Gry jako nie-sztuka: David Jaffe znów pozdrawia dziennikarzy

Gry jako nie-sztuka: David Jaffe znów pozdrawia dziennikarzy19.09.2010 18:47
marcindmjqtx

David Jaffe - enfant terrible game designerów i wygadany twórca God of War co jakiś czas staje się bohaterem skandalu. Jakiś czas temu w odpowiedzi na zgryźliwie napisany news o przesunięciu premiery swojej gry, zbluzgał jeden z portali z góry na dół na swoim blogu, kiedy indziej oburzony przebiegiem dyskusji o zyskach z handlu używanymi grami, w dramatycznym geście skasował swoje konto na Twitterze. Z tego ostatniego posunięcia szybko się jednak wycofał, bo dzielenie się przemyśleniami ze światem to jego hobby. W przeciwieństwie do wielu celebrytów, Jaffe współtworzy kultowe tytuły, więc ma prawo do własnego zdania.

Tym razem na jego blogu pojawił się wpis dotyczący powracającego motywu Gier Jako Sztuki™, ewentualnie "dorastania" gier. Możemy namnożyć przykłady bliżej lub dalej związanych z branżą osobistości, które postulują sięgnięcie po dojrzalszą tematykę i realizm, odejście od hollywoodzkiego portretowania stereotypów oraz bardziej intelektualną grywalność jako warunki uznania gier za 'prawdziwą sztukę'.

Najłatwiej zarzucić deweloperom, że w osiągnięciu tego "szczytnego" celu przeszkadza im kapitalistyczne podejście do pracy, gdzie potencjalna sprzedaż rządzi twórczymi ambicjami. Takie zarzuty to dla Jaffe brak wyobraźni:

Nigdy nie przychodzi im do głowy, że być może wielu z nas - twórców gier - nie chce tego samego, co oni. Może niektórzy z nas lubią gry, które nie chcą być sztuką. Może niektórzy z nas wolą być Jerrym Bruckheimerem gier, niż Orsonem Wellsem naszej branży. Może część z nas chce przedstawiać kobiety w bardziej komiksowy sposób (ten sam, dodajmy, w jaki prezentuje się większość męskich bohaterów). Może niektórzy nie chcą napychać naszych gier politycznym i filozoficznym dyskursem

Najłatwiej przecież stwierdzić, że gry wciąż nie wyprodukowały takich wiekopomnych dzieł, jak tysiące lat literatury czy stulecie kina. Zamiast pustych zarzutów, David prosi o konkrety:

Jeśli chcecie naprawdę napisać coś świeżego i znaczącego w tym temacie, i skoro jesteście tak pewni, że gdyby deweloperzy trochę dorośli, mogliby tworzyć gry pokroju Obywatela Kane'a, napiszcie może artykuł wyjaśniający, o co dokładnie wam chodzi? Szczegółowo: jakie aspekty Obywatela Kane'a chcecie zobaczyć w wersji interaktywnej? Wyjaśnijcie psychologię, która motywuje gracza do pogoni za uczuciami w grze, kiedy mogą dostać to samo w innych formach przekazu. Zapytajmy sami siebie, czy dobry film wywołuje takie same emocje, jak dobra książka, czy tylko tak samo istotne? Czy konieczne jest porównywanie interaktywnego tytułu z odtwarzaniem idealnie przygotowywanego, liniowego przekazu? Jaffe przypomina, że łatwo uważać się za eksperta, niekoniecznie takim będąc:

Zamiast oskarżeń ("deweloperzy zatrzymali się w miejscu" (...) "deweloperzy nie rozumieją kobiet"), zamiast górnolotnych manifestów ("gry powinny coś znaczyć!" (..) "deweloperzy tak martwią się robieniem hitów, że stają na drodze gier do wielkości!"), zastanówcie się, czy to, o czym mówicie, jest w ogóle możliwe w tym medium. Poznajcie neurologię mechanizmy i psychologię interaktywności i sposoby w jakie można (i nie można!) łączyć grywalności z emocjami Na ten temat wyleje się jeszcze wiele słów, choć moim zdaniem dopiero czas, zmiana pokoleniowa i "oswojenie się" nie-graczy zacementują ostateczną zmianę w postrzeganiu gier. Zgadzam się jednak z Jaffe, że prominentni felietoniści, nawet pośród ambasadorów i promotorów branży, mają tendencję do wpadania w panikę i przepraszania za rozrywkową i umowną naturę większości gier. "Maus" nie reprezentuje przecież większościowego nurtu w komiksach, tak jak nie każdy film jest "Pianistą" i nie każda książka to "W Poszukiwaniu Straconego Czasu". Nie wymagajmy, żeby wszystkie gry aspirowały do bycia kolejnym Flower, czy The Graveyard. Większość nie miałaby ochoty w nie grać, a poza tym nie każdy ma ochotę je tworzyć.

Błażej Krakowiak

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.