Foul Play - recenzja. Potrafisz się bić, ale czy porwiesz publiczność?

Foul Play - recenzja. Potrafisz się bić, ale czy porwiesz publiczność?24.09.2013 16:28
marcindmjqtx

Foul Play to kolejna po Puppeteer gra, której akcja toczy się na deskach teatru. Główni bohaterowie? Panowie Sierpowy i Podbródkowy.

Foul Play opiera się na schemacie, który chodzone naparzanki przerabiały już tysiące razy. Rozgrywka nie wyściubia nosa nawet na centymetr poza odlaną lata temu przez autorów Final Fight formę. Pozwólcie więc, że zacznę od tego, co w zeszłotygodniowej premierze najciekawsze.

Otoczka teatralnego przedstawienia nadaje grze specyficznego uroku. Bohaterowie drepczą po deskach sceny wciąż w prawo, ale widzimy jak w tle zmieniają się dekoracje. Przeciwnicy to nie prawdziwe stwory, a statyści przebrani w nieszczególnie dobrze skrywające ich tożsamość kostiumy. Zamiast paska życia mamy natomiast zaciekawienie widowni. Dzięki takiemu podejściu sztampa zmienia się w delikatne puszczenie oka do gracza, jakby gra mówiła mu "nie traktuj tego zbyt poważnie". Sama też tego nie robi.

Głównym bohaterem jest leciwy, ale nad wyraz dziarski łowca demonów. Łysawy dżentelmen z monoklem i cylindrem opowiada o swoich przygodach z pradawnym złem, które na przestrzeni dziejów próbowało podnieść łeb w kilku rejonach globu. Baron Dashforth był jednak na miejscu i uzbrojony w stylową laskę ukrócił te występki. Być może towarzyszył mu też walczący szczotką pomocnik - jego udział w zabawie zależy od tego, czy zaprosicie do gry drugiego gracza. Nie musi akurat siedzieć obok Was - zaproszenie można wysłać także przez sieć.

Foul Play

Opowieść snuta przez Foul Play promieniuje tym nienarzucającym się typem humoru, który może nie powoduje rubasznego rechotu, ale wprawia w dobry nastrój. Nie można się nie uśmiechnąć widząc nieświadomych swojego pojawienia się na scenie statystów w strojach wilkołaków popijających kawę przy ploteczkach. Albo widząc techników w czarnych, maskujących strojach biegających z rzekomo nawiedzonymi świecznikami, które atakują gracza. Jest śmiesznie, pogodnie i nawet efektownie.

Bo Foul Play to gra, w której combosy idą w dziesiątki i setki ciosów. Po scenie wirują jedno lub dwa (w zależności od liczby graczy) wściekłe tornada, które czekają tylko, aż ktoś wejdzie w zasięg ich ciosów. Są uniki, jest niewymagający żadnej wprawy blok, ale to przycisk odpowiadający za prosty, najzwyklejszy wymach bronią jest tu obiektem największych tortur. System walki początkowo razi ubóstwem, a i później rozwija się zaledwie odrobinę. Cała gra składa się z ugniatania iksa przerywanego wduszeniem B, by zablokować i skontrować cios wroga.

Foul Play

Przeciwnicy wpisują się w ten brak ambicji. W każdym z pięciu aktów spotykamy wciąż tych samych, tylko w innych przebraniach. Małych tłucze się hurtowo, patrząc jak rośnie licznik combosa, ilość doświadczenia i zadowolenie publiczności. Potem ich miejsce zajmują średni przeciwnicy, przy których trzeba już baczniej obserwować przycisk bloku (mocne ataki są sygnalizowane - Foul Play nie należy do trudnych gier) i kilka razy skontrować ich ciosy, by dobrać się im do skóry. Ten schemat powtarza się w każdym akcie przez cztery plansze, na piątej pojawia się boss. I to w zasadzie jedyne momenty, w których lepiej nie rozmawiać przez telefon i nie sprawdzać co nowego słychać w mediach społecznościowych. Przez większość gry takie zachowania uchodzą płazem pod warunkiem, że kręcimy lewą gałką i systematycznie mashujemy X.

Trudno tu zginąć, bo ofiar do przerobienia na gigantycznego combosa nie brakuje. To one wzbudzają zachwyt publiki, który jak już wspomniałem pełni tu rolę paska życia. Większym wyzwaniem jest zaliczanie pobocznych celów każdego aktu. Te bywają różnorakie - od sklecenia combosa o odpowiedniej długości, przez rozbijanie rekwizytów czy odpowiednią kolejność eliminowania wrogów, po np. konieczność odbicia określonej liczby pocisków. Komplet zaliczonych wyzwań oznacza dodatkowy wisiorek, który ciut zmieni zasady walki (więcej doświadczenia, wolniejsze opadanie entuzjazmu tłumu itp.). Ot, odrobina sztuki dla sztuki i opcjonalne utrudnienie rozgrywki, aczkolwiek zawalenie wyzwania nie wiąże się z żadnymi przykrymi konsekwencjami.

Foul Play

Werdykt Foul Play nie brakuje uroku, ale nie jest on w stanie przesłonić zużytego schematu i braku urozmaicenia, które nadałoby rozgrywce ciekawszych kolorów. To prosta - by nie powiedzieć "prostacka" - sieczka, która starczy ledwie na dwa wieczory. Dzięki oprawie i humorowi łatwo wprowadza gracza w trans, w którym nawet klepanie jednego przycisku może sprawiać frajdę, ale po skończonej sesji zostanie Wam tylko ból palca i nic więcej. Na Waszym miejscu poczekałbym z zakupem do przeceny i upewnił się, że będziecie mieli z kim grać.

Maciej Kowalik

Foul Play dostępne jest na Steam w cenie 14,99 Euro oraz w Xbox Live Arcade w cenie 54,99 zł. Egzemplarz recenzencki dostarczył wydawca.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.