Graliśmy w Twin Mirror. Obiecujące detektywistyczne rozdwojenie jaźni

Graliśmy w Twin Mirror. Obiecujące detektywistyczne rozdwojenie jaźni20.11.2020 11:48
Twin Mirror
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl | materiały prasowe

Po dwóch godzinach z "Twin Mirror", nową grą twórców "Life is Strange" i "Tell Me Why", stwierdzam, iż - cytując klasyka - wiem, że nic nie wiem. Ale bardzo chętnie dowiem się więcej.

Dontnod wie, jak robić przygodówki. W zasadzie nie zajmują się niczym innym. Nawet ich "Vampyr", pełen erpegowego zacięcia, narracyjnie miał w sobie mnóstwo z tego właśnie gatunku. Zrywał też z największym mankamentem studia: nie był grą odcinkową.

Podobnie jest z "Twin Mirror". Po niezłym "Tell Me Why", w którym irytowała konieczność czekania na ciąg dalszy (choć nie tak, jak w przypadku "Life Is Strange 2"), twórcy poszli po rozum do głowy i ponownie zrezygnowali z podziałem na epizody. Oby raz na zawsze. Ale czy zmieniło się coś jeszcze? Po prawdzie – niewiele.

"Twin Mirror" to nadal gra stawiająca klimat nad mechanikę. Znów przyjdzie nam szwędać się po amerykańskiej prowincji. Tym jednak razem po niewielkim Basswood, niegdyś miasteczku czasów górniczej prosperity gdzieś w Zachodniej Wirginii. Okoliczna kopalnia, główne źródło utrzymania większości mieszkańców, padła po śledztwie dziennikarza Sama Higgsa. Teraz Higgs wraca po latach na pogrzeb przyjaciela, który zginął w wypadku samochodowym. Podobno.

Twin Mirror, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl | materiały prasowe
Twin Mirror
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl | materiały prasowe

Tak z grubsza zaczyna się "Twin Mirror". I na pierwszy rzut oka, brzmi to na preludium do klasycznej, detektywistycznej przygody z obyczajową otoczką. Wiadomo, że senne miasteczka pełne są tajemnic, a z niejednej szafy co rusz wypada jakiś trup. Ale Dontnod nie zamierza opierać gry wyłącznie o klisze.


Sam Higgs ma wyjątkowy umysł analityczny i cały bagaż własnych demonów. Do dedukcji i szukania wskazówek używa Pałacu Umysłu, czyli znanej jeszcze ze starożytnej Grecji mnemotechniki, pozwalającej na przypisywanie miejsc do zdarzeń i/lub odwrotnie. Sam, niczym w stanie medytacji, jest w stanie odtwarzać, co się mogło wydarzyć i jakie każdy z kolejnych kroków czy poszlak wywołuje efekty.

Przykład? W barze doszło do bójki. Bohater niewiele pamięta, ale podniebienie i pulsująca skroń podpowiada, że wypił znacznie więcej, niż powinien. Zakrada się do zamkniętego baru i zaczyna analizować tropy. Przewrócone krzesła, stłuczona szklanka, porzucona czapka, plama krwi. Całość jest prostą, ale efektowną łamigłówką. Może nawet zbyt prostą, ale satysfakcjonującą. Oby z czasem ich poziom trudności rósł.

Analityczny umysł ma jednak cień. A jest nim tajemniczy facet w okularach, z którym Sam rozmawia. Pisząc wprost: wytwór jego wyobraźni. Często podpowiada, intepretuje, narzuca wybór. Ale jakie są jego zamiary? I jaki jest jego wpływ na Sama? To chyba największa i najbardziej obiecująca zagadka "Twin Mirror". I - nie psując przesadnie zabawy – nie jedyna do rozwiązania.

Zagadką jest natomiast nierówna oprawa wizualna. Tła, otoczenia czy efekty związane z dedukcją i Pałacem Umysłu wyglądają świetnie. Gorzej z samymi postaciami. Modele trącą sztucznością i mizerną mimiką. Mając w pamięci co potrafiła stworzyć ekipa od "L.A. Noire", a więc gra z poprzedniej generacji, woła to o pomstę do nieba. Tym bardziej, że "Twin Mirror" dość często i chętnie operuje na bliskim ujęciach i dialogach. Jeżeli irytowało mnie to po dwóch godzinach, to co będzie przy dłuższej sesji?

Twin Mirror, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl | materiały prasowe
Twin Mirror
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl | materiały prasowe

Bardzo dobrze spisują się natomiast aktorzy (demo było w wersji anglojęzycznej), jak zwykle w przypadku Dontnod, pięknie dobrana i klimatyczna ścieżka dźwiękowa i - kolejny klasyk francuskiego studia – wciągająca historia. Niby całość rozkręca się leniwie, niby nic się nie dzieje, ale nim się człowiek obejrzy, dwie godziny mijają, a pytań przybywa. Czyli zgodnie z prawidłami dobrej opowieści detektywistycznej. Sztuka będzie polegała na utrzymaniu naszej ciekawości dłużej. Ale tego dowiemy się 1 grudnia, kiedy gra wyjdzie na pecety oraz konsole PlayStation 4 i Xbox One.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.