Far: Changing Tides. Niezwykła podróż w pozornie znajomej konwencji [RECENZJA]

Far: Changing Tides. Niezwykła podróż w pozornie znajomej konwencji [RECENZJA]21.02.2022 11:40
Far: Changing Tides jest piękną grą

Najnowsza gra studia Okomotive to zaskakująco świeży puzzle-platformer ze świetnym pomysłem na siebie. I wygląda niesamowicie!

Nigdy bym nie pomyślał, że sposobem na uatrakcyjnienie formuły puzzle-platformera może być rozbudowanie jej o elementy rodem z Sea of Thieves. A to właśnie stało się w Far: Changing Tides. Gra wychodzi poza formułę tradycyjnej gry tego typu, dodając do niej lekki mechanizm survivalu, wykuwając sobie w ten sposób własną tożsamość nie do pomylenia z niczym innym.

Chłopiec i jego statek

W Far: Changing Tides w równej mierze bohaterem jest chłopiec, którym sterujemy, jak i statek, na pokładzie którego przychodzi mu przemierzać fascynujący świat gry. Statek taki jak cała reszta - zapomniany, porzucony, lata świetności mający dawno za sobą. Gdyby te zardzewiałe blachy mogły mówić, jakie historie by opowiedziały! To jednak gry nie zajmuje, nie zajmuje jej również konstruowanie jakiegoś złożonego tła fabularnego dla postaci głównego bohatera. Zamiast tego jest zawsze zainteresowana tym, co tu i teraz. Trzeba płynąć. Na drodze do tego stają rozmaite przeszkody.

Sterowanie statkiem zrealizowane jest właśnie na modłę Sea of Thieves. Opiera się więc na bezpośrednim wykonywaniu szeregu manualnych czynności, dzięki którym steampunkowa łódka będzie się poruszać z lewej strony ekranu w prawą. A to trzeba postawić maszt i rozpostrzec żagle, a to naprawić psujący się silnik, a to z kolei dorzucić śmieci do pieca. Tak, palę w piecu śmieciami - świat i tak już umarł, więc co za różnica.

Oczywiście jeżeli znacie poprzednią grę Okomotiwe - podobnie zatytułowane Far: Lone Sails - to nic z tego nie będzie dla was zaskakujące. Ale choć Changing Tides jest ewolucją tamtego pomysłu, to tylko na pierwszy rzut oka różni się jedynie wprowadzeniem wody. Wszystkiego jest tu więcej - pojazdów, mechanizmów, niespodzianek.  

Podróż, nie cel

Obserwowanie przesuwających się w tle ruin industrialnej cywilizacji jest obok obsługiwania statku drugą czynnością, na którą poświęcicie wiele czasu w Far: Changing Tides. Nie jest to gra, która porwie was dynamiczną i efektowną akcją. Akcji w zasadzie nie ma tu wcale, nic nie może też odebrać życia głównemu bohaterowi - co chyba najbardziej odróżnia ten tytuł od mocno przypominających go gier Playdead (Limbo, Inside). To powolna, melancholijna podróż przez fascynujące, piękne ruiny, przetykana elementami gry logicznej i survivalu.

Żaden z tych elementów nie przejmuje nad grą pełnej kontroli, nie zaczyna zajmować gracza tak, żeby wypadł on z nastroju podróży i natłoku własnych myśli, które się w nim pojawiają. Są jednak wystarczająco angażujące, by tylko wzmóc wrażenie osadzenia w świecie. Nie możemy "umrzeć", ale może nam zabraknąć surowców do napędzania statku. Co wtedy? Pozostanie utknięcie na środku oceanu?

Oczywiście nie i gra albo bardzo sprytnie rozprowadza pojawiające się niby to przypadkowo paliwo, albo wręcz dynamicznie umieszcza je w okolicy gracza wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebne. Far wyraźnie chce, byśmy brnęli do przodu i zobaczyli wszystkie jego sekrety i niespodzianki. Nie ma tu śladu "wrogiego designu" w rodzaju Dark Souls. Ale jeżeli trochę przymknąć oko, wyłączyć analityczne myślenie i dać się porwać temu, co na ekranie... Można wtedy poczuć pewne obawy, nurkując w poszukiwaniu surowców w głębiny tak wielkie, że ekran powoli ciemnieje aż do całkowitej czerni.

Wszystko płynie

W porównaniu do Far: Lone Sails jest tu więcej rzeczy, którymi można sterować - poza stopniowo rozbudowywanym statkiem pojawiają się inne pojazdy i złożone mechanizmy, które musimy uruchomić i obsłużyć. Te z kolei oferują logiczne wyzwania, które są drugim ważnym elementem rozgrywki.

