Kształt wody - recenzja filmu. Podmokła baśń

Kształt wody - recenzja filmu. Podmokła baśń17.02.2018 12:51
Adam Piechota

Właśnie za takim del Toro tęskniłem.

Kusi mnie, by napisać, że Guillermo del Toro to najmniej dojrzały ze wszystkich pięćdziesięcioletnich reżyserów w Hollywood. A potem słuchać złośliwych komentarzy. Zauważcie - jego filmy to zabawki, narzędzia do rejestrowania chłopięcych fantazji, toczących jego wiecznie młodociane serducho od pierwszego nieśmiałego "Będę twórcą". Nie zawsze działa to, pamiętajmy, perfekcyjnie. O ile "Pacific Rim" pięknie wyrażał fascynację facetami przebranymi za potwory wyższe od gór i rozkopującymi kartonowe miasteczka (którą z reżyserem podzielam), "Crimson Peak" tracił z oczu kluczowy aspekt Twórcy-Dziecka - naiwność. Jak bez naiwności miałby oczarować nas na przykład film o niemej marzycielce zakochującej się w potworze z Czarnej Laguny? W "Kształcie wody" del Toro opowiada o swojej miłości do fantastyki, oczywiście, ale również poprzez wrzące od niemocy gardła bohaterów przepycha tęsknotę do tych czasów kina, gdy pasja była jeszcze prawdziwie dziecięca.Oprócz oczywistej płaszczyzny fabularnej, gdzie prędzej czy później i tak Piękna spotka Bestię, a ich relacji zagrozi bliższy zwierzęciu człowiek, wiele przestrzeni dostaje wątek "braku". Wybrakowania. Kobieta, która gdyby tylko mogła, zaśpiewałaby piękny fragment (czarno-białego, a jak) musicalu o swoich uczuciach. Podstarzały artysta pozbawiony bliskości. Sfrustrowany nijakością swojego idealnego życia żołnierz otrzymujący możliwość konfrontacji z "bogiem" (bo humanoidalny potwór był wielbiony przez ludzi pierwotnych jako bóstwo). Kot, któremu odgryziono głowę. Żartuję, choć i ten motyw tutaj zobaczycie. Można jednak "Kształt wody", jeśli macie na to ochotę, oglądać właśnie jako metaforę walki o równość. Emocjonalną, fizyczną, seksualną, rasową. A dzięki wykorzystaniu filtru lat sześćdziesiątych aspekty te wypadają naturalnie, nie zaś, jak często teraz bywa, niczym dodana w ostatnim momencie szczypta obowiązkowej poprawności politycznej.

Czasem przesadne odnoszenie się do filmografii danego twórcy bywa krzywdzące dla omawianego dzieła, jednak tutaj zobowiązany jestem przywołać "Labirynt Fauna", bowiem reżyserowi udało się odnaleźć tamtą wrażliwość, przemodelować ją na potrzeby baśniowej odmiany science-fiction, przelać na anglojęzyczną obsadę. Oba filmy łączy zresztą o wiele więcej, nawet jeśli Micheal Shannon nie ma w sobie połowy demoniczności Kapitana Vidala. "Kształt wody" nie napędzi Wam jednak żadnego stracha, to przecież fundamentalnie romans. Ostrzegam zatem wielbicieli "horrorowego" oblicza del Toro - nie znajdziecie w kinie ujścia dla żalu po Silent Hills. Meksykanin mruga często do wielbicieli filmów grozy lat pięćdziesiątych, jednak swoją bestią spróbuje Was raczej rozczulić niż przerazić.Hamulce tutaj nie istnieją. Bo teoretycznie snujemy baśń, ale nie boimy się regularnej masturbacji, wulgarności, nagich piersi, seksu albo naturalistycznych scen body horroru. Tylko po to, by potem skontrować je pięknymi ujęciami rodem ze złotych lat Disneya. W "Kształcie wody" najważniejsza jest wspomniana już naiwność. Bez niej scena, w której bohaterka zatyka wyrwę pod drzwiami dwoma ręcznikami, a potem wypełnia łazienkę po sufit wodą, może Was co najwyżej zirytować. A przecież jest tak piękna, jak następująca po niej reakcja Richarda Jenkinsa.Aplauz należy się Sally Hawkins, której Eliza przeżyje całą podróż od idealizmu, przez rzeczywistość, po finał rodem z czytanki na dobranoc, z zakneblowanymi ustami, wylewając na widza morze emocji samą gestykulacją. A potem - reżyserowi i całej ekipie za to, jak ten film wygląda. Bo przeciwnie wcale nie byłoby to aż tak intrygujące kino. Magia scenografii, sprawne oko, piękne kadry, komputerowy szał traktowany - całe szczęście - jak lukier, którym dodaje się ostatnie szlify swojej kreacji. Zgrabnie manewruje między filmem muzycznym, fantastyką, science-fiction i romansem. Cieszy już na etapie empirycznym, każdą gustowną minutą. Dlatego nawet jeśli w trzecim akcie historia przesadzi z liczbą wykorzystanych klisz, nie zepsuje ogólnego wrażenia.Można by długo i na okrągło jeszcze bardziej, lecz warto zachować umiar. Dzieło Guillermo del Toro to rzecz dopieszczona do ostatniego atrybutu, ale w założeniu cudownie ulotna. Raczej doskonale wiecie, na co się wybieracie, bo zwiastuny dobrze oddają nastrój oraz potencjał seansu. Moim zadaniem było dodatkowe zapewnienie, że nic lepszego przez najbliższe dni nie trafi do kina. Szczególnie naciskam na pary. Bo można przeżyć w sali dwie godziny prawdziwych emocji, a można też po raz trzeci dać się wrobić na soft pornola. O. Najlepszym dowodem na sukces "Kształtu wody" jest niesmak, jaki pozostawia w moich ustach to porównanie. Śliczny film i tyle.

Adam Piechota

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.