Gdzie jest moje 450 baniek? Niezależne studio tinyBuild zwraca uwagę na poważny problem z szarą strefą handlu kluczami

Gdzie jest moje 450 baniek? Niezależne studio tinyBuild zwraca uwagę na poważny problem z szarą strefą handlu kluczami21.06.2016 11:47
Bartosz Stodolny

Wszyscy lubimy płacić mało za nasze ulubione gry. Nie ma w tym nic złego, podobnie jak w handlu tańszymi kluczami. Trochę gorzej, kiedy w wyniku przekrętów z kartami kredytowymi deweloperzy zaczynają tracić duże pieniądze.

Wiem, że 450 tysięcy dolarów to nie 450 „baniek”, ale wszyscy w redakcji stwierdziliśmy, że będzie to świetnie pasowało. O co chodzi? Otóż od kilku lat funkcjonują w sieci strony typu G2A czy Kinguin, które można trochę porównać do eBaya z grami. Masz klucz i chcesz się go pozbyć? Zakładasz konto, przechodzisz prostą weryfikację i możesz sprzedawać.

W teorii brzmi to bardzo dobrze, jednak jak zawsze zdarzają się nadużycia. Wiele kluczy pochodzi na przykład z bundli z kartami graficznymi, rozdawnictwa podczas imprez czy konkursów, a także z zakupów dokonanych za pomocą skradzionych kart kredytowych. Listę numerów takich kart zdobyć nietrudno, a w czasach, kiedy zakupy przez Internet są tak proste do nadużyć dochodzi dość często.

Taka sytuacja przytrafiła się tinyBuild, twórcom między innymi Punch Club i Party Hard. Na stronie firmy czytamy, że w pewnym momencie na studio posypała się lawina tak zwanych chargebacków, czyli zwrotów wykonywanych na wniosek klienta przez bank wydający kartę. Cała procedura ma miejsce między innymi wtedy, kiedy za pomocą karty klienta dokonano nieautoryzowanej przez niego płatności.

Punch Club Launch Trailer

Dodatkowo ze względu na tysiące zwrotów operator płatności dla tinyBuild zawiesił świadczenie usługi skutecznie wyłączając tym samym sklep, który studio uruchomiło na swojej stronie. Po krótkim śledztwie okazało się, że kupione w ten sposób kody trafiły na G2A w cenach dużo poniżej rynkowych.

Jak widzicie w powyższej tabeli tinyBuild straciło na wszystkim ponad 450 tysięcy dolarów, co jak na niewielką firmę jest dużym obciążeniem, a do tego ich sklep został zablokowany uniemożliwiając tym samym generowanie dodatkowego przychodu. A co na to wszystko G2A? Firma umywa ręce wysyłając do dewelopera standardową odpowiedź, z której wynika, że to tak naprawdę olbrzymia szansa na dotarcie do szerszego grona odbiorców.

Super. Nie pomożemy wam, o ile nie zaczniecie z nami oficjalnej współpracy. Swoją drogą takie rozmowy były prowadzone, ale chyba teraz z partnerstwa nici. TinyBuild też niespecjalnie ma co z tą sytuacją zrobić. W przypadku uznania reklamacji klienta decyzja o obciążeniu zwrotnym jest praktycznie nieodwracalna, a blokada kupionych w ten sposób kluczy niemożliwa. Bo niby jak namierzyć te, które zostały kupione w ten sposób? No chyba, że ktoś chce robić jak swego czasu Ubisoft, tylko po to, by zaraz wszystko odkręcać.

Niestety jest to pewna szara strefa, ale czy można winić za to platformy typu właśnie G2A i Kinguin? O ile faktycznie ton odpowiedzi, jaką otrzymało tinyBuild pozostawia wiele do życzenia, takie portale to tylko pośrednicy zapewniający otoczkę i umożliwiający handel. Oszuści zdarzają się wszędzie, czy to w Internecie, czy w „realu” i wyeliminowanie takich sytuacji jest praktycznie niemożliwe, szczególnie przy takiej skali biznesu. Zresztą to nie pierwszy problem tinyBuild, bo jeszcze w marcu studio zwracało uwagę na olbrzymią skalę piractwa dotyczącego ich gier.

Bo nie ma się co oszukiwać – ten rynek jest ogromny i ciągle rośnie. Zarówno G2A, jak i Kinguin aktywnie uczestniczą w życiu branży. Sponsorują streamerów, jak choćby PewDiePie’a, drużyny e-sportowe, organizują własne turnieje. Czy się to komuś podoba, czy nie, trzeba się liczyć z tym, że kiedyś spora część handlu grami może przenieść się właśnie tam.

Nam natomiast pozostaje to, co zwykle w takich sytuacjach – myślenie. Transakcje można ubezpieczać za dodatkową opłatą, każdy sprzedawca ma swoje opinie, no i przede wszystkim, jeśli coś jest podejrzanie tanie, to warto się zastanowić, z jakiego źródła pochodzi.

Bartosz Stodolny

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.