Miesiączka - styczeń 2009

Witam w pierwszym odcinku nowej, mam nadzieję regularnej rubryki na łamach Polygamii. W Miesiączce będę przyglądać się trendom minionego miesiąca i sprawdzać, kto wrócił z boju z tarczą, a kto na tarczy. Generalna idea jest taka - wybrać po 3 pozytywne i negatywne wydarzenia, gry, wypowiedzi, cokolwiek innego i je Wam przypomnieć. Siłą rzeczy taka lista tworzona przez jedną osobę nigdy nie będzie obiektywna, a czasami mocno subiektywna, ale już taka uroda naszej Polygamii. Macie pytania, propozycje, sugestie - piszcie.

1. Polska prasa o grach. W styczniu mieliśmy wyjątkowo sporo przypadków wspominania przez polskie media niegrowe na temat gier. Najpierw Małgorzata Minta w Dzienniku snuła prognozy na 2009 rok, potem TVN24 stwierdził, że gry nie degenerują dzieci, a na końcu nawet Rzeczpospolita potrafiła podejść w miarę rzeczowo do tematu. To dobrze, sporo naszych rodaków, do których elektroniczna rozrywka nie przemawia, po przeczytaniu artykułu "specjalisty" tudzież "autorytetu" z gazety, być może się tematem zainteresuje, a przynajmniej zda sobie sprawę, że nie taki diabeł straszny. Cóż, na pewno nie taki straszny, jak to opisuje Fakt. Chociaż trzeba otwarcie przyznać, że każdemu z nas zdarza się siknąć na zwłoki.
2. Gry pokonały filmy w 2008. Doczekaliśmy się - wcześniej mówiono o tym, że najgłośniejsze gry jak Halo czy GTA mają lepsze otwarcia niż najbardziej nawet kasowe filmy czy książki (Harry Potter), ale dotychczas całościowy wynik był na naszą niekorzyść. Tym razem się udało, a ogromną rolę odegrało w tym Nintendo. Zobaczymy, czy tendencja się utrzyma. 
3. Kolejny krok naprzód gier erotycznych. Tutaj komentarz wydaje się zbędny, każdy, nawet niewielki, krok naprzód w dziedzinie gier erotycznych, to ogromny krok dla ludzkości.