Hob - recenzja. The Legend of Hob

Hob - recenzja. The Legend of Hob03.10.2017 08:43
Paweł Olszewski

Seria Torchlight od Runic Games była udaną wariacją na temat Diablo. Hob od tych samych twórców to prezent dla fanów Ico, Metroida i Zeldy, którym nie po drodze z retro i konsolami Nintendo.

Kolorowy, akwarelowy świat zalany fioletowym "czymś", co w domyśle trzeba zwalczyć. Niemy bohater z szablą w dłoni, sporo zagadek przestrzennych przeplatanych skakaniem po platformach i relaksującą muzyka. Brzmi znajomo? Jeżeli nie, to oznacza, że jeszcze nie graliście w The Legend of Zelda: Breath of the Wild.Gra Runic Games nie tylko przypomina Zeldę na pierwszy rzut oka, ale też podobnie wygląda w ruchu. Ma dosyć prosty, ale zupełnie wystarczający model walki bronią białą. Starcia kojarzą się więc z tym, co znamy z konsol Nintendo. Eksplorację otwieranego sobie świata przeplatamy natomiast wycieczkami pod powierzchnię - mniej tam jednak przestrzennych łamigłówek niż u Nintendo, a więcej zręcznościowych sekwencji.A czym jest ten "otwierany sobie świat"? Labiryntem, gdzie co rusz odkrywamy jakąś furtkę albo skrót pozwalający w trzy minuty wrócić do początku poziomu albo najbliższego punktu kontrolnego. Hob nie jest więc tak jak Zelda sandboksem, to bardziej trójwymiarowa metroidvania. Z kojącą muzyką i cieszącą oko wizją świata przedstawionego.

Ten jest nie tylko ładny, ale też fikuśnie skonstruowany. Składa się ze swego rodzaju ogromnych platform. Po eksploracji jednej często dochodzimy na krawędź, gdzie dźwignią uruchamiamy kolejną. Kolejna platforma niczym winda na przyspieszonych obrotach wyjeżdża, a właściwie wystrzeliwuje w górę, pokazując kolejne piętra podziemi i różnych tajemniczych mechanizmów. A potem opada, zrównując górny poziom z tym, na którym akurat się znajdujemy. Motyw ten można porównać do Bastionu, gdzie świat też zauważalnie budował się na naszych oczach.Na naszych oczach świat ten też cały czas się zmienia. Dźwignie, wajchy, przełączniki i całe to ustrojstwo, którym co rusz manewrujemy, czasem otwierają drzwi obok, a czasem poruszają mechanizmem znacząco zmieniającym krajobraz czy wręcz całą linię horyzontu. Nie ma reguły - jest bardzo plastyczne i czekające na eksplorację otoczenie.W Hobie mamy mapę z jasno zaznaczonym celem. Problemem może być tylko to, że prowadząca do niego droga zaczyna często się w jakimś niezbyt logicznym miejscu. Które trzeba znaleźć, bo mimo szeregu podobieństw, to jednak nie Zelda, gdzie właściwie wszędzie można się wspiąć. Kluczymy tutaj po gotowych ścieżkach. Krętych, ale jednak mocno korytarzowych. Choć już pod koniec gry, po ich pootwieraniu i odblokowaniu większości przejść, a także aktywowaniu wszystkich części składowych „platformowego” świata, teren działań robi się całkiem spory, a kapsuły z teleportami naprawdę przydatne.Jak w rasowej metroidvanii z czasem wracamy po swoich śladach, gdzie dzięki nowym przejściom lub nabytym umiejętnościom zaglądamy w miejsca, które wcześniej były zamknięte albo po prostu niedostępne. Sporo zmienia się też po karczowaniu fioletowego, zatruwającego świat i zagradzającego większość przesmyków bluszczu. Wyczyszczenie otoczenia z jego pędów to nadrzędny cel gry. A tych podrzędnych jest kilka. Szkoda tylko, że polegają głównie na zbieractwu, a nie chłonięciu historii.Ciekawie zapowiadająca się lekko oniryczna narracja fajnie wprowadza w klimat Hoba. Potem jest eksploracja, skakanie, walki, zagadki przestrzenne, zbieractwo, eksploracja. I finał. Opowiadając o grze chłopakom z redakcji powiedziałem, że to fajny tytuł, ale szkoda, że fabuła była w nim tylko przez pierwsze i ostatnie dziesięć minut. Ico, czy choćby nawet tegoroczny Rime, wypadają pod tym względem nieporównywalnie lepiej.

Co nie oznacza, że z powodu kadłubkowej historii Hob nie jest godny polecenia. Narracyjne braki nadrabia spójnym światem i idealnie uszytym pod niego sterowaniem. W praktyce był więc dla mnie tym, czym miałem nadzieję, że będzie Rime. Stawiającą na eksplorację, wciągającą grą przygodową w klimacie "Icolike".Hob to bardzo miła niespodzianka. Niestety nie można tego samego powiedzieć o jej stronie technicznej. Gra studia Runic potrafi zauważalnie klatkować nawet na PS4 Pro. Na PC tego problemu nie miałem, ale za to w ciągu trzynastogodzinnej przygody zaliczyłem dziesięć nieplanowanych wyjść do pulpitu. Każda taka wycieczka to sporo emocji, w grze jest bowiem autosave i nie ma możliwości ręcznego zapisu gry dla bezpieczeństwa (ani wczytania jakiegoś wcześniejszego save’a).Na tle najlepszych metroidvanii 2D blado wypada liczba skilli i ich rozwoju. Zdobywamy jedną naprawdę nową umiejętność. Oprócz tego wydłużamy pasek życia i staminy (ten nie zużywa się w walce, a podczas dashy). Nie ma jednak jakiegoś rozbudowanego drzewka rozwoju czy zastanawiania się, w co teraz najlepiej zainwestować.

Za zbyt szczątkową fabułę i techniczne niedogodności ocena idzie więc u mnie o jedno oczko w dół. Ale Hoba i tak polecam.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.