Last Stop to niezwykła przygoda, którą warto przeżyć - mimo prawie całkowitego braku interaktywności

Last Stop to niezwykła przygoda, którą warto przeżyć - mimo prawie całkowitego braku interaktywności24.07.2021 13:46
Last Stop

Nowa gra twórców Virginii nawet niespecjalnie udaje, że jest czymś więcej niż filmową opowieścią. Ale postawi was w sytuacjach, które warto przeżyć.

Mam dużą słabość do tzw. "symulatorów chodzenia" (nie przepadam za tym określeniem, ale cóż, przyjęło się i każdy chociaż mniej-więcej wie, co oznacza). I mówię tu nie tylko o tych wybitnych przypadkach jak Gone Home (wybaczcie, trzeba wspomnieć przy każdej możliwej okazji). Ta gra tylko powierzchownie nie oferowała szczególnej interakcji czy wpływu na wydarzenia, w istocie kryjąc w sobie poskręcaną niczym węzeł gordyjski narrację, którą każdy poznawał w jakiś tam sposób po swojemu. Ale nie kryję też sympatii do słabszych, mniej przemyślanych gier z tego gatunku - jeżeli tylko historia mnie zaciekawi i stosowane przez twórców sztuczki narracyjne mnie "kupią", to łykam całość bez mrugnięcia okiem.

Grą z tej drugiej kategorii była Virginia - poprzednia produkcja twórców Last Stop, czyli studia Variable State. Interaktywności czy rzeczy do odkrycia samodzielnie praktycznie tam nie było, ale intrygujący klimat i przede wszystkim robiące wrażenie sztuczki formalne - w tym filmowe cięcia, będące czymś niezmiernie świeżym w grach z perspektywy pierwszej osoby - wynosiły ją ponad przeciętność. I podobną, choć powierzchownie inną grą jest Last Stop.

Na pierwszy rzut oka jest to bardziej narracyjna gra w decyzje i konsekwencje w duchu Quantic Dream (Heavy Rain, Detroit: Become Human) czy Telltale (Walking Dead). Kamera jest tu trzecioosobowa. Mamy trójkę bohaterów, przeżywających pozornie niepowiązane ze sobą historie. Samotnego ojca, który w wyniku tajemniczego zdarzenia zamienił się ciałem z irytującym japiszonem pracującym w filmie robiącej gry (w tym wątku mamy zresztą przepyszny, ironiczny komentarz na temat kultury panującej w studiach produkujących gry). Byłą wojskową w średnim wieku, pracującą w tajemniczej firmie nad okrytymi sekretem eksperymentami. I nastolatkę, która w wyniku splotu przypadków porywa i więzi przystojnego mężczyznę, dysponującego niezwykłą mocą.

Poznajemy te historie po kawałku przeskakując od jednej do drugiej i do końca niespecjalnie wiadomo, czemu właściwie służy to przełączanie. To był mój jedyny większy zarzut dotyczący tej gry, z którego wybroniła się ona dopiero na sam koniec - ale wybroniła tak wybornie, że trudno w perspektywie mieć mi jej to za złe.

Last Stop
Last Stop

W ich toku w zasadzie my jako gracz nic nie robimy - nie ma tu zagadek, pomijając kilka bardzo prostych i całkowicie opcjonalnych (jeżeli zrobimy źle, nic się nie stanie), nie ma zmieniających bieg fabuły decyzji (poza trzema kluczowymi, podejmowanymi na sam koniec). Możemy wybierać opcje dialogowe, ale te nie wpływają na nic poza przebiegiem samej konwersacji. Nie powodują rozwidleń fabularnych, nie mają konsekwencji.

A jednak spędziłem przed tą grą ok. 6 godzin ciurkiem, przechodząc ją za jednym posiedzeniem od początku do końca. I mimo tych braków interaktywności bawiłem się wyśmienicie. Raz, że bardzo to wszystko ciągnie w górę doskonałe aktorstwo, dwa, że historie - chociaż nierówne (ta o zamianie ciał zdecydowanie najlepsza, ta o tajemniczej firmie - najgorsza; istnieje tylko po to, żeby połączyć pozostałe) - koniec końców intrygowały mnie na tyle, że chciałem zobaczyć, co będzie dalej.

Last Stop
Last Stop

No i do tego są tu te sztuczki formalne w stylu Virginii, nagłe zmiany miejsca akcji, niespodziewane ujęcia kamery, zaskakujące, nagłe cięcia - naprawdę warto to zobaczyć.

Jeżeli więc macie powolny weekend, trochę wolnego czasu, to naprawdę można go spędzić gorzej niż z Last Stop. Gra dostępna jest od czwartku w ramach usługi Game Pass na Xboksie i PC. Jest też dostępna na PlayStation i Switchu. Wasza tolerancja na nieinteraktywność może być oczywiście mniejsza od mojej, ale jeżeli doczytaliście do tego miejsca i nie zamknęliście strony z irytacją po fragmencie o Gone Home, to powinno być w porządku. Po to on był.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.