Ej, a graliście w... Nightmare Creatures?

Ej, a graliście w... Nightmare Creatures?12.10.2015 14:05
marcindmjqtx

Bo wiecie - ganianie za wilkołakami i innymi monstrami po wiktoriańskim Londynie to pomysł nieco starszy niż The Order 1886

Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, gdy wracam do tego slashera, to Klimat. Zgadza się - przez wielkie K. Klimat mroczny, upiorny i duszny nie od mgły, a ogni piekielnych. Element, który - jeśli odpowiednio wykonany - przetrwa każdą próbę czasu. Gdy grafika i szczegóły rozgrywki bledną w mrokach pamięci, on wciąż może rozpalić żar przyjemnych wspomnień.

W ostatnich latach kilka seriali kryminalnych czy filmów mocno wbiło mi do głowy, że Londyn XIX wieku nie był przyjemnym miejscem do życia, ale już dawno temu (Nightmare Creatures wyszło w 1998 roku) wiedziałem, że jeśli miałbym kiedyś cofać się w czasie, to lepiej wybrać inne miejsce lub inny czas.

W grze nie mogło oczywiście zabraknąć nawiązania do Kuby Rozpruwacza (aczkolwiek nie Jack the Ripper, a Jose Manuel the Ripper), ale akurat w tej wersji, odbudowanego po wielkim pożarze, Londynu morderca z Whitechapel jest tylko jednym (bynajmniej nie tym najgorszym) z wielu koszmarów czających się w zakamarkach.

Klimatycznym mostem pomiędzy historią, a jej jeszcze bardziej makabrycznym odbiciem w grze. To działało na wyobraźnię nieletniego mnie równie mocno, jak jeszcze niedawno wizje snute przez Ubisoft w serii Assassin's Creed. Już wtedy podobało mi się takie łączenie światów.

Patrząc dzisiaj na obrazki z Nightmare Creatures, już tego nie widać i nie czuć, ale wtedy oprawa robiła na mnie wielkie wrażenie. Lokacje wydawały się pełne detali, żywe i w jakiś sposób myśl, że gdzieś w piekielnych wymiarach naprawdę istnieje taki Londyn, nie wydawała się aż tak niedorzeczna. Przynajmniej nie dla kilkunastoletniego mnie, który od zawsze lubił wszystko co dziwne, inne i magiczne.

A przecież walczyliśmy z nie byle kim. Za plagą potworów na ulicach stał w końcu sam A. Crowley. Fakt, że chodziło o Adama, a nie Alistaira, nie robił mi wtedy wielkiej różnicy. Crowley to Crowley - wiadomo, o co chodzi!

Nightmare Creatures

Miło wspominam też mocno rozbudowany bestiariusz. Konkretnie - odsyłanie kolejnych jego elementów do piekła. To nie był slasher, w którym ziewa się, wciskając jeden przycisk. Bohaterowie (do wyboru była nawet kobieta!; narzekający na poprawność polityczną w grach są trochę nie na czasie) mieli na podorędziu nie tylko soczyste combosy, ale i ciekawe gadżety urozmaicające walkę.

Przeciwnicy z kolei rzadko byli sprowadzani do mięsa armatniego. Pewnie - nie były to żadne Soulsy, ale monstra nie błagały o litość po jednym uderzeniu lagą. Ba, bywało, że odpowiednio mocna kombinacja ciosów skutkowała "jedynie” odcięciem niemilcowi kończyny. Było to atrakcją samą w sobie (kiedyś takie rzeczy nie były na porządku dziennym; reklamowano je nawet na okładkach!), ale na jego zgon musieliśmy popracować mocniej. Dlatego walki zapadały w pamięć.

DWAJŚCIAOSIEM sposobów na okaleczenie!

W opisie cyklu "Ej, a graliście w ” wspominamy, że nie chcemy pisać tu tylko o hitach, a o grach, które z jakichś względów wciąż pamiętamy. I jestem naprawdę ciekaw, czy graliście w Nightmare Creatures i czy podobało się Wam tak samo jak mi. Bo ani gra (no, gry - był jeszcze sequel z większą dawką brutalności i muzyką Roba Zombie, ale dla mnie to nie było już to), ani deweloper w historii branży się nie zapisali.

Na żaden powrót Nightmare Creatures nie ma pewnie co liczyć (a ponoć dawno temu w planach był nawet film!), ale z niecierpliwością wypatruję kolejnej okazji do odwiedzenia podobnie upiornej wizji historycznego Londynu.

Maciej Kowalik

"Ej, a graliście w..." to cykl, w którym będziemy blogować o grach, o których chcemy Wam coś opowiedzieć. Mogą być stare, mogą być nowe, mogą być świetne, a mogą okazywać się też crapami. Grunt, że zmusiły nas do podzielenia się z Wami historyjką.

A może i Was zachęcą do podobnych opowiastek? Śmiało. Ślijcie je na kontakt@polygamia.pl Może trafią na stronę.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.