"Gra narobiła mi mnóstwo smrodu i gówna" - Sapkowski obraża Chmielarza, graczy i fanów

"Gra narobiła mi mnóstwo smrodu i gówna" - Sapkowski obraża Chmielarza, graczy i fanów29.08.2016 12:19
Patryk Fijałkowski

Czyli dzień jak co dzień w życiu twórcy, którego ewidentnie boli, że w pewien sposób stracił kontrolę nad swoim tworem.

Po przesłuchaniu większej części spotkania z Andrzejem Sapkowskim, które odbyło się w ramach tegorocznego Polconu, nie wiem, czy bardziej smuci mnie ignorancja i chamstwo autora "Wiedźmina", czy może jego fani, którzy każdą podlaną jadem kwestię pisarza pieczętowali gromkimi brawami. Nawet kiedy tegoroczny laureat nagrody World Fantasy Award ich obrażał.

Spotkanie autorskie, o którym piszemy, zyskało pewien rozgłos, kiedy udostępnił je Adrian Chmielarz, chcąc odpowiedzieć na zarzuty Sapkowskiego. Bo widzicie, pisarz został zapytany o pierwszą wersję gry Wiedźmin tworzoną w 1997 roku przez studio Metropolis z Adrianem Chmielarzem na czele. Odpowiedział z typową dla siebie gracją, mówiąc, że o projekcie nic nie wie, nic nie słyszał, bo o ile CD Projekt RED "zaszczycił go" egzemplarzami każdej gry, o tyle od Chmielarza nie dostał ani egzemplarza, ani pieniędzy, ani "pocałuj mnie w dupę". Tak, Sapkowski nie zarejestrował, że gra od Metropolis nie wyszła, więc nie było egzemplarza, który mógłby dostać, co zresztą wytknął mu i uczestnik spotkania, i sam Chmielarz. Twórca "Zaginięcia Ethana Cartera" odniósł się też do kilku innych kwestii:

[fbpost url="post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fadrian.chmielarz%2Fposts%2F1145678782140809&width=500" width="500" height="436"]

Uwypukla się zatem znak firmowy Sapkowskiego, czyli ignorancja i brak klasy. Niestety, na wątku Metropolis się nie skończyło, a jakże, bo przecież gry śledzą pisarza na każdym kroku i jego fani przypominają o tym (zapewne ku jego głębokiemu niezadowoleniu) przy co drugim pytaniu. A twórca "Wiedźmina" ma wtedy pole do popisu, by wykazać się monstrualnym wręcz zacietrzewieniem. Jak na przykład w kolejnej reedycji starej śpiewki autora:

Sapkowski oczywiście zdaje się ignorować, że "dużo wcześniej" po angielsku przełożono tylko jeden tom opowiadań, a dopiero po premierze gier zaczęto tłumaczyć kolejne części sagi. Zapomina też o tym, kiedy "Wiedźmin" trafił na listę bestsellerów New York Timesa (podpowiedź: miesiąc po premierze Dzikiego Gonu)... Zaraz potem znowu błyska elokwencją:

Sam nie cierpię tych okładek z postaciami z "Zabójców królów" zdobiącymi sagę i rozumiem złość autora, ale mówienie w związku z tym, że gry "narobiły mu mnóstwo smrodu i gówna" zdaje się, delikatnie mówiąc, wyolbrzymieniem. Pisarz błysnął także kilka minut później, gdy jeden z uczestników spotkania zapytał, czy "wyszło mu na dobre, że wyszły gry".

Jasne, panie Andrzeju... Wisienka na torcie nastąpiła jednak chwilę po tej wypowiedzi. Sapkowski podkreślił, że jakby chciał napisać sequel "Wiedźmina" (a to niewykluczone), to na pewno nie sugerowałby się tym, co było w grze, bo "cóż go to może obchodzić". - Szczególnie, że nie wiesz, co było w grze - zauważyła prowadząca, na co autor odpowiedział:

No, także światło, kurtyna... Sapkowski już nie tylko dyskredytuje rolę gier w sukcesie marki "Wiedźmin", ale obraża też samych graczy i - tym samym - własnych fanów. Smutne jest to, że jego niesmaczne słowa zostały przyjęte kolejną owacją, choć nie zdziwiłbym się, gdyby 3/4 osób zgromadzonych na sali zagrywało się w gry. Z jednej strony wszyscy już się chyba przyzwyczailiśmy do tego, jakim człowiekiem jest ojciec Geralta, ale z drugiej - mnie na przykład - wciąż potrafi zadziwić rozmiar jego buty.

Patryk Fijałkowski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.