadłem, bo chciałem po prostu grać w kosza, a myCareer nie szanowało mojego czasu.

Świetnym dodatkiem do myTeam, czyli tutejszego odpowiednika FIFA Ultimate Team, są serie ograniczonych czasowo krótkich wyzwań. Powiedzmy sobie szczerze - początkową ekipą leszczy (choć NBA 2K17 daje nam na start jednego fachurę) często kończy się pełnowymiarowe spotkanie z porażką. A mecze w NBA 2K potrafią wymęczyć, więc zaliczając kilka wpadek, można się trochę zniechęcić. I tu pojawiają się wspomniane wyzwania, które opierają się na rzeczywistych scenariuszach. Dostajesz do rozegrania np. 4 minuty meczu, w którym musisz utrzymać prowadzenie, odrobić stratę czy spełnić jakieś inne wyznaczone kryterium. Dobra rzecz na przełamanie handry.Z gry w sieci właściwie jak co roku mam mieszane uczucia i raczej nie będę częstym gościem na serwerach. Również i tu trudno narzekać na rozmaitość trybów zabawy, ale jednak znowu powracają denerwujące przycięcia. Lagi są malutkie, ale gra potrafi wyczuwalnie zwolnić, co nie tylko wkurza, ale potrafi też położyć akcję. Nie bawi mnie to, jestem na tym punkcie strasznie wyczulony. Ale starcia z SI dostarczają mi tyle satysfakcji, że i tak mam co robić.Sytuacja, w której fani sportu nie mogą wybierać nawet spośród dwóch gier, nie jest wymarzona. Mam wrażenie, że seria NBA 2K dawno nie była tak zachowawcza jak w tym roku. Ale choć odcina kupony, to na szczęście wciąż jest grą bliską ideału. Wyboru nie ma, ale gdyby był, pewnie i tak gralibyśmy w NBA 2K17.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.