Invizimals: Następny wymiar (PSP) - recenzja

Invizimals: Następny wymiar (PSP) - recenzja09.03.2011 09:23
marcindmjqtx

Po przejściach z EyePetem miałem serdecznie dość rzeczywistości rozszerzonej, czyli umieszczania w czasie rzeczywistym cyfrowych obiektów na obrazach wychwytywanych przez kamerę. Jak się okazało, technologię można ujarzmić. Większym problemem jest wykorzystanie jej do stworzenia dobrej gry.

To żyje! Powtórzmy, bo to rzecz niesłychana: Invizimale działają! Nie ma tu znanego z EyePeta problemu z nieprawidłowym odczytywaniem podstawki referencyjnej, nie ma zwolnień animacji, nie ma niezwykle rygorystycznych wymagań dotyczących umiejscowienia kamery. Powiem więcej: technologia augmented reality została zastosowana w grze Novaramy wręcz wzorowo. Wszystko działa tak płynnie i tak bezproblemowo, że gracz może się poczuć jak filmowy reżyser - tylko od niego zależy, jak efektownie będzie przedstawiała się akcja. Możliwość robienia dużych zbliżeń i oddaleń, a także płynne animacje obecnych na ekranie postaci, tworzą mieszankę, która przy pierwszym kontakcie z grą zrywa skarpetki bez znieczulenia. Invizimals: Następny wymiar jest z pewnością jednym z najbardziej widowiskowych tytułów na PSP. Szkoda, że nie jednym z najlepszych.

Uczucia mieszane z przewagą negatywnych Gracz wciela się w trenera niewidzialnych stworów, które można zobaczyć tylko dzięki kamerze PSP. Kolejne fragmenty fabuły, przywodzącej na myśl animowane Pokemony, przedstawione są w formie zaskakująco dobrze zrealizowanych filmów, kręconych w prawdziwej scenografii, z wykorzystaniem profesjonalnych aktorów. Całość przypomina produkcje telewizyjne Disney Channel i robi spore wrażenie, lecz przekombinowany scenariusz i rozbrajająco naiwne zachowania postaci potrafią doprowadzić do szału. To pierwszy z poważnych problemów Invizimali.

Gdy zasiądziecie do gry, bardzo szybko zauważycie, że proporcje długości przerywników i właściwej rozgrywki są... co najmniej dziwne. Przebrnięcie przez wstawki filmowe niemal zawsze zajmuje więcej czasu niż interaktywna zabawa. Tę zaś możemy podzielić na trzy grupy: łapanie invizimali, bitwy i dodatkowe minigierki.

Pierwsza z czynności jest najciekawsza - upolowanie każdego ze stworków, które następnie rzucimy w wir walki, wymaga odmiennego podejścia. Czasami konieczne będzie umiejętne manewrowanie kamerą, czasem dobre wyczucie czasu, a w niektórych przypadkach zostaniecie zmuszeni do wykorzystania mikrofonu. Niestety, aby zacząć "polowanie", najpierw danego stworka trzeba znaleźć. Każdy invizimal pojawia się na powierzchni określonego koloru, toteż jeśli nie macie domu udekorowanego tuzinem dywanów w jednolitych barwach, dla uniknięcia frustracji zaopatrzcie się w kolorowy papier. To nie żart - warto oszczędzić sobie szukania koszulek czy koców, których kolor uruchomiłby tryb polowania.

Walka, niestety, nie jest nawet w ułamku tak ciekawa jak łapanie invizimali. Stwory mają do dyspozycji tylko cztery ataki; do tego można zakupić uderzenia specjalne, które działają na zasadzie "raz a dobrze". Nie jest to szczególnie rozbudowana mechanika, a możliwość skorzystania z (prawie) zawsze skutecznego bloku sprawia, że wygranie dowolnego pojedynku staje się kwestią refleksu. W zasadzie możecie nawet nie szkolić swoich stworków, jeśli tylko macie dobre wyczucie czasu. Trzon gry prezentuje się więc niezbyt ciekawie. Dodatkowe minigierki w postaci prostych puzzli nie ratują obrazu całości.

Werdykt Największą zaletą Invizimali jest udanie zaimplementowana technologia augmented reality, której potencjał nie został jednak wykorzystany. Aż prosi się o zastosowanie jej w bardziej rozbudowanej grze, takiej jak Mortal Kombat. Wyobraźcie sobie Scorpiona wykonującego fatality na waszym biurku - to byłaby najlepiej sprzedająca się bijatyka wszech czasów! Dopóki spece nie podchwycą tego pomysłu, możecie co najwyżej pobawić się potężnie uproszczonym klonem Pokemonów. Czy warto wydać na niego pieniądze? Tylko jeżeli nie macie pomysłu na prezent urodzinowy dla dziesięcioletniego kuzyna. Jako gra dla dzieci Invizimals: Następny wymiar powinna sprawdzić się znakomicie. Starszym graczom radzimy jednak trzymać się od niej z daleka.

Michał Puczyński

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.