Co jakiś czas na drodze statku gracza stanie przeszkoda, uniemożliwiająca dalszą podróż. Pozostaje wtedy wyskoczyć na ląd, zanurzyć się w głębiny i szukać sposobu na to, by ruszyć dalej.

Żaden z tych problemów nie jest szczególnie trudny, na żadnym też nie zatrzymacie się dłużej, niż zajmie wam wykonanie potrzebnych czynności. Nie ma tu przygodówkowego "zacinania się". To kolejny obok oprawy graficznej element Far: Changing Tides, w którym widać mocną inspirację grami Playdead - szczególnie wspomnianym Inside.

"Zagadki" są więc idealnie wyważone tak, by swoim potencjalnym skomplikowaniem maskować brak faktycznej złożoności. Uruchamianie poszczególnych mechanizmów i odkrywanie sekretów w zatopionych ruinach może wymagać przesunięcia szeregu dźwigni umieszczonych w różnych miejscach czy przeniesienia czegoś za pomocą żurawia z jednej strony ekranu na drugą. Obserwując efekty tych działań czujemy się mądrzy i sprytni, dopóki może nie zorientujemy się, że była to jedyna rzecz, którą można było wykonać. Ale to nieważne. Znów w tym miejscu - nie o wyzwanie i nie o trudności tej grze chodzi, a o podróż.

Do przodu bez strachu

Dzięki dodaniu bardziej rozbudowanych sekwencji platformowo-logicznych, gra wydaje się też dłuższa od Lone Sails. Ukończenie Far: Changing Tides zajęło mi jakieś 6-7 godzin (choć może to tylko ja - w grze obecne jest osiągnięcie za skończenie jej w czasie poniżej 210 minut, z pewnością musi być to więc możliwe). 

Niezależnie od tego i co chyba znacznie ważniejsze od konkretnej liczby, tytuł ten ani na chwilę nie zaczyna nużyć. Nieustannie wprowadza nowe elementy rozgrywki, nowe mechanizmy do obsłużenia, nowe lokacje do podziwiania. Jest przy tym dostatecznie długi i dzieje się w nim dostatecznie dużo, by na koniec pozostawić wrażenie przebycia naprawdę długiej drogi.

W steamowym opisie gry możemy przeczytać: "Tłem tej nastrojowej przygody są wzruszające losy chłopca, który wyrusza swoim statkiem w podróż, by odnaleźć nowy dom". To opis trochę mylący. Sugeruje kolejną w segmencie gier niezależnych sentymentalną opowieść, wyciskacz łez, manipulujący emocjami gracza. Szczęśliwie gra Okomotive nie jest niczym takim.

Dużo bardziej niż wzruszającą podróżą małego chłopca będzie to podróż was samych. Bardziej niż przejmować się losami dziecka pozbawionego domu sami poczujecie się jak dzieci, bawiące się wielkimi zabawkami. 

Połączenie idealnie wyważonych zagadek logicznych, niesamowitej, niezwykle sugestywnej oprawy graficznej i oryginalnych elementów rozgrywki czyni z Far: Changing Tides coś wyjątkowego. Każdy kolejny fragment świata czy mechanizm, który przyjdzie nam uruchomić, intryguje, cieszy i pobudza wyobraźnię. Jest też w tej grze przynajmniej kilka momentów, wyzwalających westchnięcie zachwytu. Pomaga w nich praca kamery, sprytnie ukazująca skalę i monumentalność co większych obiektów.

Przede wszystkim jednak gra Okomotive wyróżnia się bardzo silną, własną tożsamością. Mechanizm sterowania statkiem i długie chwile, gdy po prostu płyniemy do przodu - choć mogą się wydawać monotonne - sprawiają, że gra zapada w pamięć jako coś jednostkowego, wyjątkowego. W gatunku tak przesyconym jak platformówki logiczne jest to prawdziwe osiągnięcie.

Jeżeli coś powstrzymuje mnie od wystawienia Far: Changing Tides maksymalnej noty to sterowanie głównym bohaterem. Niestety w sekwencjach platformowo-logicznych okazuje się ono miejscami nieco zbyt mało precyzyjne. Wprowadza to niezamierzone przez twórców momenty irytacji - szczęśliwie krótkie i niezbyt częste.

To jednak niewielka cena, jaką trzeba zapłacić za tę przygodę. Warto też wspomnieć, że gra w dniu premiery 1 marca będzie dostępna w ramach Game Passa. Jeżeli jesteście abonamentami tej usługi, to nie macie żadnej wymówki.

Ocena: 4,5/5

Grę do recenzji udostępnił jej wydawca. Graliśmy na konsoli Xbox One X. Screeny pochodzą od redakcji.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.