Lone Survivor - recenzja. Pikselowy horrorek zapatrzony w Silent Hill

Lone Survivor - recenzja. Pikselowy horrorek zapatrzony w Silent Hill28.09.2013 14:28
marcindmjqtx

Brzmi jak dobra rekomendacja? To może jeszcze dodam, że nad grą unosi się duch Davida Lyncha.

Tytuł w zasadzie mówi wszystko o rozgrywce. Tak, znów jesteśmy ostatnim ocalałym i musimy ten status utrzymać jak najdłużej. Zamiast zombiaków na swojej drodze spotykamy jednak inne istoty, których ruch i wydawane dźwięki kojarzą się z pielęgniarkami z Silent Hill. A to pierwsze z wielu skojarzeń z tą grą.

Miasto opanowała tajemnicza zaraza, a nasz bohater z maską na twarzy próbuje się z niego wydostać. Grę da się przejść nie oddając jednego strzału - można chować się w głębi planszy i przemykać bokiem, zwabiając przeciwników zgniłym mięsem - ale znaleziony pistolet bywa błogosławieństwem. Lone Survivor już na starcie zachęca, by grać po ciemku i ze słuchawkami na uszach, co faktycznie mocno pogłębia wrażenia, ale jednocześnie nie czyni gry szczególnie straszną. Klimatyczna muzyka, podejrzane dźwięki i skrzeki potworów to jedno, ale pixelartowa grafika i konwencja 2D pozwaląją się nie bać.

Horror owszem, ale przede wszystkim survival. Równie ważne jak zabijanie maszkar jest odżywianie się i sen. Produktów do zjedzenia znajdziemy dużo, ale najwięcej korzyści przyniosą te, które można przyrządzić na kuchence. Patelnię i garnek również warto znaleźć, bo ileż można jeść krakersy? Sen pozwala wrócić do formy, a gdy łykniemy wcześniej tajemniczą kolorową pigułkę, w śnie znajdziemy człowieka z kartonem na głowie (takie małe nawiązanie do Piramidogłowego z SH), który dorzuci co nieco do naszego ekwipunku. Chociażby baterie do latarki, bo bez nich się nie obejdzie. Nie warto światła nadużywać, bo wyczerpuje się szybko - no i zwraca uwagę przeciwników - ale w niektórych lokacjach trudno sobie bez niego poradzić.

Widać, że Jasper Byrne, który poza tworzeniem gier skomponował też muzykę do Hotline Miami, mocno inspirował się Silentem. Lone Survivor to swoisty hołd dla serii Konami. Już sama konstrukcja gry, z prostym mechanizmem używania przedmiotów na obiektach i parciu do przodu przez odblokowywanie zamkniętych wcześniej drzwi, lekko to sugeruje. Podobną rolę z podobnymi oznaczeniami spełnia mapa, z tym że tutaj na poziomie trudności Expert nie możemy na nią spoglądać w dowolnym momencie - co zresztą skłoniło mnie do rysowania własnego schematu w notesie. O wyglądzie przeciwników - niestety, w skromnej liczbie rodzajów, bo raptem dwóch - już pisałem. A jest jeszcze nawiązanie do "czwórki", gdyż bazą wypadową jest pokój, a ważną rolę, tu akurat teleportów, pełnią lustra (SH Origins). To dopiero wierzchołek nawiązań. Inne subtelnie ukryto w scenkach i dialogach, ale fan nie będzie miał wątpliwości, skąd pochodzą.

Lone Survivor

Seria SH ma mimo wszystko historię opartą na logicznych fundamentach i tutaj już Lone Survivor lekko zbacza z kursu. W tym obszarze ewidentną inspiracją były filmy Davida Lyncha. Nie chcę za dużo zdradzać, ale również to skojarzenie jest uderzające. Problem w tym, że to raczej ten Lynch odpływający i uciekający sensowi tak bardzo jak się da. Z tego względu historia w Lone Survivor mnie średnio przekonuje i wcale nie jestem pewien, czy autor naprawdę miał w głowie jakąś misterną konstrukcję, czy po prostu powrzucał luźno dobrane niepokojące akcje nadając całości klimat.

Gra ukazała się w zeszłym roku na komputerach, teraz przypomina o sobie na PS3 i PS Vicie wersją reżyserską. W trybie New Game+ pojawiły się 2 nowe zakończenia (łącznie jest ich więc 5), kilka nowych lokacji, dwa nowe zadania poboczne i nowe przedmioty - warto więc przejść grę ten drugi raz, by to wszystko odkryć. Miło, że gra pozwala na Cross Buy.

Lone Survivor

Mimo wszystko Lone Survivor pozostawił u mnie spory niedosyt. Odniosłem wrażenie, że to dłuższe demo - gra urywa się szybko i bez ostrzeżenia. I nawet w ramach tej niezbyt długiej przygody wydaje się, że Byrne nie miał na nią zbyt wielu pomysłów. Czekałem na jakieś nowe elementy mechaniki, ale na próżno. Wprawdzie zaraz po przejściu gry można wskoczyć do New Game+ i przejść grę raz jeszcze (już nie w 2,5h, ale kilkadziesiąt minut), odkrywając sporo nowych rzeczy, ale to trochę za mało.

Dobrze natomiast, że sporo tu zakończeń i dochodzi się do nich różnym sposobem gry - końcowe sceny zależą od tego co jemy i pijemy czy jak radzimy sobie ze stworami. No i czy zaprzątamy sobie głowę opcjonalnymi zadaniami pobocznymi.

Choć Lone Survivor świetnie kreuje atmosferę, pixelartowa grafika raczej nie pomaga w podtrzymaniu nastroju grozy. Niemniej wygląda ślicznie - wielkie kropy pikseli stanowią zgrabną kombinację do spółki z oświetleniem. Fani gatunku znajdą tu coś dla siebie i głównie im tę pozycję rekomenduję. Bo to taka miniaturka Silent Hill - a nacisk na "miniaturkę" i "Silent Hill" jest tu w zasadzie jednakowy.

PS Tekst powstał na podstawie organoleptycznego obcowania z wersją na PS Vita.

Marcin Kosman

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.